Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13088 articles
Browse latest View live

Ultramaraton 40 (-1) Rybnickich Rond okiem Ambasadora

$
0
0

Wszelkie nowatorskie pomysły mają trudną drogę do przebycia, zanim zdobędą powszechne uznanie. Tak jest również z niecodziennym biegiem w Rybniku, który dopiero zyskuje rozgłos. Mowa tu o Ultramaratonie 40 Rybnickich Rond (U40RR), którego pomysłodawcami i głównymi organizatorami są dwaj zapaleńcy biegowi ( i nie tylko) – Krystian Stawarczyk i Piotr Puchała. Ludzie, którzy za cel stawiają sobie dobro innych i dla których nie ma rzeczy niemożliwych czy nieosiągalnych - pisze Arkadiusz Jakubik, Ambasador Festiwalu Biegów.

Rybnickie Ultra nie jest to tylko zwykłe bieganie. Cały proces tworzenia tej imprezy, pomijając oczywiście ciężką pracę organizacyjną, opiera się przede wszystkim na dobrej zabawie, radości z tego co się robi, na pracy zespołowej, która każdemu daje poczucie tworzenia czegoś niepowtarzalnego, pozwalała na rozwój, oferuje przestrzeń dla kreatywności i innowacyjności.

Druga edycja tego biegu odbyła się 20 maja. Na starcie pod kąpieliskiem MOSIRu w Rybniku stanęło 31 śmiałków (dodam, że na ubiegłorocznym wystartowało tylko 16 osób). Punktualnie o 9:30 kolorowa i uśmiechnięta grupa, zakręconych na punkcie biegania ludzi ruszyła na trasę. Cel to Rynek w Rybniku ale aby do niego dobiec musieli dotknąć 39 rond i nastukać ponad 62 km równocześnie rozmawiając i śmiejąc się do rozpuku bo na U40RR taki właśnie klimat panował.

Tak, 39 rond, niestety jedno rondo zostało zlikwidowane od ubiegłego roku, ale na szczęście powstaje nowe, dlatego organizatorzy zdecydowali się na pozostawienie nazwy, która i tak, moim zdaniem, już niedługo stanie się kultową i pożądaną przez najlepszych ultramaratończyków z kraju i całego świata Już w tym roku, można było się o tym przekonać.

Nikt tutaj nie mierzył czasu, nikt się z nikim nie ścigał, nie było mowy o żadnej rywalizacji. Wspólne dopingowanie, zagrzewanie do walki, pomaganie w chwilach słabości, jedna wielka biegowa fiesta.

Na starcie, jako część sztafety VIP, pojawił się Mateusz Banaszkiewicz, jedna czwarta Kabaretu Młodych Panów. Jego obecność na pewno w dużej mierze przyczyniła się panującej atmosfery. Pałeczkę od Mateusza przejął Vice Prezydent miasta Rybnik, Piotr Masłowski, który po przebiegnięciu 20 km oddał ją Dawidowi Malinie, wielokrotnemu medaliście mistrzostw kraju w biathlonie letnim, lekkiej atletyce i biegach przełajowych, zawodnikowi TL ROW Rybnik oraz trenerowi Inżynierii Biegania.

Po 8 godzinach biegania wreszcie upragniona meta na rybnickim rynku. Na każdego uczestnika czekał oczywiście pamiątkowy medal, który powstał w PSONI Warsztat Terapii Zajęciowej „Przystań”, za kompletna darmochę. W podzięce wspaniałym wykonawcom medali organizatorzy wpadli na pomysł, że w biurze zawodów przez cały dzień imprezy stała puszka do której każdy kto chciał mógł wrzucić przysłowiową złotówkę aby wspomóc ośrodek.

Biuro Podróży „Rafał” z Rybnika, na mecie zaprosiło wszystkich na przysłowiową „szklankę wody”. Profesjonalne i pamiątkowe numery startowe, na których nie było wcale numerów tylko imię i nazwisko uczestnika zostały wykonane przez Kamila Romanka z Time-sport.pl. a dzięki uprzejmości Salonu Fryzjerskiego Anna Stawarczyk wszystkie osoby funkcyjne były pięknie ubrane w koszulki z logo U40RR. Dodam, że w salonie tym, tak głosi plotka, czeszą się wszyscy okoliczni biegacze, bo ponoć fryzura zrobiona w tym salonie przed biegiem skutkuje lepszym wynikiem na zawodach.

Piszę o tych wszystkich ludziach, sponsorach, pomocnikach ponieważ wobec wszechobecnej komercjalizacji biegania ludzie tworzący to niezwykłe przedsięwzięcie starają się pokazać, że można coś zrobić ot tak, z niczego, za darmo, z uprzejmości, z dobrego serca i nie dla sławy i rozgłosu – chociaż tego ostatniego zarówno organizatorom jak i tej imprezie przybywa co raz więcej z czego naprawdę się cieszę i życzę tym ludziom jak najlepiej, ponieważ takich imprez i takich ludzi brakuje w dzisiejszych czasach. Kolorytu i dodatkowej magii całej imprezie, nadawali oczywiście kibice, licznie przybyłe rodziny i znajomi porozstawiani na całej trasie, spontanicznie przygotowane punkty nawadniania i kolorowe strefy kibica, gdzie okrzyków wspierających i motywujących do dalszego wysiłku nie brakowało.

Niestety II Ultramaraton 40 Rybnickich Rond już za nami, pozostaje teraz czas na wspomnienia, podsumowania, podziękowania i oczekiwanie z niecierpliwością na III edycję tej wspaniałej i fantastycznie zorganizowanej imprezy (oby takich jak najwięcej). Już dzisiaj zapraszam do obserwowania poczynań tej rybnickiej grupy, ponieważ za rok może nie będzie już jak się dopchać do listy startowe (info)  https://www.facebook.com/biegoweADHD/

Arkadiusz Jakubik, Ambasador Festiwalu Biegów



[ZDJĘCIA] Rzeszów: Piątka dla transplantacji – wygrywa...

$
0
0

W sobotę 19 maja w Rzeszowie po raz ósmy odbyło się Rzeszowskie Święto Transplantacji. Była konferencja naukowa, piknik z udziałem znanych gwiazd muzyki. Na scenie na Rynku pojawili się także pacjenci, którym przeszczep uratował życie i dawcy.

Nowością w tym roku był towarzyszący wydarzeniu bieg głównymi ulicami miasta „Rzeszowska 5-tka dla transplantacji", który już w pierwszej odsłonie zyskał popularność i sympatyków.

Do biegu zgłosiło się ponad 100 biegaczy.

Wygrał pochodzący z Sękowej Paweł Smędowski, student UR w Rzeszowie reprezentujący Gukla Bratkowice.

– Tak się składa, że akurat jestem związany z Rzeszowem poprzez studia. Cel biegu jest bardzo ważny, a trasa bardzo fajna, więc postanowiłem pobiec – powiedział nam tuż przed startem późniejszy zwycięzca.

Wśród biegaczy nie zabrakło zawodników na wózkach inwalidzkich oraz biegaczy z wózkami z dziećmi. Wszystkich połączył jeden cel – pobiec dla transplantacji. Starterem biegu był prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc.

– Cieszymy się, że wszyscy ukończyli bieg, a wielu z Was pobiło rekordy życiowe. Środki, które pozostały z wpłat od uczestników, chcielibyśmy przekazać na Fundację Iskierka, która zajmuje się budowaniem systemów wsparcia dla dzieci z chorobą nowotworową i ich rodzin. W szczególny sposób chcielibyśmy podziękować naszym sponsorom - REX AUTO Autoryzowany Dealer ŠKODA Rzeszów, Lody Koral oraz Catering Dietetyczny Suvibox, wolontariuszom z Koła Naukowego Prawa Międzynarodowego i Europejskiego, a także dzieciom z Młodzieżowego Domu Kultury w Rzeszowie, które przygotowały specjalne, odręcznie wykonane medale dla każdego z biegaczy. Był to pierwszy bieg , który mieliśmy okazję organizować, ale z pewnością nie ostatni – obiecujemy – zapowiadają organizatorzy Biegu „Rzeszowska 5 dla Transplantacji".

Pełne wyniki: TUTAJ

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów


Żorski Bieg Ogniowy okiem Ambasadora. „Warto”

$
0
0

Tradycja obchodów Święta Ogniowego w Żorach sięga 1702 roku, kiedy to wielki pożar zniszczył znaczną część miasta. Zorganizowano wówczas błagalną procesję w intencji odwrócenia klęski pożaru.

