Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13088 articles
Browse latest View live

Enea IRONMAN 5150 Warsaw - Kids Run. ZaWody dla Afryki

$
0
0

Około 1000 dzieci z całej Polski weźmie udział w wyjątkowym biegu na rzecz UNICEF. Kids Run będzie częścią triathlonowych zawodów Enea IRONMAN 5150 Warsaw rozgrywanych 9 i 10 czerwca w Warszawie.

200 mln godzin. 8,3 mln dni. 22 800 lat. To całkowity czas, który każdego dnia miliony dzieci poświęcają na codzienną wyprawę do ujęć wody. Czas, który powinien być przeznaczony na rozwój, edukację, zabawę przeznaczają na dotarcie do źródeł życiodajnego napoju.

Już 9 czerwca na Skwerze kpt. Stanisława Skibniewskiego, nieopodal Centrum Nauki Kopernik, odbędzie się Kids Run organizowany w ramach zawodów IRONMAN.  Tysiąc dzieci z całej Polski weźmie udział w zawodach na rzecz swoich rówieśników. Z każdej opłaty startowej, na akcję UNICEF, przekazane zostanie 10 złotych.

Uzyskane w ramach biegu pieniądze zostaną przeznaczone na zakup i instalację pomp wodnych w tych regionach Afryki, gdzie dostęp do czystej wody pitnej jest utrudniony. Do akcji może włączyć się każdy – wpłacając darowiznę, kupując produkty sygnowane logo UNICEF, czy po prostu biorąc udział w zawodach. W ZaWody dla Afryki angażują się też znane i lubiane postaci. Akcję wspiera Robert Korzeniowski, Ambasador Dobrej Woli UNICEF.

Przy każdym wydarzeniu sportowym organizujemy wiele dodatkowych atrakcji, między innymi zawody dla dzieci. Kids Run, które odbędą się jako impreza towarzysząca zawodów Enea IRONMAN 5150 Warsaw to w tym roku nie tylko okazja do promocji aktywności wśród dzieci i młodzieży, ale także szansa, by pomóc potrzebującym. W tegorocznej edycji najmłodsi pobiegną na rzecz dzieci z Afryki – mówi Michał Drelich, dyrektor zarządzający Sport Evolution. – Cieszę się, że możemy razem z UNICEF zrobić coś dobrego dla dzieciaków. Łączymy bardzo przyjemne z bardzo pożytecznym. Mam nadzieję, że wszyscy uczestnicy Kids Run będą bawić się świetnie.

Ponadto, w strefie EXPO uczestnicy zawodów i wszyscy zainteresowani będą mogli odwiedzić sklep charytatywny UNICEF, a w strefie dla zawodników, która mieścić się będzie na Skwerze Cubryny powstanie namiot edukacyjny.

9 czerwca, przed startem biegów dziecięcych oraz przed dekoracjami na scenie, o akcji charytatywnej ZaWody dla Afryki uczestnikom opowie Ambasador Dobrej Woli UNICEF. Zapraszamy w okolice Skweru na krótką prelekcję oraz do śledzenia zmagań sportowców.

Do startu zawodów pozostały niecałe trzy tygodnie. Zapisy i wszelkie informacje znajdują się na stronie: www.5150warsaw.com/zgloszenia/ironkids.

Razem nieśmy pomoc dzieciom w Afryce!

Enea IRONMAN 5150 Warsaw to zawody na dystansie olimpijskim (1,5km pływania – 40km jazdy na rowerze i 10km biegu). W 2018 roku zawody odbędą się w dniach 9-10 czerwca, a w programie imprezy są także sztafety triathlonowe dla 3-osobowych drużyn.

Więcej informacji na www.5150warsaw.com

mat. pras.



Zabierz dziecko na 1 Milę i przyjdź do Sportowej Strefy Dzieci

$
0
0

10 czerwca na warszawskim stadionie AWF odbędzie się 1 Mila – wyjątkowa impreza dla biegaczy-amatorów, wzorowana na największych mityngach lekkoatletycznych. Jednak tego dnia emocje czekają nie tylko na dorosłych uczestników biegu. Na terenie obiektu odbędą się również Biegi Dzieci, w których weźmie udział 250 młodych sportowców. Ponadto na stadionie rugby otworzymy Sportową Strefę Dzieci DECATHLON – miejsce, w którym maluchy będą mogły się wyszaleć i spróbować innych aktywności niż dotychczas.

