Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13088 articles
Browse latest View live

50-tka w Myślenicach. Nadciąga jubileuszowy Runmageddon

$
0
0

Wyjątkowy Festiwal Runmageddon rozpocznie się w piątek 4 maja i potrwa, aż do niedzieli 6 maja. To jedyne wydarzenie w roku, w trakcie którego na startujących będą czekać wszystkie formuły Runmageddonu, a także pełne energii i wyzwań Miasteczko Kibica, trasa Kids i niepowtarzalna, ekstremalna nagroda do zdobycia.

W Myślenicach odbędzie się 50. jubileuszowy bieg z cyklu Runmageddon. To jedyna edycja w roku ze wszystkimi pięcioma formułami dla dorosłych: Intro, Rekrut, Classic, Hardcore, Ultra i trasą KIDS dla dzieci. Daje ona możliwość startu każdemu, niezależnie od kondycji fizycznej czy wieku. Chętni mogą wybierać, czy chcą wziąć udział w Runmageddonie Intro i pokonać trasę 3 km z ponad 15 przeszkodami. Czy bardziej zainteresuje ich formuła Rekrut - 6 km i co najmniej 30 utrudnień lub Classic 12 kilometrów i ponad 50 przeszkód. A może wolą jeszcze bardziej ekstremalne doznania, czyli dystans Hardcore, 21 kilometrów i minimum 70 przeszkód lub Ultra, 42 kilometry i 140 przeszkód.

Organizator zapewnia, że wszystkie formuły najeżone będą ekstremalnymi konstrukcjami i zaskakującymi przeszkodami naturalnymi. Linia startu mieścić się będzie na plaży trawiastej, na prawym brzegu rzeki Raba w Zarabiu.

Malownicze trasy

Runmageddon w Myślenicach wyróżniać się będzie niesamowitymi trasami i górskimi widokami. Uczestnicy wyruszą z plaży trawiastej i biec będą w kierunku Stróży, przecinając drogę krajową nr 7 - Zakopiankę. Następnie będą musieli pokonać wody rzeki Raba i przemierzać górskie ścieżki i szlaki. Niezwykle malownicza będzie trasa Hardcore i Ultra, gdzie zawodnicy wbiegać będą stromo pod górę, zielonym szlakiem, by ponownie wrócić na plażę. Następnie biec będą wzdłuż rzeki, którą kilkukrotnie przetną. To pewne, nie wyjdą z tego sucho. Mokrzy i pozytywnie zmęczeni zaczną swoją wspinaczkę niebieskim szlakiem na szczyt góry Uklejny. Tam osiągną najwyższy punkt trasy 680m n.p.m. i spojrzą z satysfakcją na panoramę Jeziora Dobczyckiego. Następnie ruszą z powrotem w dół. Najpierw zbiegać będą czerwonym szlakiem, a dalej leśnymi dróżkami, ponownie wchodząc kilka razy do wartko płynącego strumienia. Upragniona Meta czekać będzie na nich na plaży trawiastej.

Atrakcje dla dzieci i kibiców

Dzieci w wieku 4-11 lat będą mogły zmierzyć się z ekstremalnym wyzwaniem na plaży trawiastej i wziąć udział w Runmageddon Kids. Dystans 1 kilometra najeżony zostanie około 10 przeszkodami. Będą się czołgać, zjeżdżać, wspinać na mini ścianki, z pomocą liny przeskakiwać doły i przechodzi przez ciasne „jelita” ( rury ). Ponadto, partner biegu marka Kubuś zaprosi najmłodszych do swojej kolorowej strefy z konkursami i zabawami. Specjalnie dla starszych fanów ekstremalnych igrzysk na terenie plaży przygotowane zostanie Miasteczko Kibica, w którym na chętnych czekać będzie strefa Challenge marki Haier oraz różne atrakcje przygotowane przez partnerów biegu Renault, Łomża.

Konkurs dla fanów Runmageddonu

W dniu 25 kwietnia na fanpage’u Runmageddonu ogłoszony został konkurs, w którym internauci mają za zadanie udzielić kreatywnej odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego Runmageddon dodaje Ci skrzydeł?”. Osoby, które wymyślą najciekawszą odpowiedź zaproszeni zostaną do wzięcia udziału w myślenickim konkursie lotów na Indianie - kultowej przeszkodzie Runmageddonu. Konkursowicze trzymając się liny będą lecieć nad zbiornikiem wodnym, w którym finalnie wylądują. Ten kto zrobi to w najbardziej stylowy sposób, wygra lot pilotem akrobacyjnym z Łukaszem Czapielą Red Bull Air Race. Nad przebiegiem konkursu czuwać będzie Jury, składające się z Runmageddończyków obecnych na evencie oraz przedstawicieli Organizatora.

Informacje o zapisach:

Zapisy internetowe potrwają do środy 2 maja 2018 do godz. 15:00. Jednak Ci, którzy w ostatniej chwili zdecydują się przeżyć niezapomnianą przygodę, będą mieli szansę zapisać się do startu w Biurze Zawodów od piątku do niedzieli (szczegółowe godziny otwarcia wkrótce)

.

Więcej informacji na stronie organizatora: www.runmageddon.pl.

mat. pras.



Festiwal Biegowy na maksa! Nie traci ani sekundy z Krynicy

$
0
0

Co roku, w pierwszy pełny weekend września tysiące biegaczy i kijkarzy przyjeżdża do Krynicy-Zdroju, by wystartować w Festiwalu Biegowym. Jedni planują konkretny start, inni biegają w karnecie. Część przyjeżdża po to, by kibicować, spotkać się z osobistościami sportu na Forum Sport-Zdrowie-Pieniądze, posłuchać gwiazd festiwalowej sceny...

Imprezę w Krynicy w pełni wykorzystuje Michał Kowalski z Warszawy. Nie tylko sam startuje, ale też zapewnia biegaczom doping... ten całkowicie legalny.

Michał debiutował w Krynicy w 2014 roku. Od czterech startów. Rok temu również spotkaliśmy go na deptaku, w jego trzecim występie na Festiwalu. Czuł się wtedy już o wiele pewniej, miał znajomych w hotelu, znał miasto, dopracowaną logistykę. Skompletował wówczas "mini Iron Runa", biorąc udział w aż ośmiu biegach. Zaczynając od Życiowej Dziesiątki, przez marsz nordic walking po Bieg Kibica...

– Pamiętam, że w 2014 roku udało się wygrać pakiety startowe. Miałem do wyboru dowolne biegi. Przyjechałem i... zakochałem się w tym wydarzeniu. Postanowiłem sobie, że jeśli tylko sytuacja życiowa mi na to pozwoli, to będę przyjeżdżał co roku. Spodobało mi się to, że na całe trzy dni Krynica zamienia się w miasto biegaczy. Ciągle są jakieś biegi, wydarzenia biegowe, ciekawe spotkania, prelekcje... – opowiada Michał.

Naszego bohatera często można spotkać w warszawskim Parku Skaryszewskim, podczas parkrunów. Na koncie ma już ponad 50 sobotnich biegów. Jeśli nie startuje, jest wolontariuszem.

Jego przygoda z bieganiem zaczęła się w 2009 roku. Rok później wystartował w swojej pierwszej imprezie - Biegnij Warszawo. Dziś stając na starcie nie myśli o wynikach. Jak sam mówi, biega dla zdrowia i przyjemności.

– Jadąc do Krynicy nie miałem jakiegoś ,,ciśnienia”. Nie musiałem nikomu nic udowadniać, z nikim nie rywalizowałem. W każdym z biegów starowałem dla przyjemności i nie zawiodłem się. Najmilej wspominam Bieg Nocny, który odbywał się pierwszego dnia Festiwalu. Biegło mi się dobrze, biegłem swoim tempem, przybijałem piątki kibicom i podziwiałem Krynice nocą. Niestety przed samą metą, na ostatniej prostej złapał mnie tak silny skurcz w nodze, że nie mogłem się ruszać. Zebrałem siły i jakoś przekroczyłem linie mety, za którą po prostu padłem. Jeszcze nigdy w mojej 9-letniej przygodzie z bieganiem nie miałem tak silnych dolegliwości. Na szczęście za linią mety byli przewspaniali wolontariusze, którzy rozmasowali i rozciągnęli mięsień, doradzili jak zregenerować się w hotelu – wspomina nasz rozmówca.

Wiele osób kojarzy Michała jako „Warszawskiego Dzwonnika”. Często wciela się w rolę kibica, ale nie takiego gapia, obojętnie obserwującego zawody. Wchodzi na trasy większych i mniejszych imprez, z całych sił wybijając rytm na krowim dzwonku i wspierając biegaczy.

– "Warszawski Dzwonnik” powstał przypadkowo. Kiedyś wybrałem się na jakiś bieg pokibicować z cowbelle’m. Zauważyłem, że biegacze to podchwycili. Potem zaczęło się to nakręcać. Nazwę wymyślił mój kolega, z którym co tydzień spotykamy się na biegach parkrun w Parku Skaryszewskim. Z racji tego, że w gimnazjum, szkole średniej i w harcerstwie grałem na instrumentach perkusyjnych i „przeszkadzajkach”, postanowiłem wykorzystać to w kibicowaniu.