Na pamiątkę tych tragicznych wydarzeń corocznie 11 maja odbywa się na ulicach miasta procesja, rozświetlająca miasto blaskiem setek płonących pochodni. Od 2013 roku po głównych uroczystościach w ramach Święta Ogniowego odbywa się również nocny bieg na dystansie 5 km.

Tegoroczna edycja zgromadziła na starcie rekordową liczbę uczestników. Piątkowe zawody ukończyło 811 osób.

Zwycięzcą biegu w kategorii open wśród mężczyzn został pochodzący z Rybnika Dawid Malina, który czasem 14:55 ustanowił również rekord biegu. Drugi na mecie zameldował się reprezentant Ukrainy Pavlo Veretskyi, natomiast trzeci Mateusz Mrówka z Radlina.

Zwyciężczynią wśród kobiet z czasem 17:45 została Ukrainka Olena Popova , która na mecie wyprzedziła Anetę Suwaj z Jastrzębia Zdroju oraz Magdalenę Patas z Wodzisławia.

W tym miejscu należy podkreślić bardzo dobrą organizację zawodów, za co organizatorom - Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Żorach oraz Grupa Biegowa Hrmax Żory - należą się duże brawa. Jak podkreślała duża część uczestników, oprawa zawodów to unikat w skali kraju. Nocne bieganie w blasku pochodni to jedyne w swoim rodzaju przeżycie. Dlatego też warto wybrać się 11 maja do Żor, aby wraz z mieszkańcami wziąć udział niepowtarzalnej tradycji jaką jest Święto Ogniowe.

Marcin Mogilski, Ambasador Festiwalu Biegów


 

Szesnastolatka wygrywa półmaraton w Göteborgu! [WYNIKI POLAKÓW]

$
0
0

Faworyci w Goteborgu nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Wprawdzie Wilson Kipsang, były rekordzista świata, wbrew obawom organizatorów do Szwecji przyjechał, ale nie doszedł do siebie po ostatniej chorobie i nie wystartował. Faworytka wśród pań Joyce Cheprkirui, wystartowała, ale nie dobiegła do mety z powodu kontuzji. Wszystkie miejsca na podium wśród panów zajęli Kenijczycy. Podium pań podzieliły między siebie Kenijki i Etiopki.

Czteroosobowa grupa liderów oderwała się od reszty stawki już na wczesnym etapie biegu. Wśród prowadzących bieg, to Shadrack Kimining, trzeci zawodnik tegorocznego Yangzhou Half Marathon, najczęściej podejmował próby ucieczki. Niestety za każdym razem grupa szybko go dochodziła.

Wszystko rozegrało się na ostatnim kilometrze, gdy Kimining znalazł w sobie zapas sił na szybki finisz i w rezultacie przekroczył linię mety jako pierwszy z czasem 1:01:31. Za nim uplasował się Emmanuel Kipsang (1:01:42) i Leonard Langat (1:02:23).

Rywalizacja pań nie zakończyła się oczekiwanym przez organizatorów rekordem trasy, ale 16-letnia zwyciężczyni Meseret Belete Tola z Etiopii zapisała się w historii imprezy jako najmłodsza triumfatorka. Jej wynik -1:09:06 - to siódmy najszybszy czas Goteborgsvarvet.

Druga na mecie, Etiopka Bekelech Gudata miała do zwyciężczyni 50 sekund straty. Na trzecim miejscu bieg zakończyła Kenijka Beatrice Mutai (01:10:39).

Półmaraton w Goteborgu ukończyło 26 177 osób, w tym wielu Polaków:

Mężczyźni:

1780. Jarocki Łukasz - 1:33:34  
1888. Zamarlik Gustafsson Andrzej - 1:33:55  
2656. Szynal Marek - 1:36:45  
3074. Michalski Maciej - 1:37:58 
3107. Zajączkowski Mariusz - 1:38:03  
3578. Mackowski Mateusz - 1:39:18  
4645. Sikon Artur - 1:41:51  
5892. Barański Paweł - 1:44:28  
6807. Brudz Mateusz - 1:46:22  
7929. Wcisło Tomasz - 1:48:20  
8529. Fiedorowicz Tomasz - 1:49:29  
9617. Świtała Marcin - 1:51:31  
10115. Łączny Maciej - 1:52:27  
10465. Chodakowski Łukasz - 1:53:03  
11765. Busiek Grzegorz - 1:55:22  
11805. Michałowski Włodzimierz - 1:55:25  
12324. Klimaszewski Tomasz - 1:56:16  
12995. Sarniak Wojciech - 1:57:25  
14259. Andrzejczyk Robert - 1:59:26  
14604. Rokita Paweł - 1:59:58  
14691. Budak Daniel - 2:00:07  
15480. Walewski Mateusz - 2:01:50  
17209. Mitek Sergiusz - 2:05:42  
17593. Paluszkiewicz Michał - 2:06:38  
18032. Wiewiórowski Sebastian - 2:07:44  
18044. Wiaczek Sławomir - 2:07:45  
18352. Bis Dawid - 2:08:30  
18398. Gierc Dariusz - 2:08:38  
19021. Bilny Barsz - 2:10:06  
19084. Pilarski Bartłomiej - 2:10:14  
19355. Borejko Wojciech - 2:10:58  
20021. Rohleder Paweł - 2:12:54  
20366. Kalita Mariusz - 2:14:02  
22358. Szypka Dariusz - 2:21:35  
23788. Witiw Józef - 2:29:23  
24220. Mądrala Marcin - 2:32:44  
24226. Krasnodębski Adam - 2:32:48  
24288. Starościak Bartłomiej - 2:33:22  
24652. Kindziuk Marek - 2:36:46  

Kobiety:

2202. Swędrowska Aleksandra - 1:54:44  
3056. Kurek Ewa - 1:58:15 
3213. Matuszewicz Agata - 1:58:47 
5612. Pietrzyk Katarzyna - 2:07:08
6113. Pakos Joanna - 2:08:56  
8425. Szydzik Joanna - 2:17:29  
8969. Szewczykowska Agnieszka - 2:19:49
9266. Bednarska Anna - 2:21:10
11108. Myc Małgorzata - 2:31:44  
11252. Plusa Monika - 2:32:48  
11536. Bryczkowska Monika - 2:35:18
12401. Busiek Magdalena - 2:43:26 
13057. Konopka Kamila - 2:54:16  
13141. Rosińska Marta  - 2:56:28

opr. IB


Rekordowy maraton w Rydze [WYNIKI POLAKÓW]

$
0
0

Pod znakiem rekordów upłynęła 28. edycja maratonu rozgrywanego w stolicy Łowy - Rydze. W biegu towarzyszącym na 10 km wysokie  miejsce zajął Wojciech Kopeć. Łącznie na pięciu dystansach rywalizowało ponad 37 tys. osób z 78 krajów. 

Impreza uznawana jest za jeden z najprężniej rozwijających się biegów w północnej części Europy. Obecnie maraton posiada status IAAF Bronze Label. Maksymalna nagroda dla zwycięzcy wynosi tu aż 10 000 euro, czyli ok. 43 tys zł. Taką pulę gwarantuje jednak tylko określony poziom sportowy zwycięzcy, a dokładniej wyniki poniżej 2:11:30 dla mężczyzn oraz 2:31:00 dla pań. 

Dodatkowa premia finansowa to 1000 euro za rekord trasy. Warto biegać szybko - zgodnie z regulaminem nagrody wypłacane są do piątego miejsca - ale tylko za wyniki powyżej 2:17:00 (mężczyźni) i 2:40:00 ( kobiety).

W tym roku organizatorzy musieli sięgnąć głąbiej do kieszeni, bo poziom był wysoki. W rywalizacji mężczyzn wygrał Etiopczyk Tsedat Ayana, który uzyskał czas 2:11:00. Tym samym poprawił on rekord trasy o 45 sekund. Drugi był znany z polskich tras Kenijczyk Silas Kiprono Too, który uzyskał wynik 2:11:13. Podium uzupełnił kolejny Kenijczyk - Joseph Munywoki, z rezultatem 2:13:10. 

W zmaganiach pań górą była Kenijka Georgina Rono, która trasę pokonała w 2:28:22. Pierwszy raz w historii, w Rydze złamana została bariera 2:30:00 w biegu kobiet. Rok temu rekordzistka trasy Etiopka Bekelech Bedada uzyskała wynik 2:31:22. 