Sportowe miasteczko dla najmłodszych będzie otwarte i dostępne dla każdego przez cały czas trwania imprezy, również dla osób niezarejestrowanych na bieg. Jeśli zatem planujesz być na Bielanach 10 czerwca, przyjdź na AWF, zabierz ze sobą całą rodzinę, kibicuj naszym sportowcom i odwiedź Sportową Strefę Dzieci DECATHLON na 1 Mili!

Co jeszcze będzie się działo tego dnia?

Imprezę otworzą Biegi Dzieci, na których sportowcy od 3 do 15 lat będą rywalizować w swoich grupach wiekowych. Następnie ruszą serie dorosłych. W ramach imprezy zostaną rozegrane również Mistrzostwa Polski Dziennikarzy w biegu na milę. Gościem specjalnym wydarzenia będzie Joanna Jóźwik – wielokrotna mistrzyni Polski, medalistka mistrzostw Europy, olimpijka.

1 Mila jest imprezą wzorowaną na światowych mityngach lekkoatletycznych. Biegacze startują na w seriach, o ostatnim okrążeniu informuje dzwonek, aparatura fotofiniszu kontroluje moment wbiegnięcia na metę, a tuż po biegu na wielkim telebimie wyświetlają się wyniki poszczególnych rywalizacji.

Zapisy na bieg 1 Mila wciąż trwają! Więcej informacji na stronie www.1mila.pl.

mat. pras.


„Meksykanin” Mateusz Górowski i jego podium w Paklenica Trail 2018 [ZDJĘCIA]

$
0
0

Mateusz Górowski: Saucony Paklenica Trail to zawody rozgrywane w chorwackich górach Velebit. A dokładniej w ich części jaką jest Narodowy Park Paklenica. Do wyboru trzy trasy: blue – 14 km, green - 25 km i red - 38 km.

Zdecydowaliśmy się na te zawody po opowieściach Iwony z zeszłego roku (biegła trasę red i zajęła 2 miejsce) o pięknym, wymagającym terenie i możliwość wspinania w okolicy. W sumie długo nie mogłem się namyślić czy biec, czy tylko towarzyszyć Iwonie która miała startować na 38 km. Ostatecznie zdecydowałem się na start na średnim dystansie – 25 km i 1100 m przewyższenia.

Przyjechaliśmy tydzień przed zawodami i spędziliśmy go głównie na wspinaniu na okoliczne skały i ściany, jakoś nie wyszło bieganie - za dużo było do zrobienia w górach! Niestety Iwona się pochorowała i nie mogła wystartować, ale za to wspomagała mnie na trasie dopingując i czekając na mecie - dało mi to porządnego kopa energii!

O godzinie 9.00 wszystkie trzy dystanse wystartowały centrum Starigradu (gdzie również jest meta zawodów). Najpierw biegnie się asfaltem przez jakieś 1,5 km do wejścia do Parku Narodowego Paklenica. Tutaj krótka trasa 14 km biegnie dalej dnem wąwozu Wielkiej Paklenicy, a trasy 25 km i 38 km skręcają żeby przez następne 3 km biec szutrowymi i częściowo asfaltowymi drogami u podnóża masywu do pierwszego punktu kontrolnego. Ten odcinek biegliśmy równo z Miha Skulj i Stephaneem Tassani. Na punktach kontrolnych trzeba było odbić kartę kontrolną za pomocą perforatora (jak na biegach na orientację).

W tym momencie zaczęła się zabawa - przed nami było jakieś 600 metrów w górę na 4 km podejścia. Niby nie dużo ale kamienisty i mocno nierówny teren powodował że ciężko było podbiegać. Niestety brak wybiegania dał się we znaki i szybko pierwsza dwójka zaczęła mi odchodzić, a czwarty zawodnik niepokojąco szybko zmniejszał odległość między nami - przez ostatni kilometr podejścia deptał mi praktycznie po piętach. Na szczęście na górze był lekki zbieg krętą ścieżką po kamieniach i udało mi się oderwać.