– Z własnego doświadczenia wiem jak ważne podczas każdego biegu, niezależnie od dystansu, jest wsparcie kibiców. Jak narzucenie odpowiedniego tempa prowadzi do mety, jak dodaje sił. Staram się kibicować wszystkim, na każdym stopniu doświadczenia biegowego i zawsze czekam do samego końca biegu – opowiada Michał.

W tym roku nasz rozmówca również zawita do Krynicy-Zdroju. Już zaplanował urlop w pracy. Tym razem planuje wybrać krótsze dystanse, choć kusi go Bieg 7 Dolin 34 km, „tak dla sprawdzenia samego siebie” i „przeżycia czegoś nowego”. Oczywiście uczestnicy festiwalowych biegów będą mogli liczyć też na jego doping.

Starty Michała Kowalskiego w Krynicy w 2017 r.:

  • Życiowa Dziesiątka – 1:18:40
  • Rodzinny Bieg Nocny 5 km – 38:48
  • Bieg Superbohaterów na 3 km – 19:27
  • Bieg Kibica 600m – 6:11
  • Krynicka Mila (eliminacje) – 8:46.55
  • Górskie Mistrzostwa Polski w Nordic Walking 4,6 km – 40:56.20
  • Bieg Przebierańców 600m
  • Bieg w krawacie 600 m

RZ


27/100 maratonów na 100 lat niepodległości

$
0
0

Szóstka przyjaciół ze Stowarzyszenia ProGDar Marathon Team, która zamierza pobiec 100 maratonów na 100-lecie niepodległej Polski, nie leniuchuje. Za biegaczami już 27 startów.

– Miniony weekend był dla ekipy 100/100 niezwykle pracowity. Byliśmy w najróżniejszych zakątkach Polski – informuje Dariusz Gapiński z ProGDar Marathon Team, koordynator patriotycznego projektu. – Odbyliśmy konstruktywne spotkanie w Biurze Programu Niepodległa. Przeprowadziliśmy test maratońskiej trasy przy latarni morskiej Stilo (gmina Choczewo woj. pomorskie - latem pobiegniemy tam jeden z naszych maratonów), a przede wszystkim, pokonaliśmy kolejne maratony niepodległości. Artur - ORLEN Warsaw Marathon a Leszek i Paweł - PZU Cracovia Maraton. Tym samym mamy na koncie 27/100 maratonów – cieszy się Gapiński.

– Niebawem odwiedzimy kolejne miejsca w naszym kraju, celem ustalenia tras i warunków uczczenia 100-lecia odzyskania niepodległości na maratoński sposób – zapowiada Pan Dariusz, który sam ukończył już ponad 120 maratonów.

Projekt został wpisany do programu "Niepodległa" Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Finałowy bieg zaplanowano na 11 listopada w Kliniskach Wiekich, gdzie mieści się siedziba Stowarzyszenia ProGDar Marathon Team. – To nasze sportowe wyzwanie na 2018 r. – podkreśla Dariusz Gapiński.

Więcej o projekcie: TUTAJ

red.


Xtremalni studenci i Husaria zapraszają do Krakowa

$
0
0

Xtremalia to największe święto dla AKTYWNYCH, organizowane w ramach Juwenaliów Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. W tym czasie Kampus uczelniany staje się areną sportów ekstremalnych. Jest to świetna okazja do sprawdzenia swoich możliwości fizycznych jak i świetnej zabawy przy atrakcjach, które z roku na rok stają się coraz ciekawsze. - A z racji tego, że tegoroczna edycja jest już 7-mą edycją , organizatorzy szykują dla Was wyjątkowe niespodzianki i niezapomniane wrażenia! - zapowiadają gospodarze imprezy.

W tym jedynym i niepowtarzalnym wydarzeniu będziecie mogli sprawdzić się w różnych dziedzinach sportu. W minionych edycjach nie zabrakło rozgrywek indywidualnych, jak i konkurencji drużynowych. Wszystko to już 8 maja!

W ramach projektu organizowany jest również X-tre RUN, bieg na świeżym powietrzu, który jak co roku poprzedza finał. 7 maja obszar Błoń Zabierzowskich zmieni się w strefę przeszkód, które będą wymagać nie lada wysiłku, a wykonanie ich da biegaczom ogromną satysfakcję. Możliwość pokonania własnego strachu i słabości zagwarantuje nam Husaria, Partner projektu od lat doświadczony i znany z fantazji przy kreowaniu toru.

Dla osób dopiero zaczynających przygodę z bieganiem lub chcących się sprawdzić i posmakować biegu z kreatywnymi przeszkodami polecamy trasę 3 km. Osoby aktywne od dłuższego czasu na pewno pokuszą się o trasę bardziej wymagającą o dystansie 6 km. Nie może was tam zabraknąć!

Niezapomniane emocje, wspólna zabawa, duża dawka adrenaliny, to wszystko będzie na wyciągnięcie ręki dla uczestników X-tremaliów!

Nie zwlekajcie i już dziś zaplanujcie czas na 7 maja. Zapisy na bieg są proste, wystarczy, że wypełnicie ankietę i dołączycie do niezapomnianej zabawy! Wszystkie ważne informacje dotyczące biegu oraz wydarzenia, znajdziecie w opisie wydarzenia zamieszczonym na facebooku.

X-tre Run, Błonia Zabierzowskie, 7 maja start godzina 17:00. Więcej w KALENDARZU IMPREZ.

Źródło: X-tre Run

Wizz Air Katowice Half Marathon już 10.06. Tak biegają w Europie

$
0
0

- Niskokosztowe podróże lotnicze oraz bieganie mają dużo wspólnego: gwarantują nowe doświadczenia i są dostępne dla wszystkich - powiedziała Zsuzsa Poos, Dyrektor Marketingu w Wizz Air, podczas konferencji prasowej Wizz Air Katowice Halfmarathon. Kierując się tym mottem, linia od lat firmuje europejskie biegi na dystansach od kilku kilometrów do maratonu włącznie.

Dotychczas WIzz Air organizował cztery maratony: w Kijowie, Klużu-Napoce, Skopju i Sofii, a także dwa krótsze biegi na terenie ojczystych Węgier: półmaraton w Budapeszcie oraz dziesięciokilometrowy bieg po lotnisku w Debreczynie. W czerwcu do grona tych miast dołączą Katowice.

Czego można się spodziewać po biegach z logo Wizz Air?

Na pewno dobrej organizacji, ciekawych pakietów startowych, bogatego wyboru dystansów (głównym zawsze towarzyszą krótsze opcje) oraz… tego, że można na nie łatwo i tanio dolecieć. Dokąd warto się wybrać?

Wizz Air Skopje Marathon: Tajemnicza Macedonia na wyciągnięcie ręki

Macedonia to państwo nieznane i dość egzotyczne, choć tak naprawdę łatwo dostępne. Choć jako niepodległa Republika Macedonii zaistniało dopiero 27 lat temu, już przed 21 laty odbył się w jego stolicy maraton. Dzisiaj impreza przyciąga 3,5 tysiąca biegaczy z całego świata. Udział w tegorocznej edycji potwierdziła m.in. Paula Radcliffe.

Kiedy: 6.05.2018

Dystanse: maraton, półmaraton, 5 km oraz klasyfikacja drużynowa / firmowa

Trasa i pogoda: Bieg odbywa się w historycznym centrum miasta. Trasa maratonu składa się z dwóch pętli i jest płaska. Start z imponującego głównego placu w mieście (Square Macedonia). Na początku trasy uczestnicy biegu pokonują most na rzece Vardar, którą przekraczają jeszcze kilkakrotnie. Później okrążają miasto i wracają na Square Macedonia. Punkty odżywcze co 3 km. Limit czasu to 5h30’. Temperatura w maju wynosi średnio 17 stopni, w cieplejszych latach sięga 20 stopni.

W ubiegłym roku maraton ukończyło mniej niż 150 osób, ale już połowę tego dystansu ponad tysiąc. W biegu towarzyszącym na dystansie 5 km wzięło udział prawie 2 300 osób.

Koszty: Pakiet startowy na maraton kosztuje od 15 do 25 euro, w zależności od terminu rejestracji. Skopje nie jest drogim miastem. Koszty noclegów zaczynają się od 25 zł (nocleg współdzielony) – 50 zł (prywatny pokój). Bezpośrednie tanie przeloty linią Wizz Air nie są możliwe z Polski, ale z powodzeniem można wyruszyć z Bratysławy lub Budapesztu albo skorzystać z przesiadki w jednym z niemieckich miast, Brukseli albo Londynie.

Strona imprezy:http://www.skopjemarathon.com/


Wizz Air Kyiv City Marathon: Frekwencja... jakiej nie ma w Polsce

Ukraina nie była dotąd mekką maratończyków. Może pora to zmienić? Nasi sąsiedzi „dorobili” się świetnie zorganizowanego maratonu, który w ubiegłym roku zanotował rekordową frekwencję ponad 10 000 zawodników z 52 krajów a za rok będzie świętował dziesięciolecie. Stolica Ukrainy jest jedną z piękniejszych a maraton ma niepowtarzalny klimat.