Druga była inna zawodniczka z Wyżyny Abisyńskiej - Ayanu Tigist z rezultatem 2:32:46. Na trzecim miejscu uplasowała się Kenijka Nujeri Kahenya z rezultatem 2:34:41.

Najwyżej z Polaków z uplasował się Jacek Duda, która trasę pokonał w 2:56:27. Dało mu to 48. miejsce open wśród mężczyzn. Najlepszą z naszych rodaczek została Magdalena Oliviera, która trasę pokonała w 4:07:21.  

W towarzyszącym biegu na 10 km skrzydła rozwinął Estończyk Karol Hussar, uzyskując czas 31:27. Czwarty był nasz maratończyk Wojciech Kopeć, z rezultatem 32:31. Polak do podium stracił 45 sekund. 

Wśród pań triumfowała Białorusinka Anastasia Daszkewicz, z czasem 37:15. Zawodniczka w przeszłości wygrywała kilka imprez w Polsce, np. Bieg Winanda Osińskiego i Bieg Ku Słońcu. Była druga w Biegu Sądeczan w 2015 roku.   

Lattelecom Riga Marathon - wyniki Polaków (brutto): 

Mężczyźni:

48. Jacek Duda - 2:56:27
150. Tomasz Furman - 3:13:29
210. Tomasz Dziubany - 3:19:04
248. Mariusz Michno - 3:22:49 
376. Damian Rożej - 3:29:41 
418. Tomasz Kośla – 3:32:47
421. Łukasz Dudziński - 3:33:10  
478. Waldemar Waligórski - 3:37:13 
570. Marcin Biskupski - 3:42:58 
680. Jacek Truszczyński - 3:49:22 
790. Konrad Zygmunt 3:49:22 
896. Adam Berdzik 3:58:59 
897. Arkadiusz Osiak 3:59:00 
899. Stefan Gołębiewski 3:59:04 
1002. Adam Roman 4:05:16 
1014. Mariusz Sobański 4:05:47 
1016. Marek Kordaszewski 4:05:51 
1022. Paweł Grecki 4:06:21 
1029. Bartosz Stanek 4:07:00 
1114. Adam Siuda 4:13:09 
1113. Wojciech Kocypera 4:14:21 
1291. Rafał Gacka 4:27:26 
1293. Marek Śmigiel 4:27:40 
1390. Marek Repka 4:34:47 
1397. Tomasz Chmielewski 4:35:32
1398. Piotr Teleon 4:35:33 
1399. Bartek Krajewski 4:35:35 
1401. Tomasz Sobol 4:35:42  
1403. Michał Szafrański 4:35:47 
1404. Marcin Siemieński 4:35:50 
1405. Krzysztof Janik 4:35:53 
1406. Tomasz Kolenda 4:35:59 
1407. Tomasz Nawrocki 4:36:00 
1620. Michał Brzozowski 5:05:43 
1623. Tomasz Rozmus 5:06:26 
1677. Artur Jarosz 5:26:27

Kobiety:

1033. Magdalena Oliviera – 4:07:21
1290. Anna Gacka - 4:27:25 
1341. Marta Zając 4:30:02 
1390. Anna Repka - 4:34:47 
1396. Magdalena Szota - 4:35:31 
1600. Małgorzata Zakrzewska – 5:02:21
  
opr. RZ


Karlowe Wary: Europejska elita, europejskie zwycięstwa [WYNIKI POLAKÓW]

$
0
0

Szósta edycja półmaratonu w Karlowych Warach była zarazem pierwszą, która odbywała się według nowych zasad. Tym biegiem organizatorzy RunCzech wprowadzili w życie swoją inicjatywę Euro Heroes. Zgodnie z nowymi założeniami na trasie dwóch biegów, elita zawodników będzie się składała wyłącznie z europejskich biegaczy. Ma to zachęcać biegaczy ze Starego Kontynentu do startów, a jednocześnie przyczyniać się do ich promocji w świecie.

Drugim z takich biegów będzie odbywający się 2 czerwca Ceske Budejovice Half Marathon. Ograniczenia dotyczą wyłącznie elity. W biegu masowym nadal zapisywani będą wszyscy chętni.

Faworytką Karlovy Vary Half Marathon była narciarka i maratonka Ewa Vrabcova-Nyvltova. Uczestniczka zarówno olimpiad zimowych, jak i letniej olimpiady w Rio, w kwietniu tego roku pobiła 24-letni rekord Aleny Petrkovej w półmaratonie.

W Karlowych Warach Vrabcova-Nyvltova wystartowała jako rekordzistka Czech w półmaratonie z życiówką 1:11:01. Niemal od startu prowadziła i linię mety przekroczyła jako pierwsza z czasem 1:11:54. Gorszy od swojego rekordu życiowego czas, wyjaśniła silnym wiatrem. Nie bez znaczenia był również fakt, że większość dystansu biegła sama.

Druga na mecie, Ukrainka Olha Kotorska uzyskała rezultat 1:16:16. Trzecie miejsce przypadło w udziale Kristynie Dvorakovej - 1:17:46.

Wśród mężczyzn, na wczesnym etapie biegu o pozycję lidera walczyli Roman Romanenko i Houssame Bennabou z Hiszpanii. Od ok. 14. kilometra przewagę miał już Ukrainiec i to właśnie on został zwycięzcą europejskiej odsłony półmaratonu w Karlowych Warach. Na mecie uzyskał czas 1:03:58, Hiszpański biegacz zachował drugą pozycję z czasem 1:04:16.

Podium uzupełnił Serhiy Lebid z wynikiem 1:05:08.

W Czechach biegali też Polacy:

Mężczyźni:

90. Jacek Muchaczow - 1:26:33
98. Paweł Talaga - 1:27:04
157. Jan Niedziakowski - 1:29:44
161. Marcin Słomian - 1:29:50
174. Mariusz Zagórski - 1:30:51
473. Sławomir Wlaźlak - 1:39:47
481. Paweł Nowak - 1:39:53
497. Waldemar Kołodziej - 1:40:15
560. Marek Bogdol - 1:42:28
582. Mariusz Witko - 1:42:51
691. Michał Plewka - 1:45:15
782. Maciej Kościelnicki - 1:47:23
786. Paweł Bleszyński - 1:47:30
857. Maciej Kowalski - 1:49:15
858. Grzegorz Grabowski - 1:49:15
930. Wojciech Ragan - 1:50:18
950. Jakub Trojanowski - 1:50:34
1031. Mariusz Grabiński - 1:51:50
1036. Rafał Zając - 1:51:53
1180. Mariusz Kaczmarek - 1:55:28
1276. Maciej Woźniak - 1:57:23
1348. Paweł Długosz - 1:58:39
1409. Jaroslaw Psiuch - 1:59:30
1753. Tomasz Skowroński - 2:06:02
1821. Łukasz Lipiec - 2:07:30
2007. Marcin Kościk - 2:11:33
2406. Wojciech Dembicz - 2:25:00
2416. Marcin Pogorzelski - 2:25:32

Kobiety:

261. Maria Grabowska - 1:34:38
949. Maria Bednarz - 1:50:33
1418. Milena Ratajczak - 1:59:38
1661. Anna Pieniądz - 2:03:55
1754. Sylwia Skowrońska - 2:06:05
2006. Małgorzata Deberna-Kościk - 2:11:33
2192. Katarzyna Drozd-Piotrowska - 2:16:52
          Agnieszka Bleszyńska - 2:20:37 (pomyłkowo sklasyfikowana wśród mężczyzn)
2321. Bożena Holona - 2:21:05
2526. Beata Zagórska - 2:31:13  

opr. IB



 

Auto na trasie półmaratonu. „Jezu Chryste!”, „Wyp......”

$
0
0

Rzadko kiedy interesy uczestników imprez biegowych oraz mieszkańców idą w parze. W przykry sposób pokazuje to choćby przykład półmaratonu rozgrywanego w brytyjskim Plymouth. Między biegaczy wjechało auto, stwarzając śmiertelne niebezpieczeństwo.

Impreza pn. Britain's Ocean City Half Marathon odbyła się minioną niedziele. Pewnie byłby to bieg jakich wiele, gdyby nie szokujące wydarzenie i nagranie. Mimo wyraźnego oznaczenia trasy i zakazu wjazdu, kierowca postanowił dołączyć do biegnącego tłumu nie wysiadając z pojazdu.