Na jakimś 10. kilometrze był kolejny punkt oraz rozejście tras. Szybkie picie, odbicie karty i trzeba było lecieć dalej. Droga powoli się wznosiła żeby dotrzeć do najwyżej położonego punktu na trasie - Malej Mocili (760 m n.p.m.). Stąd czekał 2 kilometrowy zbieg do schroniska i ostatniego punktu żywieniowego na trasie.

Po drodze na jednym z wypłaszczeń postawiłem z bliska przyjrzeć się skałom pod nogami i zaliczyłem piękną wywrotkę na szczupaka, na szczęście nic poważnego się nie stało więc mogłem kontynuować wyścig. Punkt żywieniowy był zlokalizowany przed mostkiem przy schronisku Paklenica, tutaj był luksus - izotonik, owoce, słone przekąski. Nie wiedząc ile za mną jest kolejny zawodnik zabrałem tylko pomarańcze, napiłem się wody i pognałem dalej. Przede mną było jakieś 170 megrów w górę na odcinku 1 kilometra. Wiedziałem że mój rywal był mocniejszy na podejściach więc ten odcinek był dla mnie chyba najbardziej stresujący.

Dzięki dopingowi spod schroniska wiedziałem, że mam jakieś 3-4 minuty przewagi, co przy moim samopoczuciu nie było zbyt optymistyczne. Zmęczenie dawało się mocno we znaki ale widoki na tym odcinku trochę pomagały je przezwyciężyć. Czekałem już na osiemnasty kilometr gdzie zaczynał się kilometrowy trudny zbieg - 300 metrów na dno doliny.

„Dolina” - dno wąwozu Wielkiej Paklenicy gdzie prawie przez tydzień się wspinaliśmy, więc przed startem miałem nadzieję że te ostatnie 5-6 km będzie formalnością. Dawno się tak nie pomyliłem, było płasko i szeroko - idealne warunki do szybkiego biegu a nie mogłem wykrzesać w sobie sił żeby przyśpieszyć, starałem się tylko nie zwalniać.

Bieg wśród ludzi miał jedną zaletę - nie wypadało się zatrzymać. Zaraz za bramą do parku była mała górka gdzie mogłem zobaczyć czy mój przeciwnik depcze mi po piętach – na szczęście nikogo nie było widać, pozwoliło mi to w miarę spokojnie pokonać ostatni kilometr.

W końcu po troszkę ponad 3 godzinach przekroczyłem metę na 3 miejscu. Konferansjer coś mówił że jestem z Meksyku i trochę się zdziwił jak powiedziałem że z Polski...

Od razu dostałem wodę, szybko sprawdzono moją kartę kontrolną i już można było iść pod namiot z jedzeniem i piciem. W wielkiej beczce chłodziła się woda i piwo, do jedzenia były różne makarony i jakiś gulasz. Teraz zostało tylko czekać na Tatę Iwony i dekorację…

Zbigniew Turosz przybiegł na 24. miejscu z czasem 4h26’ - w swojej kategorii zajął pierwsze miejsce!

Czy warto?

Zawody były bardzo fajnie zorganizowane, wszystko działało jak należy. Szybki odbiór pakietów, trasa oznaczona bardzo dobrze, na punktach wszystko co potrzeba, konferansjer zabawiał zgromadzonych biegaczy i publiczność. Jedynie sprawdzanie wyposażenia obowiązkowego trochę nie wyszło i sporo osób je ominęło.

Na pewno poleciłbym te zawody każdemu – szczególnie ludziom którzy lubią bieganie w trudnym technicznym terenie. Limity pozwalają na pokonanie trasy w bardziej rekreacyjnym tempie co może być bardzo fajną opcją zwiedzenia parku!

Galeria z zawodów:TUTAJ

Strona zawodów: TUTAJ

Mateusz Górowski

fot. Archiwum prywatne Mateusza Górowskiego, Boris Kačan


PKO Poznań Maraton z certyfikatem IAAF Road Race Bronze Label

$
0
0

Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych IAAF każdego roku odznacza biegi certyfikatami: Gold, Silver oraz Bronze Label. Przyznawane są one na podstawie wymagających kryteriów, a ich otrzymanie jest potwierdzeniem wysokich standardów organizacyjnych. Jedno z takich odznaczeń – otrzymał Poznań Maraton za spełnienie wyśrubowanych standardów jakie w minionym roku przed Poznańskimi Ośrodkami Sportu i Rekreacji postawiła międzynarodowa federacja.