Kiedy: 7.10.2018

Dystanse: maraton, półmaraton, Kyiv Run na dystansie 5 km oraz sztafeta maratońska

Trasa i pogoda: Maraton w stolicy Ukrainy rozpoczyna się w miejscu wyjątkowym – na Majdanie Niepodległości. Prowadzi przez całe miasto i jest w jednej pętli. Limit czasu to 6 godzin. Na trasie znajdzie się 12 stacji odżywczych. Chociaż Ukraina nie wydaje się zbyt ciepłym krajem, w październiku średnia temperatura w jej stolicy jest o 7 stopni wyższa niż w Warszawie.

Koszty: Opłata startowa wynosi od 800 do 1400 UAH (hrywny), co po przeliczeniu daje zakres cenowy ok 104-183 zł. Sporo można zaoszczędzić na noclegach: te w hostelach kosztują nawet kilka złotych za dobę! Prywatny pokój można wynająć już za 30-50 zł. Tanio do Kijowa dolecimy z aż sześciu polskich miast.

Strona imprezy:http://kyivmarathon.org/en/


Wizz Air Sofia Marathon: Najtańszy maraton w europejskiej stolicy

Stolica Bułgarii nie należy do najpopularniejszych celów turystów. Ci, jeśli poszukują europejskich stolic, wybierają Rzym, Ateny albo Zagrzeb. Jeśli już trafią do Bułgarii, to raczej na wybrzeże. Szkoda, bo Sofia zdumiewa kontrastami, monumentalnymi budowlami, kolażem nowoczesności i historii oraz… niskimi cenami. Od sześciu lat odbywa się tam maraton, któremu po raz drugi będzie patronował Wizz Air.

Kiedy: 14.10.2018

Dystanse: maraton, półmaraton, ćwierćmaraton (10,550 km) oraz Fun Run 3 km

Trasa i pogoda: Trasa rozpoczyna się przy Stadionie Narodowym Wasyla Lewskiego i przebiega przez ścisłe centrum miasta. Z tego względu mierzy zaledwie 10,550 km – maratończycy muszą pokonać ją cztery razy. Limit czasu to 5,5 godziny. Punkty odżywcze zaplanowano co 5 km. Temperatura października wynosi w Sofii od 12 do 17 stopni (średnio 15). Jest to jeden z najbardziej suchych miesięcy.

Koszty: Rejestracja na maraton to koszt 20-30 euro. Noclegi w stolicy Bułgarii są zaskakująco tanie: za łóżko w hostelu trzeba zapłacić 25 zł, za prywatny pokój dwukrotność tej kwoty. Tanie przeloty linią Wizz Air są możliwe z Bratysławy i Budapesztu a z Polski z przesiadką np. w Brukseli, Londynie, Fraknkfurcie.

Strona imprezy: www.marathonsofia.com


Wizz Air Cluj-Napoca Marathon: Duża impreza z szybką trasą

Kluż – Napoka to duże i nowoczesne miasto. Taki sam jest maraton, który się w nim odbywa: w ubiegłym roku do mety wszystkich biegów dotarło ponad tysięcy zawodników. Biegaczy gości stadion Cluj Arena a trasa pozwala zwiedzić wszystkie najważniejsze punkty miasta.

Kiedy: w kwietniu 2019

Dystanse: maraton, półmaraton, ćwierćmaraton (10,55 km), 5 km, sztafeta maratońska, biegi dla dzieci

Trasa i pogoda: Trasa mierzy 21,097 km, jest płaska i szybka. Maratończycy muszą pokonać ją dwukrotnie. Bieg startuje z nowoczesnego stadionu Cluj Arena, tam także ulokowano metę. Po drodze można zobaczyć główne ulice, place i zabytki miasta. Limit czasu na pokonanie trasy to 6 godzin. Średnia temperatura kwietnia to zaledwie 10 stopni, ale miesiąc ten charakteryzują też najniższe opady w ciągu roku. Można się spodziewać komfortowych warunków do biegania.

Koszty: Rejestracja na maraton kosztuje od 21 do 37 euro. Noclegi zaczynają się od 45 zł (łóżko w pokoju wieloosobowym) i 65 zł (pokój). Loty z Polski tylko z przesiadką.

Strona imprezy:http://maraton-cluj.ro/en/

Wizz Air Budapest Half Marathon: Biegiem przez jedno z najpiękniejszych miast Europy

Stolica Węgier jest bardzo gościnna dla biegaczy. W poprzedniej edycji biegowego święta wzięły udział 22 tysiące zawodników.

Kiedy: 9.09.2018

Dystanse: półmaraton

Trasa i pogoda: Trasa jest płaska, prowadzi przez centrum miasta. Co roku przebiega nieco inaczej a jej ostateczny kształt niemal do ostatniej chwili pozostaje tajemnicą. Pewne jest, że pozwala zobaczyć wiele zabytków i zawsze prowadzi przez kilka mostów. Limit czasu na pokonanie 21,097 km to 2,5 godziny. Klimat Węgier nie odbiega bardzo od naszego, jednak średnie temperatury września są o 4 stopnie Celsjusza wyższe.

Koszty: Opłata startowa uiszczona drogą elektroniczna wynosi 40-80 euro (zależnie od terminu), na miejscu 90 euro. Noclegi kosztują od 34 zł za łóżko w pokoju wieloosobowym, przez 60-100 za prywatny pokój w hostelu lub pensjonacie, po 100-200 zł za pokój w trzygwiazdkowym hotelu. Do stolicy Węgier z Warszawy dolecimy linią Wizz Air, z południa Polski bez problemu dotrzemy samochodem lub autokarem.

Strona imprezy: https://halfmarathon.runinbudapest.com


Wizz Air Debrecen Aiport Run: Biegiem po pasie startowym

To perełka w kolekcji biegów Wizz Air. Do wyboru są dwa stosunkowo krótkie dystanse, w ramach każdego z nich otrzymamy możliwość biegania po pasie startowym. Dodatkowo możemy wejść na teren lotniska, zwiedzić terminal i samoloty.

Kiedy: kwiecień 2019

Dystanse: 5 km, 10 km, sztafeta 4 x 2,5 km

Trasa i pogoda: Trasa przebiega przez pas startowy lotniska w Debreczynie i jest to główna atrakcja biegu. Pogoda w kwietniu jest podobna do polskiej, ale zwykle jest o kilka stopni cieplej.

Koszty: Udział w biegu kosztuje 4500 forintów, czyli ok. 60 zł. Nocleg w pobliżu lotniska to koszt od 45 zł. Niestety lotnisko nie ma bezpośrednich połączeń z Polską. Można dolecieć z przesiadką lub wybrać podróż samochodem.

Strona imprezy: http://debrunwayrun.hu

opr. KM


Wysowa-Zdrój: Reprezentacja Polski zaprasza na „Biathlon Dla Każdego”

$
0
0

Reprezentanci Polski w biathlonie od poniedziałku 23 kwietnia przebywają na zgrupowaniu regeneracyjnym w Uzdrowisku Wysowa-Zdrój. Nie próżnują.

We wtorek 24 kwietnia kadrowicze wzięli udział w spotkaniu podsumowującym kolejny sezon współpracy pomiędzy Polskim Związkiem Biathlonu, a Uzdrowiskiem Wysowa S. A. W spotkaniu udział wzięli Wacław Furmanek, prezes Uzdrowiska Wysowa S. A., Dagmara Gerasimuk, prezes Polskiego Związku Biathlonu oraz kadrowicze - Monika Hojnisz, Krystyna Guzik, Kamila Żuk, Grzegorz Guzik, a także Anna Mąka, Kinga Mitoraj i Karolina Pitoń. Czwórka z nich to uczestnicy ostatnich ZIO w Pjongczang.

– Spotkanie miało charakter otwarty, a wśród tematów, które były poruszane, znalazły się zarówno, te sportowe jak start podczas igrzysk oraz te związane z rozwojem uzdrowiska – informuje Wacław Furmanek, prezes Uzdrowiska Wysowa S. A.

Prezes otrzymał od reprezentantów Polski prezent w postaci numeru startowego z igrzysk w Pjongczang, w którym Grzegorz Guzik zajął 33. miejsce w biegu na 20 km.

W środę reprezentanci Polski spotkali się w Hali Sportowej OSiR w Gorlicach z młodzieżą szkolną i mieszkańcami powiatu gorlickiego. Monika Hojnisz, Krystyna Guzik, Kamila Żuk, Grzegorz Guzik oraz Anna Mąka, Kinga Mitoraj i Karolina Pitoń z wielką pasją opowiadali o tej trudnej i wymagającej dyscyplinie sportowej. Dzielili się także wrażeniami i emocjami, jakie towarzyszyły im w wiosce olimpijskiej i podczas występów na ZIO.

Dodatkową atrakcją dla uczestników spotkana była także możliwość strzelania z karabinków laserowych, pod czujnym okiem reprezentantów Polski. Każdy uczestnik otrzymał także pamiątkowe wyróżnienie z podpisami sportowców.