Gdy auto było już na jezdni, do kierowcy podbiegł jeden kibiców prosząc o zatrzymanie. Ponieważ to nie pomogło, zagrodził drogę pachołkiem, co tylko rozsierdziło kobietę kierującą autem, która bez pardonu wjechała między biegaczy.

Do sieci trafiło nagranie dokumentujące całe zdarzenie. Po zatrzymaniu kobieta mówi, że mieszka blisko i próbuje pojechać do pracy. Twierdzi, że szukała dróg alternatywnych, ale nie znalazła żadnej informacji na temat objazdów i parkingów. Obiecywała jechać dalej bardzo powoli. Gdy polecono jej zostać na miejscu, powiedziała, że złoży skargę do rady miejskiej. W całym nagraniu nie brakuje też przekleństw pod adresem kobiety.

Półmaraton ukończyło prawie 3400 osób. 

RZ


"Biathlon dla każdego"w Wysowej-Zdroju - ruszyły zapisy

$
0
0

Już po raz trzeci Wysowianka jako Partner Reprezentacji Polski w Biathlonie oraz Polski Związek Biathlonu zapraszają wszystkich chętnych na imprezę sportowo-rekreacyjną o nazwie „Biathlon dla Każdego”. Start 9 czerwca w Wysowej-Zdroju w Parku Zdrojowym o godz. 11:00.

– „Biatlon dla Każdego” to letnia odmiana popularnej zimowej (olimpijskiej) dyscypliny, w ramach której zawodnicy biegają bez broni na wyznaczonym dystansie w zależności od wieku, a następnie strzelają do tarczy – wyjaśnia nam Kamila Żuk, reprezentantka Polski, która podczas ostatniego pobytu w Uzdrowisku Wysowa i w Gorlicach zapraszała wszystkich chętnych na tę ciekawą imprezę.

Zawody przeznaczone są dla wszystkich grup wiekowych. Każdy może wziąć udział i sprawdzić swoje możliwości. Zawodnicy podzieleni będą na kategorie wiekowe zakwalifikowani do grup męskich i żeńskich, a każdy uczestnik otrzyma pamiątkowy dyplom, natomiast zwycięzcy cenne nagrody.

Zgłoszenia elektroniczne do 7 czerwca na stronie www.wysowianka.pl/biathlon 

Zapisy będą prowadzone również w dniu imprezy w biurze zawodów od godz. 9.00 do 10.30 w Parku Zdrojowym w Wysowej – Zdroju. Na imprezie będą obecni polscy olimpijczycy oraz medaliści mistrzostw Świata w biathlonie, którzy z chęcią podzielą się swoją wiedzą i pozytywną energią z wszystkimi uczestnikami.

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów



Wizz Air Katowice Half Marathon – zostań wolontariuszem!

$
0
0

Wizz Air Katowice Half Marathon to Ty! - piszą organizatorzy katowickiej imprezy i zapraszają do współpracy.

- Wokół tego przedsięwzięcia chcemy zbudować społeczność, której będziesz częścią. Społeczność ludzi otwartych, radosnych, którzy pomagają, kibicują i bawią się jednocześnie. Skontaktuj się z nami i przekonaj się, że powyższe określenia to nie slogan zaproszenia, a realia grupy, którą chcemy stworzyć.

Szukamy wolontariuszy do następujących obszarów:

  • zabezpieczenie i obsługa trasy,
  • praca w depozycie,
  • praca na mecie przy dekoracji,
  • indywidualna obsługa VIP,
  • praca przy starcie biegu,
  • praca przy mecie biegu,
  • obsługa EXPO,
  • pomoc przy zbiórce publicznej,
  • pomoc w koordynacji grup wolontariuszy.

Wolontariuszom oferujemy:

  • przeszkolenie,
  • możliwość realizacji własnych pomysłów,
  • możliwość współpracy w kreatywnym zespole,
  • możliwość zdobycia doświadczenia przy organizacji dużej imprezy sportowej,
  • miłą i przyjazną atmosferę,
  • identyfikator,
  • umowę wolontariacką,
  • referencje
  • posiłek,
  • upominek od organizatora.

Formularz zgłoszeniowy: TUTAJ

Kontakt: Kasia: wolontariat@halfmarathonkce.pl

źródło: Wizz Air Katowice Half Marathon

 

9. Festiwal Biegowy: TYLKO DO KOŃCA MAJA niższe opłaty startowe! Nie przegap!

$
0
0

Krynickie święto biegów i biegaczy dopiero za cztery miesiące, a po pakiety startowe zgłosiło się już ponad 5 947 osób! Dziękujemy za zaufanie i czekamy na tych (jeszcze) niezdecydowanych!

Program sportowy tegorocznej imprezy to ponad 30 konkurencji biegowych i nordic walking, rozgrywanych w górach Beskidu Sądeckiego oraz na ulicach Krynicy Zdroju, Muszyny, Tylicza, Rytra, Piwnicznej-Zdroju. Łączna długość tras przekracza 300 km.

Do zabawy i rywalizacji zapraszamy dzieci, amatorów, profesjonalnych amatorów i zawodowców. Dla tych pierwszych mamy Biegi Deptaka z dystansami 300 i 600 m. Otrzymaliśmy już blisko 200 zgłoszeń od opiekunów dzieci.

Największym zainteresowaniem tradycyjnie cieszy sięŻyciowa Dziesiątka - najszybszy bieg na 10 km w Polsce. Z Krynicy do Muszyny chce pobiec już blisko 1400 osób! Wg naszych informacji start zaplanowało już wielu znakomitych polskich biegaczy i biegaczek, co ma związek m.in. z wysoką nagrodą finansową dla nowego polskiego rekordzisty trasy - 10 000 zł.

Życiowa Dziesiątka 2018 – nawet 15 000 zł dla polskiego rekordzisty! Kategorie wiekowe i nagrody finansowe co 5 lat!

Festiwalowy Konspol Półmaraton wybrało już blisko 500 osób, Koral Maraton - blisko 200. Oba biegi nocne, na 5 i 7 km, to już ponad 550 zgłoszeń.

Ulicznicy na start! Festiwalowy Konspol Półmaraton dwukrotnie zwiększa pulę nagród! Drużynówka i Krynicki Dyptyk w suplemencie!

Rekordową frekwencję notują festiwalowe biegi górskie! W 100-kilometrowym Biegu 7 Dolin chce pobiec już blisko 800 osób. Do Drużynowego Biegu 7 Dolin 100 km,nowej konkurencji w programie Festiwalu, zapisało się już blisko 30 zespołów. Wśród zgłoszeń mamy wielu biegaczy z zagranicy. Kuszą przede wszystkim nagrody. Łączna pula to ponad 220 000 zł – poziom zaiste światowy!

40 000 zł za REKORD Biegu 7 Dolin 100 km!

Towarzyszące dystanse 64 km (ze startem w Rytrze) i 34 km (start w Piwnicznej-Zdroju) to ponad 1450 zgłoszeń! Runek Run 22 km - rozgrywany po raz pierwszy w niedzielę - to blisko 600 chętnych.

Nowa trasa, nowy termin, jeszcze wyższe nagrody. RUNEK RUN 2018 - górski półmaraton w Krynicy!

Bieg na Jaworzynę (2,6 km pionowej ściany do pokonania) to już ponad 150 zgłoszeń.

Z kolei na linii startu najtrudniejszej konkurencji Festiwalu BIegowego - BRUBECK IRON RUN - chce stanąć 117 biegaczy! 

BRUBECK IRON RUN na Festiwalu Biegowym!

Zapisy na 9. Festiwal Biegowy trwają - nie ma limitu czy losowania uczestników, do festiwalowych biegów można się zapisywać nawet w dniu startu, na pół godziny przed rozpoczęciem danej konkurencji. Ale... tylko do 31 maja obowiązuje niższe wpisowe (drugi próg opłat) - warto więc zapisać się i opłacić start w tym terminie!

Niższe opłaty dotyczą także osób już zapisanych na Festiwal, które jednak nie dokonały płatności za pakiet startowy. Szczegóły swojego zgłoszenia można sprawdzić w Profilu Uczestnika, dokonać ew. korekty w wybranych startach i wnieść opłatę startową. Polecamy system DOT PAY, który w szybki i bezkosztowy sposób umożliwia dokończenie formalności startowych.

Opłatę startową można też wnieść przelewem, na konto Fundacji „Festiwal Biegów” (Solec 85, 00-382 Warszawa): nr. konta: PKO BP SA, 28 1020 1097 0000 7902 0245 8578. Przypominamy, że tylko opłacone zgłoszenie (decyduje DATA I GODZINA dokonania płatności) gwarantuje najniższą opłatę startową oraz otrzymanie pakietu startowego 9. Festiwalu Biegowego..