Wśród wymogów IAAF znalazły się wymogi zarówno natury organizacyjnej, jak i sportowej.

I tak np. w gronie zawodników tzw. elity musieli pojawić się reprezentanci przynajmniej z czterech krajów, legitymujących się wysokimi wynikami sportowymi. W przypadku mężczyzn minimalny czas wynosił 2:16:00, a w przypadku kobiet 2:38:00. Zarówno „czołówka” kobiet jak i mężczyzn musiała być prowadzona samochodem odmierzającym czas biegu (dotychczas w naszym Maratonie było tak tylko w przypadku mężczyzn). Podczas biegu zawodnikom elity nie mogli towarzyszyć na trasie jadący na rowerach menadżerowie czy trenerzy.

- Ponadto należało zorganizować im specjalną odprawę, pokazać na żywo trasę tzn. objechać ją razem z nimi, jak również zagwarantować przed samym biegiem miejsce do spokojnej rozgrzewki. To tylko kilka wymagań z którymi musieliśmy się zmierzyć, by uzyskać Bronze Label – mówi Zbigniew Madoński, Dyrektor POSiR.

- Większość wymogów określonych przez IAAF spełniliśmy zanim wystąpiliśmy o aplikację certyfikatu np. trasa musiała posiadać atest, a każdy jej kilometr powinien być oznaczony. Co 5 kilometrów powinny znajdować się punkty medyczne oraz kontrolne z pomiarem czasu. Aplikując na najniższe odznaczenie, powinniśmy zapewnić z Maratonu transmisję na żywo (w tym przypadku wystarczyła relacja on-line) oraz powinniśmy przeprowadzić badania antydopingowe – pobrać losowo 4 próbki (dwie od kobiet, dwie od mężczyzn, w tym EPO). Te i wiele innych kryteriów spełnialiśmy już od kilku lat, a niektóre nawet od pierwszej edycji Maratonu – dodaje Dyrektor POSiR.

Na dzień dzisiejszy, za rok 2017 IAAF przyznał 103 certyfikaty, w tym 33 Bronze, 20 Sliver, a 50 Gold Label. Na liście tej znalazły się również polskie biegi, cztery z certyfikatami Bronze (Poznań Maraton, Onico Gdynia Half Marathon, PZU Półmaraton Warszawski, DOZ Maraton Łódź) i jeden z certyfikatem Silver – Orlen Warsaw Maraton.

Aktualizowany każdego dnia wykaz biegów objętych certyfkatami IAAF za rok 2017 znajduje się TUTAJ.

mat. pras.


Grand Prix Żoliborza na mecie. Zwycięzcy z hattrickiem [ZDJĘCIA]

$
0
0

W środku tygodnia, niemal o tej samej porze, rozegrano w Warszawie dwie imprezy biegowe - finał Grand Prix Żoliborza i Warsaw Track Cup. Terminarz był napięty jak podczas weekendu, na szczęście nie straciła na tym frekwencja. W żoliborskim finale uczestniczyło blisko 190 osób.

Na Bulwarach Wiślanych rozegrano trzeci i zarazem ostatni etap zielonego, żoliborskiego Grand Prix. Uczestnicy do pokonania mieli 10-kilometrową trasę składająca się z dwóch rund. Ci którzy biegli w poprzednim etapie, rozgrywanym na początku maja, doskonale znali przebieg ścieżki.

Wśród startujących były głównie osoby, które musiały ukończyć finał, by zostać sklasyfikowanym w „generalce” cyklu. Zgodnie z regulaminem, aby mieć szansę na podium w którejś z kategorii, trzeba było ukończyć wszystkie trzy biegi. Nie brakowało jednak też biegaczy, którzy w środę wystartowali treningowo. Nie mając już szans na skompletowanie wszystkich biegów, pracowali nad formą choćby do Biegu Powstania Warszawskiego.

Triumfatorzy tegorocznej edycji znani byli już praktycznie przed finałowym biegiem. Tylko pech mógł pozbawić wygranej Sebastiana Polaka, który miał ok. 2 minut przewagi nad Tomaszem Mikulskim. Popularny „Słonik” zatroszczył się jednak o emocje, niemal do ostatniej chwili będąc nieobecnym na starcie. Spekulowano, że może go zabraknąć, ale nic z tego. Sebastian nie tylko stanął na kresce, ale też - po raz kolejny - okazał się najlepszy w stawce. Tym razem uzyskał wynik 34:23.