Kadrowicze zaprosili też wszystkich na wyjątkową imprezę sportową, jaka będzie miała miejsce w Uzdrowisku Wysowa-Zdrój już 9 czerwca.

– Już teraz zapraszamy na imprezę biegowo-strzelecką „Biathlon Dla Każdego”. Jest to organizowany od 2014 roku cykl zawodów dla dzieci, młodzieży, ale również osób dorosłych, które rywalizując w biegu na krótkim dystansie z dwoma strzelaniami z broni laserowej, uczą się biathlonowej rywalizacji. W zawodach może wystartować każdy, kto tylko czuje się na siłach do przemierzenia dystansu, który jest określany dla każdej z grup wiekowych przez regulamin zawodów – zachęcała Kamila Żuk, najmłodsza reprezentantka Polski w biathlonie.

Podczas zawodów uczestnicy zostaną podzieleni są na kategorie, gdzie każdy uczestnik otrzyma pamiątkowy dyplom a zwycięzcy cenne nagrody.

„Biathlon Dla Każdego” już po raz drugi zawita do Uzdrowiska Wysowa – Zdrój. W tym roku cykl imprez odbędzie się aż w 18 miejscowościach.

"Biathlon dla Każdego" w festiwalowym KALENDARZU IMPREZ.

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów


Pół kilometra a tyle atrakcji. Zapłacili, by... nie pobiec!

$
0
0

Na początku maja w amerykańskim mieście Bornee odbędzie się oryginalny bieg na dystansie... 0.5 km. To nie pomyłka! Jedna mała kropka robi tu ogromną różnicę. Zawody cieszą się sporym powodzeniem, a pula pakietów została już wyczerpana.

Uczestnicy Bornee 0.5K rywalizować będą na dystansie niemal równemu długości słynnego „Jamnika”, czyli najdłuższego budynku w Warszawie. A wszystko to w szczytnym celu. Wydarzenie wspiera organizację „Błogosławieństwa w Plecaku” (Blessings in a Backpack) pomagającej dzieciom w ubóstwie.

Mimo krótkiego dystansu, impreza ma być zorganizowana profesjonalnie, ale też z lekkim przymrużeniem oka. Na wszelki wypadek przygotowany będzie namiot medyczny, w połowie dystansu ustawiony będzie punkt odżywczy z... kawą i pączkami. W tym miejscu powstanie też… strefa dla palących.

Nagradzani mają być uczestnicy, którzy wystartują w najciekawszych kostiumach. Nie zabraknie muzyki na żywo. „Finiszerzy” otrzymają specjalne nalepki i medale. Ci, którzy zdążyli się zapisać w podanym terminie otrzymają też pamiątkowe koszulki. Dodatkowo przed startem pobliski pub zaoferuje uczestnikom darmowe piwo. Sama impreza zakończy się w barze. Jak na 500 metrów, to spore zagęszczenie atrakcji i wrażeń.

Dodajmy, że jeśli ktoś... nie chciał biec, mógł wykupić droższy pakiet VIP. W pakiecie m.in. przejazd na metę specjalnym, odrestaurowanym autobusem z 1963 roku. Tam na „biegaczy” będzie czekał już medal.

Organizatorzy są zaskoczeni, że zabrakło już miejsc na tegoroczną edycję (6 maja). Zapraszają już na kolejny rok.

RZ


Anna Łapińska z tytułem doktor fizyki! "Nauka wpływa na sport i wyniki"

$
0
0

Zaledwie cztery dni po starcie w ORLEN Warsaw Marathon Anna Łapińska obroniła doktorat z fizyki! Tematem rozprawy: „Wytwarzanie oraz badania własności termicznych materiałów dwuwymiarowych.”

Anna Łapiński łączy treningi z pracą asystentki na Wydziale Fizyki Politechniki Warszawskiej. Formę szlifuje w grupie trenera Marka Jakubowskiego. Na swoim koncie ma wygrane m.in. Biegi Konstytucji 3 Maja i Bieg Niepodległości w Warszawie, a ostatnio miejski bieg z przeszkodami Reebok Powerun by Runmageddon.

Dwa lata temu podczas ORLEN Warsaw Marathon ustanowiła rekord życiowy na królewskim dystansie. W tym roku chciała poprawić rezultat 2:40:32, ale przygotowania zbiegły się z obroną doktoratu. Ostatecznie pochodząca z Białegostoku zawodniczka zeszła z trasy po 30. kilometrze. Jak mówiła, maraton wymaga spokojnej głowy, a ta była już na obronie.

– W ogólnym rozrachunku to pisanie i przygotowania do rozprawy były bardziej wymagające i stresujące niż sam maraton. Szczególnie w ostatnim czasie. Samo przygotowanie pracy zajęło mi około roku. Szczególnie ciężkim okresem były dla mnie ostatnie miesiące przed oddaniem pracy. Niestety, najcięższe przygotowania do maratonu wykonywałam w cieniu przygotowań do egzaminu doktorskiego. Stres, który towarzyszył mi przed obroną wyeliminował mnie z walki na ulicach Warszawy – powiedziała nam Anna Łapińska.

Zawodniczka planuje kontynuować pracę na uczelni. Już teraz pomaga przy dwóch pracach inżynierskich i dwóch magisterskich. Tytuł doktora otwiera jej drogę m.in. do walki o nowe, wyższe granty naukowe. Oczywiście nie zamierza rezygnować ze startów na ulicy.

Wśród sportowców nie brakuje osób, którzy łączą bieganie z pracą na uczelni. Na naszym podwórku jest to chociażby wielokrotny medalista mistrzostw Polski dr. Michał Bernardelli, który jest adiunktem w Zakładzie Metod Probabilistycznych SGH. W zeszłym roku pracę doktorską na warszawskim AWF obroniła żona pana Michała - maratonka Iwona Bernardelli. Tematem jej rozprawy: „Ocena intensywności wysiłku startowego i ćwiczeń treningowych lekkoatletek i lekkoatletów specjalizujących się w biegach przeszkodowych"

Maratony i naukę łączy też m.in. olimpijczyk z Rio Amerykanin - Jared Ward (życiówka 2:11:30), który wykłada statystykę na Brigham Young University. Sam ukończył tę uczelnię.

– Umysł ścisły chyba współgra ze sportem – śmieje się Anna Łapińska. I dodaje: – Ja osobiście doceniam możliwość rozwoju dzięki fizyce i nauce. Ciągle staje się „mądrzejsza”, więcej rzeczy rozumiem. Myślę, że pozytywnie wpływa również na sport i wyniki.

RZ


 


Do trzech razy sztuka. Toruń gospodarzem Halowych Mistrzostw Europy 2021!

$
0
0

Trzydziesta szósta edycja Halowych Mistrzostw Europy w Lekkiej Atletyce odbędzie się na początku marca 2021 r. w Toruniu – zadecydowała Rada Europejskiej Federacji Lekkiej Atletyki (European Atletics). O medale i rekordy sportowcy powalczą w Arenie Toruń.

Do trzech razy sztuka. Toruń ubiegał się o prawo organizacji imprezy na lata 2017 i 2019, ale dopiero teraz polska kandydatura zyskała uznanie sterników europejskiej lekkoatletyki. Toruń pokonał kandydaturę holenderskiego Apeldoorn stosunkiem głosów 11 do 4.

Ideę organizacji imprezy w Grodzie Kopernika wsparły najważniejsze postaci polskiej i europejskiej lekkoatletyki, przyłączając się do ogólnokrajowej akcji Time for Toruń. Jej znakiem rozpoznawczym została litera T ułożona z rąk, symbolizująca w grach zespołowych wzięcie czasu. Do ostatnich chwil za polską ofertą lobbowali w Berlinie m.in. prezes PZLA Henryk Olszewski i dyrektor ds. międzynarodowych Piotr Długosielski, który jest także członkiem Komisji Rozwoju European Athletics – informuje PZLA.

Dokładna data imprezy zostanie dopiero ustalona. Tymczasem najbliższy europejski czempionat pod dachem odbędzie się w 2019 roku w Glasgow. W poprzedniej edycji imprezy, która miała miejsce rok temu w Belgradzie, reprezentacja Polski triumfowała w klasyfikacji medalowej oraz punktowej.

red. / PZLA (Maciej Jałoszyński)


 

Towarzysko i sportowo. 2. Pabianicka Gra Biegowa już 13.05

$
0
0

Pabianicka Gra Biegowa to impreza głównie o charakterze zabawowo-rozrywkowym. Sportowa rywalizacja oczywiście też się liczy, ale najważniejsze są dobra zabawa, współpraca i ruch na świeżym powietrzu w gronie znajomych i nieznajomych.

Organizatorzy to biegacz amator Marcin Krebs, znany małej części środowiska biegowego jako Krebsik, a także Klub Sportowy RajSport Active.

Druga edycja Pabianickiej Gry Biegowej odbędzie się w Pabianicach w dniu 13 maja br. Miejsce startu i mety usytuowane będzie w Formowni – doskonale znanym pabianiczanom klubie fitness. Formownia jest także partnerem Gry, bardzo mocno nas wspiera i pomaga w organizacji tego przedsięwzięcia.