Zaoszczędzone pieniądze warto spożytkować na doposażenie pakietu startowego - to Ty decydujesz czy i ew. którą z festiwalowych pamiątek (m.in. koszulka techniczna, maskotka Rysia Berdysia) obok niezapomnianych wspomnień chcesz przywieźć do domu z Krynicy.

9. Festiwal Biegowy Forum Ekonomicznego odbędzie się w dniach 7-9 września. Do zobaczenia w Krynicy-Zdroju!

  • Program sportowy imprezy: TUTAJ
  • Regulamin: TUTAJ
  • Rejestracja: TUTAJ
  • Profil Uczestnika Festiwalu Biegowego: TUTAJ

Fundacja „Festiwal Biegów”


Ultramałżeństwo z misją ma kolejny cel. „Promyk nadziei”

$
0
0

Dla Agnieszki i Marka bieganie stało się życiową pasją, sposobem na zaspokojenie własnych ambicji oraz drogą do pomagania potrzebującym.

W sierpniu tego roku Państwo Pamuła zamierzają przebiec szlak Camino de Santiago – Drogę Św. Jakuba. W ciągu 10 dni chcą dotrzeć do do katedry w Santiago de Compostela w Galicji w północno-zachodniej Hiszpanii. Do pokonania mają 800 km. – Jeśli im się to uda, najprawdopodobniej będą pierwszą parą, która tego dokona – ekscytuje się Ewelina Kacpura, siostra Agnieszki, która „należy do tych, co nie mogą się nadziwić, że ludzie biegają takie dystanse i to z własnej woli”. Dzięki Pani Ewelinie udało nam się dotrzeć do Agnieszki i Marka.

Do Hiszpanii Agnieszka i Marek pobiegną w szczytnym celu - dla swojego dobrego kolegi, który po wypadku na motorze doznał urazu kręgosłupa i porusza się na wózku. – Jest szansa na rehabilitację, może nawet na całkowity powrót do zdrowia, lecz zwyczajnie na nią nie stać – podkreśla biegowe małżeństwo.

Oboje czasowo mieszkają w Irlandii, trenując przez większą część roku w deszczu i na wietrze. Brak słońca rekompensują sobie potem wyjazdami w ciepłe kraje, gdzie startują w górskich ultramaratonach.

Zaczęło się.... bardzo zwyczajnie. 10 lat temu polecieli szukać szczęścia i stabilizacji zawodowej do Irlandii. Tak się jakoś złożyło, że akurat tam się im poukładało, po kilku latach ciężkiej pracy w holenderskich fabrykach. W Holandii nie było łatwo, a każdy wieczór kończył się pochłanianiem zbyt kalorycznego jedzenia w ogromnych ilościach; w ciągu dnia nie było czasu na jedzenie. Efekt był łatwy do przewidzenia. Dodatkowe kilogramy przybywały i przeszkadzały coraz bardziej. Plan był prosty: znaleźć pracę, mieszkanie i wziąć się za siebie.

Agnieszka zaczęła truchtać na bieżni w siłowni, podczas gdy Marek wyciskał ciężary i „robił rzeźbę”. Po jakimś czasie siłownia się znudziła i zaczęło się truchtanie na dworze. Wydzielające się endorfiny wciągały coraz głębiej, tym bardziej, że sylwetka zdecydowanie się poprawiała. Przeglądając biegowy internet Agnieszka natknęła się na polską grupę biegaczy. Umówiła się na wspólny start w 10-kilometrowym biegu. – Fajna atmosfera, nowe wyzwanie, no i... złapałam bakcyla – wspomina tamtą imprezę.

Dość szybko odkryła, że jej mocną stroną jest wytrzymałość, a szybkość niekoniecznie ją kręci. W naturalny sposób wkręciła się w świat ultra biegania. Często mówi, że ultramaratony dla niej zaczynają się od 100 km, chociaż startowała też na krótszych dystansach. Do największych sukcesów zalicza Bieg 7 Szczytów 240 km, który ukończyła jako jedyna kobieta w swojej kategorii wiekowej (2016 rok), Cyprus Ultra 217 km – 2017, trzecia kobieta w historii biegu, która go ukończyła (co roku większość zawodników nie wytrzymuje temperatury i niestety odpada) oraz Connemara ultra 160 km, gdzie była druga wśród kobiet (również 2017 rok).

Marka bieganie zaczęło się w 2012 roku. Z siłownią pożegnał się rok wcześniej z powodu pracy, która nie pozwalała na regularne treningi i stałe pory posiłków i odpoczynku, co w tym sporcie jest najważniejsze. Pewnego pięknego dnia postanowił wybrać się do parku na krótkie „bieganko” z Agnieszką, która zaczynała lekkie rozbiegi po dwumiesięcznej przerwie.

– Zrobiłem 3 km i stwierdziłem, że to całkiem niezłe wyzwanie. I może mógłbym pobiec więcej, dalej... Stopniowo zwiększałem kilometraż, aż w 2013 zrobiłem swój pierwszy maraton – wywołuje z pamięci kolejne etapy biegowej przygody.

Do ultra „zmusiła” go Agnieszka, jak sam się śmieje. Dostała się na bieg Rzeźnika (2014) i stwierdziła: – Nie mam partnera, biegniesz ze mną.

– No i co zrobić...jak baba się uprze to nie na wyjścia! – śmieje się Marek.

Pobiegli razem. Wyszło tak dobrze, że biegi górskie wciągnęły Marka dokumentnie. Dziś oboje wolą pobiegać w górkach niż na drodze. 4 godziny na asfalcie męczy bardziej niż 10 godzin w górkach – przekonują.

Marek poszedł dalej i rozwinął się w stronę triathlonu. W 2017 roku ukończył Ironmana na pełnym dystansie i uważa to za swój największy dotychczasowy sukces. Jeszcze parę lat temu nawet mu się nie śniło, że będzie robić takie rzeczy.

Pogoda irlandzka często jest mało zachęcająca do wyjścia na trening. Ale mając przed sobą konkretny cel, utrudnienia schodzą na drugi plan. – Trzeba zacisnąć zęby i robić swoje – podkreślają. Dlatego zawsze już pod koniec roku, gdy następuje lekkie roztrenowanie i wyluzowanie przedświąteczne, oboje rozpisują swoje bieganie na kolejne 12 miesięcy. – Tak by zawsze mieć powód, by jednak wyjść nawet podczas sztormowej pogody, by czasem nie dospać i pójść na nocny bieg, by przetrwać do lata, do kolejnego wyzwania. – To właśnie motywuje ich najbardziej: by stawiać sobie coraz ambitniejsze cele, pokonywać własne granice i odkrywać nowe miejsca – podkreśla Ewelina Kacpura.

Pomysł przebiegnięcia Camino de Santiago pojawił się kilka lat temu. – Parę osób już się tego podejmowało, lecz te które przebiegły całość miały zazwyczaj dodatkowe wsparcie od towarzyszących im osób. Jeśli ktoś już wcześniej przebiegł całą trasę niosąc ze sobą wszystkie rzeczy, to zwyczajnie nie mogłam się takiej informacji doszukać – wskazuje Agnieszka.

Self supported race – bez wsparcia z zewnątrz. Przez pełne 10 dni. Właśnie tak Marek i Agnieszka chcą zrealizować swój plan. Po drodze oczywiście zaplanowany jest czas i miejsca postoju na sen i jedzenie. Bo rekordy nie są tu najważniejsze. – Jeśli by się okazało, że ktoś przebiegł szybciej Drogą Św. Jakuba niż nasze 10 dni, to nie zmieni to nic w naszych planach – podkreślą ultramałżonkowie.

– To wyzwanie i przygoda. Coś, co można przeżyć tylko raz w życiu! – podkreślają.

Równie ważne jest to, że od początku chcieli komuś pomóc przy okazji tego wyzwania.

– W ubiegłym roku za pośrednictwem biegowego znajomego, poznaliśmy Mirosława Hetmańskiego. Mirek jest w wieku Marka (38 lat) i parę lat temu uległ wypadkowi na motorze. Jego świat się zawalił. Znajomi odeszli, no bo po co im taki kolega, z którym nie można poszaleć. Pojawiła się depresja i zamknięcie w czterech ścianach. Zabrało mu wiele czasu, by się pozbierać psychicznie. Ale się pozbierał – wspominają Agnieszka i Mirek.