– Jakoś później wyszedłem z pracy. Musiałem też wyjść z psem i tak się wszystko opóźniło. Dodatkowo zapomniałem swojego numeru i musiałem się wybrać do biura zawodów. Wszystko na ostatnią chwilę.... Ale powiem szczerze, że nie kalkulowałem jaka jest moja przewaga. Każdy bieg traktowałem osobno. Zawsze chce biec mocno i po swojemu. Pierwszą pętle chciałem ruszyć tak na 80 procent, a później przyspieszyć – relacjonował na mecie Sebastian Polak.

– Ciesze się, że udało się wygrać. Nie pamiętam który to raz. Śmieje się, że wygrywam tu co dwa lata. Zobaczymy kto wystartuje za rok (śmiech) – żartował triumfator.

W rywalizacji pań po dwóch biegach prowadziła Joanna Dubińska, która miała ponad minutę przewagi nad drugą w klasyfikacji Anną Szewczykowską.

Początkowo bieg prowadziła Małgorzata Mejka, która chciała wskoczyć na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Ostatecznie liderka klasyfikacji generalnej wygrała też trzeci bieg, pokonując trasę w 41:45.

– To jest mój najlepszy wynik na 10 km! Mam nadzieje, że uda mi się powtórzyć to na atestowanej trasie, a nawet poprawić. Ciesze się z wygranej, ale dla mnie sukcesy to poprawianie życiówek.... Dziś do 6. kilometra byłam druga, ale musiałabym zrobić bardzo słaby czas żeby stracić prowadzenie w cyklu – mówiła na mecie Joanna Dubińska.

– Chciałabym podziękować trenerowi Krzyśkowi Orzeszkowi, który we mnie wierzył i motywował. To jego zasługa. Przygotowuje się już do jesiennego maratonu. W Warszawie chciałabym uzyskać jakiś fajny wynik – dodała Joanna Dubińska.

Grand Prix Żoliborza to cykl trzech imprez rozgrywanych na dystansach 5 i 10 km. Po biegu na uczestników zmagań czekały medale w kształcie puzzli, oraz tradycyjnie babeczki.

GP Żoliborza 2018 - 3. etap wyniki:

Mężczyźni:

1. Sebastian Polak – 34:21
2. Tomasz Mikulski – 35:15
3. Michał Orzeł -35:40

Kobiety:

1. Joanna Dubińska – 41:45
2. Małgorzata Mejka – 42:56
3. Anna Szewczykowska – 43:14

Klasyfikacja generalna:

Mężczyźni:

1. Sebastian Polak
2.Tomasz Mikulski
3. Michał Orzeł

Kobiety

1. Joanna Dubińska
2. Anna Szewczykowska
3. Małgorzata Mejka

Pełne wyniki: TUTAJ

Niebawem więcej zdjęć.

RZ


Piotrek Hercog wystartuje w Azores Trail Run

$
0
0

W dniach 25-26 maja 2018 roku na jednej z wysp archipelagu Azorów – Faial, odbędzie się V już edycja Azores Trail Run. W ramach festiwalu organizowane są biegi na dystansach: 125 km, 65 km, 42 km, 25 km, 10 km oraz 1-kilometrowy vertical na wyspie Pico. Na najdłuższej trasie zobaczymy Piotrka Hercoga, zawodnika Salomon Suunto Team, który tym startem zainauguruje swój sezon.

Jak przystało na Piotrka, prawdziwego specjalistę od biegów ekstremalnych, odbywających się w różnych zakątkach świata, Piotrek na swój pierwszy start w sezonie wybrał co prawda start „europejski”ale za to naprawdę niebanalny. Azory, a właściwie Region Autonomiczny Azorów jest bowiem archipelagiem dziewięciu wysp wulkanicznych należących do Portugalii. Położony ok. 1500 km od wybrzeży Półwyspu Iberyjskiego zaliczany jest do Makaronezji. Strome, skaliste wybrzeża, kraterowe jeziora, zróżnicowana rzeźba terenu i nieprzewidywalna pogoda – to najkrótsza, ale chyba najlepiej oddająca definicja tego zakątka świata.