Podobnie jak w pierwszej edycji Gry, cała zabawa będzie polegać na przemieszczaniu się po mieście od punktu do punktu. Tym razem punkty zostaną zaznaczone na mapie, którą każdy zespół otrzyma w chwili startu. Tak samo jak rok temu, punkty na trasie na przemian będą obsługowe i bezobsługowe. Na punktach bezobsługowych znajdować się będą zaparkowane samochody z umieszczoną na szybie zagadką-rebusem, natomiast na obsługowych będą czekać na Was wolontariusze z przygotowanymi pytaniami lub zadaniami do wykonania oraz będą wysłuchiwać i ewentualnie nagradzać poprawne odpowiedzi na zagadkę lub rebus z punktu bezobsługowego.

Startujący samodzielnie dobierają się w 2-3 osobowe drużyny. Za poprawne bądź niepoprawne odpowiedzi i wykonane czy też niezaliczone zadania będą liczone bonusowe lub karne minuty. Najlepszy wynik może więc osiągnąć niekoniecznie najszybszy zespół, ale też wolniejszy, który najlepiej odpowie na pytania i poradzi sobie z zadaniami.

Po zakończeniu Gry zostaną podane pełne wyniki, a najlepsze zespoły zostaną nagrodzone brawami. Z racji nastawienia organizatorów przede wszystkim na dobrą zabawę, nie przewidujemy nagród rzeczowych, a już na pewno finansowych dla najlepszych. Każdy uczestnik na mecie otrzyma pamiątkowy medal oraz poczęstunek.

Zapisy potrwają do 30 kwietnia.

A więc z kim się widzimy w Pabianicach?

2. Pabianicka Gra Biegowa w festiwalowym KALENDARZU IMPREZ.

red. / org.


Sri Chinmoy Race już na mecie. Świetni Polacy, szalony Fin!

$
0
0

Paweł Żuk może już odpocząć i zaleczyć bolące nogi. Swoje zadanie wykonał z nawiązką. Do kraju wróci z rekordem Polski w biegu 6-dniowym, 1000-kilometrowym i 10-dobowym. Ten ostatni zamknął się dystansem 1062 km i 166 m. 10-dniowy Sri Chinmoy Race polski biegacz zakończył na 5. miejscu.

Zwyciężył prowadzący od początku biegu Ashprihanal Aalto. Fiński kurier ma na swoim koncie m.in. zeszłoroczne zwycięstwo w biegu 6-dniowym. W 2015 r. wygrał najdłuższy oficjalnie uznany bieg poprowadzony certyfikowaną trasą Self Trancendence 3100 Miles, z czasem 40 dni, 9 godzin, 6 minut i 21 sekund. Ten wynik stał się rekordem trasy.

O możliwościach Fina świadczy również fakt, że znaczną część swojego imponującego dystansu 1330 km pokonał ...walcząc z chorobą. Był nawet moment, gdy przez kilka godzin w ogóle nie pojawił się na trasie z powodu wysokiej gorączki.

Wśród pań najszybsza była mieszkająca w Niemczech Czeszka Ilvaka Nemcova.

Cztery dni po uczestnikach biegu 10 dniowego, na tę samą trasę wybiegli zawodnicy biegu 6-dniowego, a wśród nich Mahasatya Janczak. Ten polski zawodnik pochodzący z Izbicy na Lubelszczyźnie, od lat startuje w biegach wielodniowych. W 2014 r. wystartował w liczącym sobie – bagatela - 16 000-km Peace Race. Sri Chinmoy Race ukończył na drugim miejscu z dorobkiem 589 km i 90 m.

Zwycięzcą został utytułowany Amerykanin John Geesler, drugi zawodnik sprzed roku i trzeci sprzed dwóch lat. Kilkakrotnie zdobywał tytuł mistrza USA w biegu 24-godzinnym.

Wśród pań triumfowała mieszkająca w Wielkiej Brytanii Czeszka Petra Kasperova.

IB

fot. Asfaltowy Chłopak / Archiwum


(Pół)Maraton(u) Piasków. Pustynia w wersji luksusowej

$
0
0

Cztery dni na sportowo i trzy dni relaksu w luksusowych warunkach na wyspie Fuerteventura. To propozycja organizatorów Maratonu Piasków dla nieco mniej zaprawionych w pustynnych bojach biegaczy.

Druga edycja Półmaratonu Piasków odbędzie od 23 do 30 września. Uczestnicy będą mieli do pokonania 120 km w trzech etapach rozłożonych na 4 dni. Nazwa imprezy może być więc myląca. Nie chodzi bowiem o 21-kilometrowy półmaraton, a o połowę Maratonu Piasków, którego dystans oscyluje pomiędzy 240 a 250 km.

(Pół)Maraton Piasków rozpocznie się od biegu na dystansie 30 km. Kolejny dzień to 60-kilometrowy ultramaraton, jednak w przeciwieństwie do saharyjskiego biegu na pełnym dystansie, po najdłuższym etapie nastąpi dzień przerwy. Wszystko zakończy się kolejnymi 30 kilometrami. Bieg odbywa się na pustyni (chociaż nad oceanem) i wymaga niesienia na plecach całego wyposażenia. Za to następne 3 dni imprezy to już czysty relaks.

Organizatorzy namawiają, by zabrać osoby towarzyszące (dodatkowo płatne) i cieszyć się dostępem do... kortów tenisowych, golfa, basenu i zajęć jogi w hotelu położonym 5 minut od plaży. Co więcej, zawodnicy schodzący z trasy też mają zagwarantowany pokój. Naszym zdaniem, to może obniżyć motywację do biegania z plecakiem i spania w namiotach. Z drugiej strony, chyba każdy chciałby wyspać się na wygodnym łóżku i odświeżyć ciało po morderczym wysiłku…

Wszystkie atrakcje są dostępne w ramach wpisowego, które nie jest niestety niskie. W najtańszej wersji opłata dla pierwszych 100 osób wynosi 990 euro. Chętnych... nie brakuje. Zostały już tylko 3 promocyjne miejsca. Pozostali będą musieli zapłacić 1190 euro.

Strona imprezy / zapisy: TUTAJ

IB

fot. Marathon des Sables (Cimbaly / JosuefPhoto)


Wiosenny rekord frekwencji Gliwickiej Prowokacji Biegowej [ZDJĘCIA]

$
0
0

Dokładnie 590 osób stanęło na starcie kwietniowej odsłony Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej. Aż trudno uwierzyć, że cykl rozpoczynał się kilka lat temu od kilkudziesięciu osób. W tym czasie impreza rozrosła się, wzrósł też poziom organizacji.

Mimo coraz większych tłumów w biurze zawodów, organizatorzy radzą sobie doskonale. Wszyscy przychodzą w ramach wolontariatu, poświęcając swój wolny czas. Sami są biegaczami, wiedzą więc, jak przygotować wszystko tak, by zawodnicy nie musieli się niczym martwić. To jeden z powodów, dla których tutaj się po prostu wraca. Bo jest jak w rodzinie.

Rodzin nie brakowało też na trasie. Dzieci biegały, maszerowały z kijami, jeździły na rowerkach i w wózkach, przemierzały trasę na rękach rodziców albo… w brzuchu mamy. Prowokacja doczekała się już kilkorga „swoich” dzieci, które jeszcze przed urodzeniem pokonywały kolejne pętle z rodzicami a teraz robią to nadal. Tutaj stawiają pierwsze kroki – spacerem, później biegiem. Zmieniają wózki na rowerki, kije na coraz szybszy bieg. Od najmłodszych lat obserwują aktywność rodziców i uczą się na ich przykładzie. To niezwykły owoc ponad pięćdziesięciu odsłon biegu.

W imprezie biorą udział dzieci i dorośli, starsi i młodsi, zapaleni sportowcy z dobrymi wynikami i amatorzy, którzy dopiero rozpoczynają przygodę ze sportem. Każdy znajdzie coś dla siebie. Do pokonania jest maksymalnie półmaraton, w pięciu pętlach. Można przebiec lub przejść jedną, można pięć. Niezależnie od wybranego dystansu, limit czasu to 3 godziny. Dzięki temu każdy może spróbować swoich sił. Powtarzalność imprezy pozwala porównać swoje wyniki i zaobserwować postęp.

- Chodzę co miesiąc i staram się poprawić swoje czasy. Na razie co miesiąc robię okrążenia o minutę szybciej. To cieszy, że widać postęp – mówi Gosia Pawłowska-Woźniak z Toszka. - W styczniu założyłam sobie że będę robiła 2 okrążenia i tego się trzymam. Na Prowokację namówił mnie kiedyś mąż Bartek. I tak mi się spodobała, że postanowiliśmy startować co roku. Każdorazowo poznawaliśmy nowe osoby, przez co na zawodach panuje miła atmosfera. Wówczas nie jest ważna rywalizacja a chęć kontaktu z drugą osobą. Za to cenię te zawody – przyznała nasza rozmówczyni, która w Gliwicach regularnie startuje z mężem i trójką dzieci: - Klaudia ma 17 lat, bliźniaki Igor i Daria 11. Zawsze startowali z kijami, w tym roku chcieli już biegać. Igor dzisiaj pokonał jedno okrążenie i poprawił swój czas o 9 minut! – chwaliła dumna mama.