Pan Mirosław miał zapewnioną rehabilitację, ale tylko do czasu, gdy skończyły się pieniądze (miesięczny koszt to około 2 tys. zł). Później ćwiczył sam, w domu, tyle ile mógł. Chciałby wrócić do centrum rehabilitacyjnego, gdzie mógłby skorzystać ze specjalnego szkieletu, który przyspiesza i wzmacnia efekty rehabilitacji, ale potrzeba pieniędzy. I w tym nasza biegająca para chce mu pomóc.

Na swoim profilu facebook „Biegiem przez Camino”, Agnieszka i Marek zamieścili link do fundacji, która objęła Mirka opieką i która zbiera pieniądze na jego rzecz (strona Fundacji: www.dzieciom.pl/podopieczni). Sam profil poświęcony jest przygotowaniom małżeństwa do tego projektu.

– Jeśli chcecie wesprzeć nasz projekt, możecie zwyczajnie dzielić się nim z innymi. To nic nie kosztuje, a pomaga dotrzeć do większej liczby ludzi. Możecie też pójść krok dalej, o co bardzo prosimy, i wpłacić choć małą kwotę na konto fundacji. Każda wpłata to kolejny promyk nadziei dla Mirka. A dobro zawsze znajdzie drogę, by wrócić – podkreślają Agnieszka i Marek Pamuła.

Małżeństwu Pamułów życzymy wytrwałości i wytrzymałości na trasie do Santiago de Compostella. Przyłączamy się do prośby o wsparcie rehabilitacji Mirosława Hetmańskiego.

red.


Desiree Linden celebrytką

$
0
0

W miniony weekend rozdano statuetki Billboard Music Awards, czyli jedne z najważniejszych nagród amerykańskiego przemysłu muzycznego. Zwyciężczynie w kategorii „Najlepsza artystka” ogłosiła Desiree Linden, triumfatorka tegorocznego Maratonu Bostońskiego.

Gala odbyła się Las Vegas. Na czerwonym dywanie zawodniczka stawiła się w obecności swojego męża. Była to dobra okazja, żeby sportowy strój zamienić na bardziej elegancki, wieczorowy. Jednak zamiast diamentów i pereł, zawodniczka z biżuterii wybrała... medal maratonu w Bostonie.

Desiree Linden razem z Chloe Kim - mistrzynią olimpijską z Pjongczangu w halfpipe wręczyły statuetkę wokalistce Taylor Swift.

Przypomnijmy, że Linden wygrała w Bostonie z wynikiem 2:39:54. Było to pierwsze zwycięstwo zawodniczki z USA od 33 lat w stolicy stanu Massachusetts. Po tym biegu maratonka była m.in. gościem specjalnym meczu NBA pomiędzy Milwaukee Bucks - Boston Celstics. Chętnie jest też zapraszana do programów telewizyjnych.

Na początku czerwca zawodniczka wystartuje w zmaganiach New York Mini 10k, uznawanych za najstarszy kobiecy bieg na świecie. Wśród rywalek będzie m.in. ubiegłoroczna zwyciężczyni Kenijka Mary Keitany, oraz jej rodaczka Betsy Saina. W składzie elity znalazła się też druga i trzecia zawodniczka Maratonu Bostońskiego Amerykanka Sarah Sellers oraz Kanadyjka Krista DuChene, a także Czeszka Eva Vrabcova.

Damskie podium Bostonu znów w jednym biegu!

RZ


Zaskakująco wolny maraton w Helsinkach [WYNIKI POLAKÓW]

$
0
0

W naszym cotygodniowym podsumowaniu startów Polaków na świecie czas na jeszcze jeden maraton.

W miniony weekend na starcie biegów rozgrywanych w ramach Helsinki City Marathon stanęli biegacze z 63 krajów. Największą popularnością cieszył się półmaraton. W głównym biegu- maratonie, linię mety przekroczyło 1750 uczestników. Wśród nich Polacy. Najwyżej sklasyfikowanym biało-czerwonym maratończykiem był Andrzej Marszałek, który z czasem 3:17:20 zajął 77 miejsce. Wśród pań Joanna Paciorkowska zajęła 18. pozycję z rezultatem 3:33:41.

Helsinki City Marathon mimo dobrych warunków pogodowych, nie zakończył się rekordami. Nie było również niespodzianek na podium. Po raz trzeci po tytuł zwycięzcy sięgnął Kenijczyk Robert Magut. Od początku był faworytem biegu i miał sporą przewagę nad rywalami. Nie miał więc potrzeby podkręcania tempa. Linię mety przekroczył z rezultatem 2:29:42 i z ponad 5 minutową przewagą nad drugim zawodnikiem, Finem Ole Antti Halonen (2:35:31).

Jeszcze dłużej trzeba było poczekać na trzeciego zawodnika, który miał ponad 15 minut straty do zwycięzcy. Niemiec Karl Hempel na metę przybiegł po 2 godzinach, 45 minutach i sekundzie.

Wśród pań, Niemka Anna Herzberg nie obroniła tytułu. Chociaż do mniej więcej 20. kilometra wszystko szło zgodnie z planem, w drugiej części dystansu straciła energię i nie utrzymała tempa do końca do końca biegu. Zajęła drugie miejsce z 2:57:46. O 3 minuty i 2 sekundy wyprzedziła ją fińska zawodniczka Katarina Skräddar.

Podium dopełniła Rosjanka Anastasia Zakharova ( 02:59:48).

Helsinki City Marathon 2018 - wyniki Polaków:

Mężczyźni:
 
77. Andrzej Marszalek - 3:17:20
87. Maciej Paciorkowski - 3:18:39
103. Przemysław Tokarek - 3:23:21
176. Hubert Trochimowicz - 3:33:06
973. Sylwester Grzelązka - 4:40:52
 
Kobiety:
 
18. Joanna Paciorkowska - 3:33:41

opr. IB


Rowery, deski, motory… bieganie? Zgłoś się i rozwijaj sportową pasję

$
0
0

Redakcja: Mecenat sportu amatorskiego i dyscyplin niszowych w Polsce dopiero raczkuje, ale przybywa marek, które chcą inwestować w młode talenty. Nabór do swojej drużyny gwiazd ogłosiła właśnie marka Bobby Burger. Szczegóły w komunikacie prasowym. A ponieważ trafił on do naszej redakcji ufamy, że biegacze mają spore szanse w rekrutacji. POWODZENIA!

Pasja, energia, dynamizm to atrybuty, na które stawia Bobby Burger, pierwsza i zarazem największa polska sieć burgerowni. Jeśli szukasz stabilnej marki, która pomoże Ci rozwinąć skrzydła – mamy dobrą wiadomość. Właśnie ruszył nabór do Bobby Teamu, inicjatywy wspierającej pasję młodych ludzi. Zgłoś się!

Bobby Burger to marka tworzona z myślą o aktywnych i dynamicznych osobach, którym pomaga realizować ich pasję m.in. poprzez autorską inicjatywę Bobby Team.

- Bobby Burger wspiera mnie głównie poprzez pomoc w realizacji i promocji moich projektów. Są pomocni na każdym etapie moich działań, gdzie często sami wychodzą z inicjatywą. Co ważne, oprócz pełnego wsparcia mam też pełną swobodę, a to mega nakręca do działania. Oczywiście wspierają mnie również finansowo, co umożliwiło mi m.in. wyjazd na Mistrzostwa Świata – mówi Dawid Rząca z Bobby Teamu, mountainboardzista, kilkukrotny mistrz Polski, finalista Mistrzostw Świata i wielokrotny zwycięzca zawodów w Polsce, Niemczech i Słowenii.

Bobby Team skupia młodych ludzi, dla których sport jest prawdziwą pasją. - To pozwala na wymianę doświadczeń i wzajemne uczenie się. Doceniam również fakt, że Bobby Burger jest otwarty na niszowe sporty, co jest bardzo rzadko spotykane w Polsce – dodaje Dawid Rząca.

Właśnie ruszył nabór do Bobby Teamu, z którym dotychczas były związane takie osoby jak m.in. Oskar Gollob (żużel), Kamil Holka (boks) czy Rafał Zysu Szymkiewicz (breakdance). By do niego dołączyć wystarczy odezwać się na adres e-mail: team@bobbyburger.pl .