Trzeba jednak oddać, że bieganie na Azorach „odkrył” szerzej dla polskiego biegacza, Kami Leśniak, który wystartował na archipelagu dwukrotnie. W 2016 roku Kamil wygrał bowiem 70 kilometrowy bieg właśnie w ramach Azores Trail Run, a kilka miesięcy później zwyciężył w Columbus Trail na dystansie 42 km. Na Azorach wygrywała również w zeszłym roku Magda Łączak (Triangle Adventure).

Warto tutaj nadmienić że Azory mają bardzo bogatą ofertę dla biegaczy, a dotarcie tam nie jest wcale tak drogie jak nam sie może wydawać. Na archipelagu organizowane są poza nadchodzącym Azores Trail Run również takie imprezy jak: Triangle Adventure (początek października), Columbus Trail (koniec lutego) oraz Extreme West Trail pod koniec listopada.

W ramach nadchodzącego Azores Trail Run odbędą się natomiast następujące biegi:

  • Whalers Great Route (WGR) – 125 km/ +5108. Start 25 maja o godzinie 22.00, limit czasu 27 godzin
  • Blue Island (BI) 65 km/+2674. Start 25 maja o godzinie 5.30, limit czasu 14 godzin
  • Marathon Faial Coast to Coast (MFCC) 42 km/+1786. Start 26 maja, o godzinie 8.30, Limit 10 godzin
  • Trail – Ten Volcanoes (TTV) 25 km/+886. Start 26 maja, o godzinie 10.00, limit 7 godzin
  • Mini Famili Trail (MFT) 10 km/+370. Start 26 maja o godzinie 14.00 , limit 5 godzin

Tak jak wspominaliśmy Piotrek zdecydował sie pobiec najdłuższy dystans, a sam bieg chce potraktować w kategoriach treningowych. W tym roku z powodu obowiązków zawodowych i prywatnych nieco inaczej ułożył sobie kalendarz startowy. Starty będą skupione głównie w drugiej połowie roku. Prawdziwym wyzwaniem będzie przebiegnięcie 238 MIL (tj. ponad 380 KM!) na MOAB Endurance Run przez pustynię, kaniony i dwa pasma górskie Parku Narodowego Canyonlands i Arches w Utah – USA.

Piotr planuje również z końcem roku towarzyszyć Piotrowi Pustelnikowi w odkrywczym projekcie wyznaczenia nowej, polskiej drogi na Biegun Południowy. Droga prowadzić będzie przez Góry Transantarktyczne i będzie to pierwsza taka próba przejścia.

Jeśli czas i pogoda pozwoli Piotrek chciałby również odbyć próbę pobicia rekordów Szlaku Sudeckiego i Wielkiej Korony Tatr.

Start Piotrka nastąpi w piątek 25 maja o godzinie 22. Więcej informacji o bieganiu na Azorach znajdziecie na stronie: www.azorestrailrun.com

źródło: salomonrunning.pl

Foto: Łukasz Buszka

Ostatnie 500 miejsc na 28. Półmaraton PHILIPS Piła!

$
0
0

Na ponad 3 miesiące przed imprezą lista startowa 28. Półmaratonu PHILIPS Piła zawiera już ponad 3 tysiące nazwisk. Oznacza to, że na bieg, który odbędzie się 2 września dostępnych zostało tylko 500 pakietów startowych. Półmaraton w Pile to jedna z najstarszych imprez biegowych w Polsce i drugi najchętniej wybierany bieg przez zdobywców Korony Polskich Półmaratonów.

Możliwość skompletowania kolejnego biegu do odznaki Korony Polskich Półmaratonów nie jest jedynym powodem, dla którego zawodnicy tak chętnie przyjeżdżają do Piły. Popularność pilskiego półmaratonu wynika również z płaskiej i szybkiej trasy, która sprzyja osiąganiu dobrych wyników i poprawianiu rekordów życiowych. Kolejnym atutem jest także termin zawodów, który biegacze wybierają na sprawdzenie swojej formy przed jesiennymi maratonami.

Aktualna opłata startowa wynosi 75 złotych i taka wysokość wpisowego będzie obowiązywać do 7 lipca, o ile wcześniej zapisy nie zostaną zamknięte z uwagi na brak miejsc.