Wiele osób na Prowokację przyjeżdża ze swoimi drużynami, przyjaciółmi, kolegami z pracy albo sąsiadami. Co miesiąc prowokują kolejne osoby: - Dzisiaj pierwszy raz biegła z nami koleżanka córki – mówił Adam Krakowczyk. – Zawsze przyjeżdżamy z żoną, córką i tymi, których sprowokujemy. Ja biegam dwa kółka a dziewczyny jedno. Planujemy wszystkie odcinki w tym roku, ale wiemy już, że córka jeden przegapi przez obóz pływacki – Zapytany o to, dlaczego początek długiego weekendu świętuje w biegu, zamiast ze znajomymi przy grillu, śmieje się: - Nie jesteśmy amatorami grilla. Wolimy pobiegać, popływać… Właśnie za chwilę ruszamy na rolki.

Kolejna Prowokacja w Gliwicach tradycyjnie w ostatnią sobotę miesiąca, czyli 26. maja.

KM


Łabowa zaprasza na Bieg Sarny i Jelenia

$
0
0

Już 6 maja Gmina Łabowa zaprasza do Maciejowej dzieci oraz rodziców i wszystkich chętnych, którzy w miłej atmosferze chcieliby wziąć udział w grach i zabawach biegowych oraz treningu pod nazwą „Bieg Sarny i Jelenia”.

Imprezę organizuje Łukasz Przybyłowicz z Gorlickiej Grupy Biegowej przy wsparciu wójta gminy Łabowa Marka Janczaka, GOK w Łabowej, miejscowej szkoły oraz mieszkańców wioski.

- Dla osób chcących wziąć udział w treningu pod nazwą „Bieg Sarny i Jelenia” przygotowano 15-kilometrową trasę po Ziemi Łabowskiej w otoczeniu przyrody i lasów, natomiast dla najmłodszych uczestników przewidziane będą biegi krótkie - informuje nas Łukasz Przybyłowicz.

Nie zabraknie też muzyki regionalnej „na żywo”, a celem imprezy jest między innymi propagowanie biegania, jako najprostszej formy aktywności fizycznej. Start i meta zlokalizowana będzie w rejonie szkoły podstawowej w Maciejowej.

- Udział w imprezie zarówno dla dzieci, jak i dorosłych jest bezpłatny - dodaje Łukasz Przybyłowicz.

Przewidziano nagrody za pierwsze trzy miejsca w kategorii kobiet i mężczyzn. Będzie też osobna klasyfikacja dla Gorlickiej Grupy Biegowej za pierwsze trzy miejsca w kategorii kobiet i mężczyzn oraz klasyfikacja medalowa dla najlepszej zawodniczki oraz zawodnika gminy Łabowa.

Wszyscy uczestnicy otrzymają pamiątkowe medale oraz posiłek regeneracyjny na mecie. Już w tej chwili zapisane jest ponad 60 osób, a limit zgłoszeń wynosi 99 osób.

Kontakt telefoniczny: Łukasz Przybyłowicz: 662-129-803

Pełne informacje: TUTAJ

Marek Podraza, Ambasador Festiwali Biegów


 

W Święcanach uczcili pamięć senatora Stanisława Zająca [ZDJĘCIA]

$
0
0

W sobotę 28 kwietnia w Święcanach w powiecie jasielskim odbył się już siódmy bieg pamięci senatora Stanisława Zająca. Polityk ziemi jasielskiej, społecznik, 10 kwietnia 2010 roku zginął w katastrofie smoleńskiej.

Bieg rozegrany został na trasie ze Święcan do Trzcinicy. Meta zlokalizowana była przy Skansenie Karpacka Troja w Trzcinicy. Zawodnicy mieli do wyboru trasy: 21 km lub 5 km.

Wystartowało prawie 150 osób. Większość uczestników stanowili biegacze z Podkarpacia i Małopolski, ale przyjechali też biegacze ze Słowacji i Ukrainy. Wszystkich biegaczy powitała żona senatora, pani senator Alicja Zając.

Biegaczom towarzyszyła wspaniała pogoda. Dla wszystkich zawodników na mecie czekały pamiątkowe medale, które w tym roku nawiązywały swoją formą do obchodzonej setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości oraz pyszny posiłek.

Na dystansie 21 km zwyciężył Paweł Smędowski, reprezentujący Guklę Bratkowice z czasem 1:17:04. Pierwsza wśród pań na tym dystansie była Katarzyna Albrycht z Krościenka Wyżnego z czasem 1:31:00.

Na 5 km wśród pań zwyciężyła Agnieszka Żelazny z Gorlickiej Grupy Biegowej, z czasem 23:18.78, a wśród panów Kamil Mezglewski z KB GOSIR Krościenko Wyżne z czasem 17:37.25.

Zawodnicy medale otrzymywali z rąk senator Alicji Zając.

– Cieszę się, że tyle osób chce w ten sposób uczcić pamięć mojego męża. Dzisiaj biegali nie tylko dorośli, ale i także dzieci na krótszych dystansach. W biegu na pięć kilometrów pobiegła także nasza córka Agnieszka – mówi senator Alicja Zając.

Szczegółowe wyniki: TUTAJ

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów


 


Medale MP na 10 000m rozdane [ZDJĘCIA, WIDEO, ROZMOWY]

$
0
0

Po raz pierwszy w historii Łomża gościła uczestników lekkoatletycznych Mistrzostw Polski seniorów. W sobotę, najlepsi zawodnicy i zawodniczki w kraju rywalizowali tam na dystansie 10 000 m. Tytuły wywalczyli Tomasz Grycko oraz Katarzyna Rutkowska.

Mistrzostwa zagościły na Stadionie Miejskim i stały się jedną z atrakcji obchodów 600-lecia nadania praw miejskich Łomży. Lokalny klub LŁKS Prefbet Śniadowo liczył na worek medali, zarówno w klasyfikacji indywidualnej jak i drużynowej,

Kobiety:

W rywalizacji pań faworytką była Katarzyna Rutkowska z Podlasia Białystok, która pewnie zmierzała po swój trzeci medal krajowego czempionatu z rzędu. Zawodniczka pewnie prowadziła przez niemal 25 okrążeń, walcząc o wypełnienie minimum na Mistrzostwa Europy w Berlinie (32:50:00). Za jej plecami toczyła się zacięta walka o kolejne pozycje pomiędzy Pauliną Kaczyńską, Aleksandrą Lisowską i Olgą Ochal.

Ostatecznie złoto zdobyła wykończona samotnym biegiem Katarzyna Rutkowska, która uzyskała uzyskał wynik 33:24.08.

Na drugim miejscu uplasowała się Paulina Kaczyńska, która odrobiła stratę do rywalek . Wynik 33:29.05 dał srebrny medal MP.

Na trzecie miejsce awansowała w końcówce Olga Ochal, która uzyskała rezultat 34:14.19

Mężczyźni:

Panów podzielono na dwie serie, pod względem rekordów życiowych. Kandydatem do złota był nowy zawodnik LŁKS Prefbetu - Szymon Kulka, który spoglądał na mieszkańców miasta z plakatów promujących imprezę. Przeszkodzić chciał mu Tomasz Grycko - mistrz kraju z 2016 roku. Niestety w Łomży zabrakło Adama Nowickiego, który jest w trakcie przygotowań do ślubu.

Grupa ruszyła prowadzona przez Piotra Łobodzińskiego w roli pacemakera. Początkowo podążali za nim faworyci Tomasz Grycko i Szymon Kulka. Wydawało się, że czeka nas wyrównana walka o podium, i to do samego końca. Po ok. 3 km nieco z tylu zaczął zostawać jednak ten zawodnik pochodzący z gminy Ropa. Samotną walkę z czasem zaczął toczyć reprezentant Blizy Władysławowo.

Ostatecznie wygrał Tomasz Grycko z rekordem życiowym 28:56.04. Do minimum na mistrzostwa Europy w Berlinie zabrakło tylko sześciu sekund.

Srebro zdobył Szymon Kulka z wynikiem 29:31.63. Brąz MP – po raz trzeci z rzędu! - wywalczył Dawid Malina, z wynikiem 29:41.38

W klasyfikacji drużynowej zwyciężyła ekipa Podlasia Białystok w rywalizacji kobiet i Prefbet Śniadowo Łomża wśród mężczyzn.

Oprócz najlepszych zawodników w kraju, mistrzostwa miały też wyłonić reprezentantów Polski na 22. Puchar Europy w biegu na 10 000 m. Zawody odbędą się 19 maja w Londynie podczas mityngu „Night of the 10,000m PBs”. PZLA nie ogłosiło wskaźników na tę imprezę. Podajemy zatem standardy podane przez Europejskie stowarzyszenie. I tak dla kobiet był to czas 34:34.33 na 10 000 m lub 33:58 w biegu ulicznym na 10 km, a wśród mężczyzn odpowiednio 29:32.09 i 29:42. Każdy kraj może wystawić maksymalnie 6 osób.