– Bobby Team to miejsce dla ludzi, którzy nie boją się wyzwań i oczekują od życia czegoś więcej. Jeżeli uważasz się za taką osobę to śmiało wyślij swoje zgłoszenie i na pewno razem zrobimy coś kozackiego! – przekonuje Piotrek Krajewski, mistrz Polski Dirt Jumping, jedyny reprezentant Polski, który na swoim koncie ma zaliczenie największych i najsłynniejszych tras rowerowych świata: Red Bull JoyRide oraz The Backwoods w Coast Gravity Parku, związany z Bobby Teamem trzeci już rok.

Marka od początku mocno akcentuje swoją obecność w kulturze miejskiej. – Szukamy młodych, aktywnych w życiu, jak i w social mediach osób, które tak jak my lubią wielkomiejski gwar. Wymagania? Czekamy na zgłoszenia od wszystkich, którzy sukcesywnie rozwijają swoją sportową pasję i zarażają nią innych. Jako Bobby Burger, chcemy dawać im siłę i energię do realizacji planów. A siłę i energię dajemy między innymi z tego, co mamy najlepsze - naszych burgerów – mówi Dorota Żurkowska, R&D Manager w Bobby Burger, koordynator projektu Bobby Team.

– Przeanalizujemy każde zgłoszenie, a dokładne warunki współpracy omówimy podczas spotkania. Jednak od razu zaznaczę, że miejsce zamieszkania w jednym z miast, w którym znajduje się nasz lokal jest tu niemal kluczowe – dodaje Dorota Żurkowska.

Bobby Burger jest pierwszą i zarazem największą polską siecią burgerowni. Obecnie posiada 34 lokale w 13 polskich miastach, a ich liczba z roku na rok sukcesywnie wzrasta. Początki marki sięgają 2012 roku, kiedy to dwóch znajomych wyruszyło food truckiem na ulice Warszawy. Zaledwie rok później, przy ulicy Żurawiej, pojawił się pierwszy lokal w samym centrum stolicy. W ciągu kolejnych sześciu lat Bobby Burger na stałe wpisał się w gastronomiczne serca polskich miast. Od początku istnienia, marce przyświeca hasło: REAL FOOD, REAL PEOPLE – prawdziwe jedzenie dla prawdziwych ludzi.

Więcej informacji: www.bobbyburger.pl

mat. pras.


Biegacze w książce o sportowcach niepodległej Polski

$
0
0

Zbliżająca się setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, to okazja by przypomnieć nazwiska wielkich sportowców odnoszących sukcesy w okresie międzywojennym.

Regularnie robią to uczestniczy biegów rozgrywanych w ramach Setki Stulecia w Warszawie. Każdy ich bieg na 5 km upamiętnia sportowe osiągnięcia zapominanych często mistrzów sprzed lat. Biegli już m.in. dla legendarnej tenisistki Jadwigi Jędrzejowskiej czy wybitnego narciarza Marusarza.

Przypomnieć sportowe sukcesy i jednocześnie zaangażowanie w działania na rzecz odzyskania niepodległości, postanowili przypomnieć również autorzy książki „Sportowcy dla Niepodległej”. Znalazło się w niej miejsce m.in. dla narciarki Heleny Marusarzówny czy siedmiokrotnej rekordzistki świata w trzech dyscyplinach Haliny Konopackiej.

W książce nie zabrakło także biegaczy z Januszem Kusocińskim, mistrzem olimpijskim z Los Angeles, na czele. Kusociński - wicemistrz Europy na 5000m, angażował się w działalność niepodległościową, dostarczając m.in. ulotki czy prasę podziemną. Za swoją działalność został aresztowany a następnie rozstrzelany w Palmirach w 1940 r. Pamięć o nim przetrwała w formie pomników, tablic, pamiątek w muzeum, ale także jako patrona zawodów lekkoatletycznych.

„Sportowcy dla Niepodległej” przypomina także Antoniego Maszewskiego, sprintera i rekordzistę Polski na 500 m. W czasie II wojny światowej był żołnierzem, walczącym m.in. pod Monte Casino. Zginął od kuli w 1944.

Biegaczem, 10-krotnym mistrzem Polski, był również przestawiony w książce Józef Noji, największy rywal Kusocińskiego na krajowym podwórku. Piąty zawodnik olimpiady w Berlinie na 5000m, czternasty na 10 000 m. Przygotowania do olimpiady w 1940 r. przerwał mu wybuch wojny. Został aresztowany za działalność konspiracyjną. Zginął w obozie koncentracyjnym w Auschwitz lutym 1943 r.

- Wyniki, rekordy i emocje, które towarzyszą zawodom sportowym, wpisują się w naszą wielką historię ostatnich stu lat. Sport był naszą przestrzenią wolności - nawet kiedy nie mogliśmy jej otwarcie manifestować - podkreślał Wojciech Kolarski, pełniący funkcję pełnomocnika Prezydenta RP ds. obchodów stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę.

IB

Źródło: Instytut Łukasiewicza / Centrum Prasowe PAP



Pokutny maraton dyrektora w Lublinie. "Nie zrobiłem tego..."

$
0
0

Jak obiecał, tak zrobił. Dyrektor Maratonu Lubelskiego - Piotr Kitliński przebiegł pełną trasę tegorocznej edycji biegu. Jak przyznaje, w ten sposób chciał zadośćuczynić za organizacyjny błąd.

Szósta edycja maratonu rozgrywanego w stolicy województwa lubelskiego okazała się niezbyt szczęśliwa. Już na początku zmagań, uczestnicy biegu głównego i towarzyszącego Biegu Koziołka na 15 km pomylili nową trasę. W efekcie mogli skrócić dystans o ok. 400 metrów.

[AKT.] 6. Maraton Lubelski: Rafał Czarnecki jak maszyna. Ale "dystanse o ok. 400 metrów krótsze niż zakładane" [ZDJĘCIA]

Organizatorzy nie chowali głowy w piasek. Jeszcze tego samego dnia wydali oświadczenie, przeprosili za wpadkę i obiecali rabaty na kolejną odsłonę maratonu. Dyrektor zawodów zapowiedział też, że 21 maja pokona pełną trasę, choć jak przyznawał 42 km pokonuje w ciągu 2 tygodni. I tak na początku tygodnia słowo stało się ciałem. W asyście kilku osób dyrektor wyruszył ze Stadionu Miejskiego.

- Nie zrobiłem tego za karę, tylko jako zadośćuczynienie. Sam byłem kiedyś zawodnikiem (mistrz Polski na 1500 m – red) i rozumiem jak musieli się czuć uczestnicy. Jakie było ich rozczarowanie. Nikt nie przypuszczał, że coś takiego może mieć miejsce. Chociaż zawiniły osoby zabezpieczające trasę, to ja czułem się niekomfortowo. Mieliśmy dobrze zorganizowaną imprezę, świadczy o tym wiele opinii. Ale ktoś się zagapił i poprowadził wszystkich nie tak jak trzeba - mówi Piotr Kitliński.

Wcześniej, w swoim życiu dyrektor zawodów pokonał jeden maraton (34. Maraton Warszawski w 2012 roku, w czasie 3:24:25 - red). To był jego drugi bieg na tym dystansie.

- Już biegnąc pierwszy maraton miałem kilka lat przerwy od treningu. Teraz byłem kompletnie nieprzygotowany. W kwietniu przebiegłem chyba 61 km, przez to te 42 km były spory wyzwaniem. Od 38. kilometra łapały mnie skurcze i musiałem przechodzić do marszu. Ciesze się jednak, że ukończyłem trasę przy asyście innych osób - mówi dyrektor Maratonu Lubelskiego.

- Na pewno chcemy zrobić wszystko, żeby taka sytuacja, ta pomyłka, się nie powtórzyła. Trzeba zebrać zespół i jeszcze lepiej podzielić się obowiązkami, precyzyjnie wskazać kto za co odpowiada. Jedna osoba nie może być wszędzie. Myślę, że to będzie klucz - podkreśla nasz rozmówca.

Przypomnijmy, że w Lublinie dwa dystanse ukończyło łącznie ponad 900 osób. Zwycięzcą maratonu został Rafał Czarnecki z czasem 2:38:15. Wśród pań triumfowała Ukrainka Iryna Masnyk z rezultatem 2:57:38, co przez chwilę było rekordem imprezy. Niestety wyniki z Lublina nie mogą być uznane za oficjalne rekordy czy życiówki.

RZ


ME Masters Non Stadia: Trzy medale Polaków!