– Cieszy nas tempo zapisów na wrześniowy półmaraton. Jeśli utrzyma się na tym poziomie to przewidujemy, że niedługo będziemy musieli zamknąć listę startową. Ze swojej strony mogę zapewnić, że dołożymy wszelkich starań, aby tegoroczny półmaraton był niezapomniany. Zapraszamy do Piły na naszą superszybką trasę, na której padło już bardzo wiele rekordów życiowych. Mamy nadzieję, że na naszej mecie wielu biegaczy poczuje radość ze zdobycia Korony Polskich Półmaratonów – mówi Henryk Paskal, dyrektor Półmaratonu PHILIPS Piła.

28. Półmaraton PHILIPS Piła odbędzie się na trasie posiadającej atesty IAAF, AIMS oraz PZLA. Jak co roku podczas pilskiej "połówki" odbędą się Mistrzostwa Polski w Półmaratonie, a oprócz tego rywalizacja będzie toczyć się również w ramach Pucharu Komendanta Policji, Otwartych Mistrzostw Studentów i Nauczycieli Akademickich Uczelni oraz Mistrzostw Wojska Polskiego w Półmaratonie.

Od 2006 roku uczestnicy pilskiego półmaratonu otrzymują na mecie medale z wizerunkiem czołowych polskich maratończyków w historii polskiej lekkiej atletyki. W minionych latach swojego wizerunku na medalu użyczyli: Zdzisław Bogusz (2006), Edward Stawiarz (2007), Michał Wójcik (2008), Kazimierz Orzeł (2009), Edward Łęgowski (2010), Ryszard Marczak (2011), Jerzy Skarżyński (2012), Wojciech Ratkowski (2013), Zbigniew Pierzynka (2014), Wanda Panfil (2015), Jan Huruk (2016) oraz Leszek Bebło (2017). O tym, czyja podobizna znajdzie się na medalu tegorocznej edycji dowiemy się za kilka tygodni.

Strona imprezy www.pila.halfmarathon.pl

mat. pras.


Ultras z wielkim sercem

$
0
0

Pewien brytyjski biegacz postanowił oddać hołd ofiarom ubiegłorocznego zamachu terrorystycznego w Manchesterze. We wtorek... obiegł miasto, a dzięki popularnej aplikacji narysował gigantyczne serce. Pokonał ponad 68 mil, czyli 109 km.

Biegaczem z wielką wyobraźnią jest 37-letni filmowiec Nathana Rae. Kreatywność niezbędna w pracy na pewno pomogła mu też przy wytyczeniu trasy. Oprócz konturów, rysunek zawiera również litery MRC w środku. Wykonanie, a raczej wybieganie serca zajęło 18 godzin.

Trasa prowadziła obok miejsc, będących świadkami tragicznych wydarzeń, jak np. Szpital Dziecięcy, gdzie trafiali poszkodowani. Ostatnim punktem była sama okolica hali Manchester Arena, w pobliżu której doszło do zamachu. Podczas biegu Brytyjczyk zatrzymał się symbolicznie na trasie. Zrobił to ok. godz. 22.31, czyli w godzinę zamachu.

Do biegu przyłączyli się przyjaciele biegacza z różnych grup biegowych i klubów. Wspierało go też wielu mieszkańców, którzy dowiedzieli się o jego akcji z portali społecznościowych, kibicując na przystankach autobusowych.

Cała akcja miała wymiar charytatywny. Celem było zebranie środków na rzecz North West Air Ambulance – organizacji udzielającej pierwszej pomocy i dostarczającej poszkodowanych do szpitala.

Do zamachu terrorystycznego w Manchesterze doszło 22 maja 2017 roku na koncercie charytatywnym Ariany Grande. Zginęły 23 osoby, w tym zamachowiec, a blisko 120 osób zostało rannych.

RZ



Warsaw Track Cup: „Lepiej czy gorzej – tu wygrywa się ze sobą” [ZDJĘCIA]

$
0
0

W środowy wieczór, na stadionie Skry odbył się pierwszy z trzech mityngów lekkoatletycznych Warsaw Track Cup 2018. Uczestnicy rywalizowali na trzech dystansach indywidualnie: 800, 1500 metrów, 3000 metrów oraz w sztafecie 4×400 m. Na starcie stanęli amatorzy, którzy lubią biegać na bieżni albo chcieli się na niej sprawdzić. Nie zabrakło też wiodących biegaczy z asfaltu. Dla jednych zabawa, dla drugich rywalizacja.