Pełne wyniki mistrzostw: TUTAJ

Przypomnijmy, że 94. Mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce rozegrane zostaną w Lublinie w dniach 20-22 lipca, na wyremontowanym Stadionie Miejskim. Wtedy też sportowcy walczyć będą o medale w większości konkurencji.

Niebawem więcej zdjęć z Łomży.

RZ


Bieg 12h w Rudzie Śl.: Patrycja Bereznowska bije rekord Polski! [WYNIKI, ZDJĘCIA]

$
0
0

W Rudzie Śląskiej dobiegł końca 20. Międzynarodowy Bieg 12-godzinny. Do rywalizacji stanęły 93 osoby. 82 udało się przekroczyć magiczną liczbę 80 km, wymaganą do otrzymania medalu, koszulki oraz pucharu. Najwięcej emocji wzbudziły tradycyjnie ostatnie kwadranse biegu.

Tym razem napięcie rosło z każdą minutą, bo Patrycja Bereznowska prowadziła szaleńczy wyścig z czasem, walcząc o nowy rekord Polski. Niemal do końcowego gwizdka nie było wiadomo czy się uda, tempo liczono po każdym okrążeniu, szacując szanse zawodniczki. Ta przyspieszała z każdą pętlą, podejmując heroiczną walkę. Okazała się skuteczna.

Patrycja Bereznowska pokonała 140,3225 km i ustanowiła nowy rekord kraju!

Poprzedni padł na tej samej trasie dwa lata temu, kiedy Aleksandra Niwińska wynikiem 139,5125 km zwyciężyła w kategorii open, wyprzedzając nie tylko kobiety, ale i wszystkich mężczyzn. Dzisiaj Patrycja Bereznowska dołożyła do tego wyniki 810 metrów.

Patrycja dała się wyprzedzić tylko jednemu mężczyźnie. Roman Elwart przebiegł 142,524 km.

Drugie miejsce wśród mężczyzn i trzecie open zajął Przemysław Basa (136,917 km) a trzecie Adam Jagieła (130,5915). Zawodnik AZS AWF Katowice był jednak piąty open. Lepszy wynik uzyskała druga z kobiet Agata Matejczuk (134,422).

Trzecie miejsce wśród kobiet z wynikiem 121,9925 zajęła Agnieszka Bratek. Choć kojarzona jest raczej z biegami górskimi, przyznała, że przygodę z ultra zaczynała właśnie w Rudzie Śląskiej u Augusta Jakubika: – Zaczęłam od biegu 24-godzinnego. Przyjechałam, przebiegłam 100 km i uciekłam. Ale tak mi się spodobało, że przyjeżdżam teraz na te 12-godzinne. To moje jedyne starty na asfalcie, poza Rudą startuję tylko w górach. Kocham Rudę, kocham Augusta i tę atmosferę tutaj. Jest cudownie. Takiej publiczności nie ma nigdzie a wśród zawodników wszyscy się wspierają. Co roku mówię, że już nie wrócę… i ciągle wracam.

Stali bywalcy imprezy podkreślają, że atmosfera jest wyjątkowa i nie czuć rywalizacji, choć przecież każdy tutaj o coś walczy. Jedni o rekordy kraju, miejsca na podium open czy w kategoriach wiekowych, inni o rekordy życiowe, pokonanie siebie i swoich lęków.

– Plan był na 100 km, udało się zrobić nieco ponad 100, więc jestem bardzo zadowolony – mówił tuż po zakończeniu biegu Przemysław Stupnowicz z Łodzi. – Zaczynałem od biegania, w trakcie kontuzji zacząłem uprawiać nordic walking i potem tak mieszałem bieganie z chodzeniem. Od roku poświęcam się tylko bieganiu a z kijami chodzę na treningach, które prowadzę. To mój siódmy w tym roku start na dystansie co najmniej maratonu, drugi bieg dwunastogodzinny w życiu. Dzisiaj dobijała pogoda, było bardzo ciepło – przyznał. – O czym się myśli po zakończeniu? Nie wiem. Nawet nie potrafię się cieszyć. To jeszcze przyjdzie. Na razie marzę tylko o prysznicu i o tym, żeby później być w stanie chodzić…

Niektórzy postanowili potraktować dzisiejszy bieg jako trening. Robert Smyk preferuje górskie biegu ultra, ma na swoim koncie między innymi 240 km w Biegu Siedmiu Szczytów:

– Po górach biega się zupełnie inaczej, ponieważ czas mija jakoś szybciej. Ale tutaj to kręcenie kółek to dla mnie najlepszy trening mentalny, trening głowy. Tutaj buduję swoją odporność psychiczną, która jest tak ważna w biegach ultra. Tutaj nie ma ściemy. Cały czas widzą nas sędziowie i kibice, trzeba non stop zasuwać. W górach wbiega się w las, można przejść do marszu, odpocząć, zająć czymś głowę i oczy. Dlatego w górach zawsze biegało mi się łatwiej. Dzisiaj testowałem też moje rozcięgno podeszwowe po kontuzji. Przebiegłem ostatnio dyszkę, maraton w Krakowie i postanowiłem wrócić do rodziny ultrasów. Cel był taki, by przebiec co najmniej dystans Biegu Rzeźnika a najlepiej setkę bez bólu nogi. Udało się.

Pełne wyniki: TUTAJ

KM


Wieś na siedmiu wzgórzach. 10. Dycha Justynów-Janówka [ZDJĘCIA]

$
0
0

Dycha Justynów-Janówka to jeden z najpopularniejszych przełajów w regionie łódzkim. W sobotę 28 kwietnia miała swoją jubileuszową, dziesiątą edycję. Bieg ten ma wierną grupę swoich zaprzysięgłych zwolenników, którzy rok w rok startują na niełatwej i pagórkowatej leśnej trasie. Od początku organizuje go ta sama ekipa miejscowych pasjonatów, których wspierają władze obydwu gmin, lokalna Straż Pożarna i Policja, a także Koło Gospodyń Wiejskich.

Żeby stali bywalcy się nie znudzili, trasa jest co jakiś czas trochę zmieniana. Tym razem już przed startem wiadomo było, że jest nieco dłuższa i mierzy prawie 10,5 km. Chodziły także słuchy o tajemniczych siedmiu górkach...

Na trasę biegu wracam w sumie trzeci raz, po kilku latach przerwy. Pierwszy raz wystartowałem tu w 2012 roku, kiedy dopiero zaczynałem trochę mocniej biegać. Ponad 30-stopniowy upał wtedy wszystkich wykończył. Dziś termometr wskazuje „zaledwie” 25 stopni, ale słoneczko grzeje prawie równie mocno.

Początkowe półtora kilometra prowadzi asfaltem, głównie pod górkę. Dalej skręcamy w leśne dukty. Mimo lekkiego pofałdowania terenu pierwsza piątka wydaje się jakaś łatwa. Może dla uśpienia czujności. Nie chcę się tu zarzynać przed czekającym mnie w najbliższy piątek RMG Ultra, ale biegnąc na lekkim hamulcu trzymam średnie tempo około 5 min./km.

Szósty kilometr zaczyna się długim podbiegiem. Łagodnym, ale ciągnącym się w nieskończoność. Skręt w prawo z duktu w węższą ścieżkę daje nadzieję na jego koniec. Ale... ścieżka staje dęba, zmuszając większość biegnących ze mną do przejścia w marsz. Truchtam jednak pomału pod górkę, a na szybkim zbiegu puszczam nogi. Na odkrytym wyrębie słońce pali z całą mocą, a przed nami widać jeszcze kilka takich hopek.

Z poprzednich dwóch startów nie pamiętam tego kawałka. Czy to te słynne siedem górek? Nie liczę ich. Spokojnie pod każdy podbieg, szybko w dół i zyskuję kilka miejsc. Na końcu tego odcinka specjalnego straszy znacznik 6 km. Od znaczka do znaczka naprawdę musiało być z półtora, bo zrobiłem je w... osiem minut.

Kto myślał, że najgorsze za nami, ten był niepoprawnym optymistą. Ósmy kilos to jednostajny, szeroki dukt w odkrytym słońcu. Cały czas pod górę. Niektórzy skądś znajdują siły i przyśpieszają, ale drugie tyle idzie. I nie mówię tylko o kijkarzach, których trasa marszu nordic walking właśnie tu się ponownie łączy z naszą. W głowie ciągle mam rzeźnię czekającą za kilka dni, więc biegnę spokojnie, ale czacha i tak dymi.

Na ostatnim kilomeetrze jednak dociskam i znów przesuwam się o parę miejsc do góry. Następnych kilka zyskuję na okrążeniu boiska LZS Justynów i na metę wpadam w 54:20 brutto. Miałem się nie zmęczyć, a wyszło jak zwykle. Z gleby się podnoszę po dłuższej chwili.

Najszybsi okazali się dziś: Michał Stawski (36:36), Krzysztof Pietrzyk (36:42) i Maurycy Oleksiewicz (38:16) oraz Marta Bukowska (46:30), Magdalena Woźna (46:39) i Karolina Matusiak (48:23).