$
0
0

Za nami 16. Mistrzostwa Europy Masters Non-Stadia. W Alicante wystąpiło w sumie pięcioro Polaków, którzy rywalizowali ze zmiennym szczęściem.

Pierwsi rywalizację rozpoczęli chodziarze na dystansie 10 km. Mimo tego, że start był w godzinach porannych, w bardzo szybkim tempie temperatura wzrastała i zawodnicy kończyli konkurencji przy 30 stopniach Celsjusza w słońcu.

W chodzie na 10 km w kat. M60 wystąpił Mirosław Łuniewski. Po długotrwałych problemach zdrowotnych, powrócił do pełnej dyspozycji i po pasjonującym finiszu, za który zebrał gromkie brawa, jako pierwszy minął linię mety pokonując gospodarzy mistrzostw Hiszpanów. Czas Polaka na mecie – 55:49. Warto dodać, że rywalizowano w temperaturze sięgającej 30 stopni Celsjusza.

W biegu na 10 km, w kat. M80 wystąpił Henryk Urtnowski. Polak wywalczył tytuł wicemistrza Europy wynikiem 50:08!

Startująca w kategorii wiekowej W35 Elżbieta Kowalewska zajęła szóste miejsce z rezultatem 38:34. Ryszard Dryps - kat. M60 - nie ukończył zmagań.

W chodzi mężczyzn na 30 km rywalizacji z powodu skrajnego odwodnienia organizmu nie ukończył Mirosław Łuniewski (M60). Gdy na 24 km opuszczał trasę, znajdował się na pierwszej pozycji z przewagą około 2 minut nad konkurentami.

Trzeciego, ostatniego dnia ME w Alicante na trasie rywalizowali biegacze w półmaratonie. Do rywalizacji przystąpiło dwóch reprezentantów Polski. Henryk Urtnowski - kat. M80 - zdobył swój drugi srebrny medal tych mistrzostw, z rezultatem 1:55:12. Startujący w kategorii wiekowej M35 Tomasz Mroczek uplasował się na 20 pozycji z wynikiem 1:21:22.

Pełne wyniki Polaków: TUTAJ

Mirek Łuniewski, PZLAM


Weekend Naftowy w Gorlicach: Zwycięzcy z Polski, Ukrainy, Słowacji... [WYNIKI, ZDJĘCIA]

$
0
0

Za nami kolejna edycja Weekendu Naftowego w Gorlicach. Przez dwa dni odbywały się imprezy sportowe, w tym zawody rolkarskie dla najmłodszych, Gorlickie Kryterium Kolarskie na dystansie 42 km, K2 Roll and Ski 2018 na dystansie 22 km i 42 km, Bieg Naftowy na dystansie 5 km i 10 km, półmaraton oraz marsz nordic walking na dystansie 5 kilometrów.

– Po raz pierwszy odbył się też Karpacki Cross-Fit. We wszystkich imprezach wystartowało ponad 400 osób w tym ponad 160 w Biegu Naftowym – informuje Adam Rachwał, prezes Stowarzyszenia Maraton Gorlice.

Maraton rolkarski wśród kobiet wygrała Aniela Dymiszkiewicz z Elbląga, a wśród panów pierwszy był Matej Filip ze Słowacji.

W drugim kryterium kolarskim na 42 km pierwszy był Konrad Dziadowiec reprezentant WLKS Krakus BBC Czaja, a wśród pań Magdalena Czumsz, reprezentantka 72 D Wind Sport Powered By Oshee.

W 16. Biegu Naftowym na dystansie półmaratońskim zwyciężył Ukrainiec Volodymyr Timashov reprezentujący Achillesa Leszno, który uzyskał czas 1:15:57. - Biegliśmy wspólnie we trójkę na czele biegu. Końcówka należała jednak do mnie. Był to bardzo trudny półmaraton i ciężkimi podbiegami, ale trasa bardzo fajna - relacjonował triumfator.

Wśród pań zwyciężyła Dagmara Pyż reprezentująca Nowy Targ Runners.

Wśród panów na 10 km zwyciężył Bartłomiej Olbrych z Binarowej, reprezentujący Nastopy.pl Run ning Team, a wśród pań - Regina Kulka z Ropy.

Dystans 5 kilometrów najszybciej pokonali Aneta Młynarczyk z Zadyszki Gorlice oraz Grzegorz Rosłoński z Gorlickiej Grupy Biegowej.

Na zwycięzców czekały nagrody, puchary, dyplomy oraz pamiątkowe medale.

Szczegółowe wyniki: TUTAJ

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegowego


Yuki Kawauchi ultrasem rekordzistą!

$
0
0

Japoński amator, zwycięzca 122. Maratonu Bostońskiego zaliczył w weekend najdłuższy bieg w swojej karierze. Kawauchu wystartował na dystansie 71 km Yatsugatake Nobeyama Highland Ultramaraton i… wygrał!

Co więcej, ultramaratońską trasę wokół Nagano Yuki ukończył w czasie 4:41:55, o 6 minut poprawiając dotychczasowy rekord trasy! Pobiegł w średnim tempie 3:45 min./k, a drugiego zawodnika na mecie wyprzedził o blisko pół godziny!

Kawauchi przygotowuje się obecnie do Maratonu Sztokholmskiego. Jak podaje Brett Larner z serwisu japanrunningnews.com, chce poprawić tam szóste miejsce sprzed roku.

Co ciekawe, tydzień przed startem w Szwecji Kawauchi wystartuje w Iwate’s Kinshuko Half Marathon.

Źródło: japanrunningnews.com


Zasłonił numer startowy, mógł stracić wygraną

$
0
0

Najlepszy zawodnik maratonu w Cleveland tuż po biegu nie mógł poczuć się zwycięzcą. Co więcej, groziła mu nawet dyskwalifikacja. Wszystko przez zasłanianie numeru startowego.

Jako pierwszy metę biegu w Ohio przeciął Erytrejczyk Daniel Mesfun. Dystans 42,195 km pokonał w 2:16:32, o 24 sekundy szybciej niż Kenijczyk Philemon Terer. Ale losy wygranej nie były przesądzone. Przez większość dystansu Erytrejczyk biegł bowiem w koszulce zasłaniającej numer startowy.

Problem zgłosił organizatorom wspomniany Kenijczyk. Jak stwierdził, nie widząc numeru rywala nie mógł stwierdzić na jakim dystansie biegnie. To o tyle istotne, że w ramach imprezy rozgrywano też półmaraton.

Sam Mesfun tłumaczył, że biegł w dodatkowej koszulce, żeby zyskać trochę ciepła w chłodny i deszczowy dzień. Zdjął podkoszulek ok. 200 metrów po minięciu rywala na moście Detroit-Superior, zbliżając się do mety maratonu. Na zdjęciu z finiszu widać nawet jak trzyma t-shirt w ręku.

O sposobie mocowania numerów startowych mówi przepis 143 regulaminu IAAF. W punkcie 9. czytamy:

„Numery muszą być noszone zgodnie z wydaniem i nie mogą być w żaden sposób cięte, składane ani zasłaniane. W przypadku biegów długodystansowych numery mogą być perforowane w celu wspomagania cyrkulacji powietrza, ale perforacji nie wolno wykonywać na żadnej z liter lub cyfr, które się na nich pojawiają”.

Ostatecznie dwa dni po maratonie Erytrejczyk został uznany za zwycięzce. Na specjalnej konferencji prasowej Jack Staph dyrektor imprezy oświadczył:

"Nasze dochodzenie przyniosło dwie opinie, które doprowadziły nas do tej ostatecznej decyzji - wynik maratonu męskiego będzie ważny. (…) Doszliśmy do wniosku, że jest dużo szarej strefy, nie da się też zaprzeczyć, że jego numer był czasem zakryty. Ale jest też oczywiste, że pan Terer wiedział, że pan Mesfun był uczestnikiem maratonu i nie wierzymy, że pan Mesfun zamierzał oszukać kogokolwiek, aby zyskać przewagę.

Po drugie, w dalszych rozmowach z zaangażowanymi biegaczami, pan Terer wykazał się dużą rzetelnością i przyznał, że nie byłby w stanie dogonić już pana Mesfuna. Ostatecznie wycofał skargę.”

Imprezę ukończyło blisko 15 tys. osób. W zmaganiach kobiet wygrała Amerykanka Sarah Horbol z czasem 2:51:41. Ona nie musiała czekać na decyzje 48-godzin.

RZ

źródło: www.cleveland.com


Viewing all 13088 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>