W marszu nordic walking (ok. 7,5 km) na podium stanęli: Wojciech Kolasa (47:12), Roman Cieślak (48:56) i Michał Osiński (49:06) oraz Joanna Balcerak-Kolasa (53:03), Małgorzata Cyrulewska (55:05) i Anna Ścibut (55:36). Bieg i marsz ukończyło odpowiednio 339 i 66 osób.

Pełne wyniki: TUTAJ

Pierwszy i trzeci z najszybszych panów reprezentowali związany z organizatorami biegu sklep Trucht.com i pobiegną w parze na najbliższym Biegu Rzeźnika. Michał jest już starym górskim lisem, natomiast Maurycy jest w górach wciąż głodnym zwycięstw młodym wilkiem, a raczej Szakalem Bałut. Kontynuując zwierzęce porównania, łodzianie mogą się okazać czarnymi końmi słynnego ultramaratonu, czego im oczywiście życzymy.

Drugi na mecie Krzysztof Pietrzyk, mieszkający po sąsiedzku w Koluszkach, zaliczył wszystkie 10 edycji Dychy Justynów-Janówka, zwyciężając pięć z nich i zawsze zajmując miejsce w pierwszej czwórce. – Nie biegam ostatnio po górkach, tylko więcej asfaltu, więc trasa była dla mnie ciężka – opowiadał. – Michał był dzisiaj szybszy i nadawał tempo. Biegliśmy długo razem, czasem się zmienialiśmy na prowadzeniu, ale w sumie noga mu się lepiej kręciła i wygrał o te kilka sekund. No i było te siedem górek, nowy kawałek trasy. Wszyscy mówią, że piękny, ale mi nie posłużył. Jak jest tak ciepło, to ja wolę na plażę!

– W zeszłym roku byłam tu druga, a dziś wygrałam! – cieszyła się Marta Bukowska. – Najbardziej mi w tym pomógł Bartek Skrzypek, który był dziś oficjalnym zającem na tempo 4:30 min./km. Dopingował mnie i co chwilę krzyczał, że Magda jest tuż za mną. Dałam z siebie wszystko i się udało!

– Biegłam już tu wcześniej dwa razy, dziś było ciężej, utrudnili nam trasę tymi górkami – przyznała Magda Woźna. – No i jeszcze się nie zregenerowałam do końca po maratonie. Martę miałam w zasięgu wzroku, próbowałam ją gonić, dużo nie brakło, ale dzisiaj była lepsza.

– Za trasą w tej postaci już głosowałem od trzech, może czterech lat – opowiedział nam mieszkający w Janówce Miłosz Socha z ekipy organizatorskiej, który dziś dobiegł na znakomitym 28. miejscu. – Chciałem dodać te podbiegi, na których trenujemy i przygotowujemy się do biegów ultra. Jednak na piekielną trudność dzisiejszego biegu złożyło się więcej czynników: temperatura, zmieniona trasa, no i te pół kilometra dłużej, co wpłynęło na czasy na mecie.

Jak nam przyznał główny organizator Krzysztof Józefowicz ze Stowarzyszenia Rozwoju Justynowa i Janówki, na włączenie tego odcinka specjalnego nie trzeba go było długo namawiać. – Na jednym z treningów sam stwierdziłem, że te „zmarszczki” muszą się znaleźć na trasie naszej Dychy – powiedział. – Nie liczyłem ich, ale może rzeczywiście jest ich siedem. Upał dołożył swoje, było ciężko, kto za szybko zaczął, to go wykończyło. Może aż za bardzo, bo dwie albo trzy osoby zasłabły, trochę mnie to przeraziło. Na szczęście byliśmy na to przygotowani i służby medyczne były cały czas na posterunku.

Z tego co nam powiedział organizator, siedem górek ma pozostać stałym elementem trasy. W następnych edycjach w Justynowie i Janówce możemy się więc spodziewać nie tylko biegaczy szukających odmiany od płaskich tras, lecz także zawodników przygotowujących się do poważniejszych górskich wyzwań.

Kamil Weinberg


Mistrzostwa Świata w trailu 2019 odbędą się w…

$
0
0

Już wiadomo, gdzie odbędą mistrzostwa świata w trailu w 2019 r. Z siedmiu lokalizacji została wybrana Mirandha do Corvo w Portugali. Zawody zostaną rozegrane na trasie Trilhos Dos Abutres. Ta impreza odbywa się od 2011 i zazwyczaj ma miejsce na początku roku. W tym roku jej uczestnicy mieli do wyboru 4 dystanse plus biegi rodzinne i marsze.

Najdłuższy bieg imprezy to 50 km o sumie przewyższeń 2480 m. Bieg prowadzi po górach, lasach i drogami szutrowymi. Nie wymaga szczególnych umiejętności technicznych. Jego triumfatorem w tym i poprzednim roku został mistrz Portugalii w trailu z 2016 i 2017 - Andre Rodgriguez. Przed rokiem na pokonanie tej trasy potrzebował 5 godzin 2 minut i 42 sekund.

Tegoroczna edycja była bardziej międzynarodowa niż zazwyczaj, jednak na Rodrigueza nikt nie znalazł sposobu. Ponownie zwyciężył, tym razem z czasem 4:44:36. Ścigający go Dmitry Mityaev przybiegł na metę z rezultatem 4:55:13.

Mistrzostwa świata w Mirandha do Corvo wystartują dopiero 8 czerwca 2019 r. Tymczasem triumfator portugalskiej trasy, jest na liście startowej tegorocznych mistrzostw, które odbędą się już 12 maja podczas Penyagolosa Trails. Zmierzy się tam z Polakami czy zawsze silną reprezentacją z Wielkiej Brytanii.

Przed tymi zawodami trwa również intensywna zbiórka dla drużyny Nepalu, by po raz pierwszy mogła wystartować w imprezie mistrzowskiej jako zespół. Na koncie Nepalczyków jest w tej chwili 84% potrzebnej kwoty. Do sukcesu brakuje 1553 euro.

IB


Pierwszy Polak kompletuje biegi UTWT! Brawo Krystian!

$
0
0

Tegoroczny Ulatra-Trail MountFuji był areną triumfu amerykańskich biegaczy, ale i polscy kibice mają się z czego cieszyć. Krystian Ogły po raz kolejny pokazał, że śmiało można go zaliczyć do światowej czołówki biegaczy górskich.

Zaledwie 2 tygodnie temu walczył z upałem i piaskiem na Saharze. I to jak - ukończył Maraton Piasków na rewelacyjnym 12. miejscu z czasem 24:16:23.

Maraton Piasków na mecie. Krystian Ogły – rewelacyjny! [WYNIKI POLAKÓW, ZDJĘCIA]

Miniony weekend Krystian spędził w zgoła odmiennych warunkach. Na zmienionej trasie wokół góry Fuji, biegacze narzekali bardziej na chłód niż na upał. Do tego biegł z kontuzją kostki.

Wszystko to Polakowi... zupełnie nie przeszkadzało. Z czasem 24:30:39 zajął 18. miejsce wśród mężczyzn, 19. w klasyfikacji open i 3. miejsce w swojej kategorii wiekowej!

Krystian Ogły został też pierwszym polskim biegaczem, który wystartował we wszystkich 12 biegach cyklu Ultra-Trail World Tour, ogłoszonych na otwarcie projektu (dziś imprez jest 19). Rozpoczął od Diagonales des Fous w 2014 r. Dzisiaj tego biegu już nie ma w cyklu.

Rusza nowy cykl ultramaratoński. I ty możesz zostać mistrzem Ultra-Trail World Tour

Jest kalendarz UTWT na 2018 r. Nie dogadali się!?

Liderem UTMF 2018 przez cały dzień był Pau Capell. Za nim biegła grupa pościgowa. Wydawało się, że tak już zostanie, ale Dylan Bowman, zwycięzca skróconej wersji japońskiego ultra z 2016 r., około 140. kilometra zaczął zmniejszać dystans do Hiszpana. Ok. 6 kilometrów przed metą wyprzedził go i nie dał już sobie odebrać zwycięstwa.

Bowman przekroczył linię mety z czasem 19:21:21. Capell miał do niego niewielką stratę - drugie miejsce zajął z wynikiem 19:24:51.

Podium uzupełnił Seth Swanson. Amerykanin pokonał trasę w czasie 20:44:29.

Wśród pań także triumfowała Amerykanka. Courtney Dauwalter, rekordzistka USA w biegach 24-godzinnych, na japońskiej górze, nie miała dla siebie rywalek. Linię mety przekroczyła jako pierwsza z czasem 23:57:48. Nad drugą zawodniczką Kaori Niwą miała ponad 2 godziny przewagi.

W biegu wystartowało 1480 ultramaratończyków z 32 krajów. Japończycy stanowili 76,1 % startujących. Wśród cudzoziemców najliczniejszą grupę stanowili Chińczycy (7,7%).

Pobiegło też dwóch Polaków. Oprócz Krystiana Ogłego, do mety dobiegł również Sławomir Michalak, który z rezultatem 45:25:29 został sklasyfikowany na 868. pozycji wśród mężczyzn.

IB


Viewing all 13088 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>