Dla startującej w kategorii K60 Barbary Tukendorf, WTC był częścią jej aktywnego stylu życia. Pani Barbara swego czasu na oczach widzów programu Pytanie na Śniadanie zrzucała zbędne kilogramy. Od tamtej pory regularnie biega. Została nawet mistrzynią Polski weteranów na dystansie 3000m. Start w WTC na 1500m kosztował ją mnóstwo wysiłku, a linię mety przekroczyła z czasem 9:56.4 - najwolniejszym tego dnia na bieżni. Ale nie miało to większego znaczenia.

- Niektórzy zawodnicy mieli 40 albo nawet 45 lat mniej ode mnie. Jakieś 50 lat temu ja też biegałam na bieżni. Przestałam, ale miłość do bieżni pozostała. Schudłam 20 km, by móc wrócić do biegania i spełnić marzenie o maratonie. Niestety marzenia nie zawsze się spełniają. Biegam z bypassami i po kontuzji. Niedawno miałam złamaną nogę. Pewnie bez tego byłoby szybciej. To jednak nieważne, czy lepiej czy gorzej. Wygrywa się ze sobą - powiedziała nam pani Barbara.

Dla Kamila Jastrzębskiego, najszybszego zawodnika pierwszego mityngu na dystansie 1500m, ten start był formą treningu. Niewiele zabrakło, by złamał w tym biegu 4 minuty.

- Zabrakło 2 sekund niestety. Dla mnie dzisiejszy start był treningiem, ale też sprawdzianem. Chciałem zobaczyć, gdzie jestem i chyba mogę być zadowolony z wyniku. Najbliższy start mam teraz w Łodzi, będę tam biegł na 10 km i dzisiejszy wynik jest raczej dobrym prognostykiem, zwłaszcza że dzisiaj na zmęczonych nogach biegałem - powiedział nam Kamil.

Dużo zdrowia na bieżni zostawili uczestnicy sztafety. Czując odpowiedzialność za wynik całej drużyny, dawali z siebie wszystko. Nieprzyzwyczajeni do zawodów lekkoatletycznych biegacze, mieli też sporo problemów z przekazywaniem pałeczki. Na szczęście sędziowie nie zwracali na tej element uwagi i okazali amatorom zrozumienie.

- Biegłem dla swojej sztafety, ile tylko mogłem. Na ostatnich 100m odcięło mi nogi. Na czwartej zmianie była duża odpowiedzialność, bo jeżeli wszyscy wcześniej się postarali, to przecież trzeba to utrzymać. Mi się udało nie tyle utrzymać, co jeszcze wyprzedzić jedną osobę, myślę, że drużyna może być zadowolona - mówił Piotr Mądrach, ostatni zmianowy w sztafecie Asics Frontrunner Poland, który padł ze zmęczenia tuż za metą. Jego drużyna była tego dnia piąta.

Zdaniem uczestników, impreza była udana. Zapowiedzieli powrót na bieżnię Skry..

- W tym roku były zmiany. Nie mieliśmy partnera strategicznego, chociaż od razu zaznaczam, że mamy wspaniałych partnerów WTC, po prostu zabrakło tego głównego, dlatego została wprowadzona opłata startowa. Jednak mamy powody do radości. Wystartowało dzisiaj wielu stałych bywalców imprezy, którzy kochają bieżnię - powiedział nam Mariusz Giżyński, organizator imprezy.

- Mam nadzieję, że więcej osób pokocha lekkoatletykę. Takich biegów jest mało, a nam dopisała pogoda, atmosfera była piknikowa, a na bieżni było szybkie ściganie. Był przecież Kamil Jastrzębski, Kamila Pobłocka, Jacek Wichowski, Darek Nożyński i kilku innych świetnych biegaczy - dodał maratończyk.

Kolejny mityng Warsaw Track Cup już 20 czerwca.

IB


100 metrów… z mety na start. Zgodnie z przepisami [WIDEO]

$
0
0

Już na pierwszy rzut oka coś tu nie gra. Sprinterzy stają w blokach startowych, przybierają dogodną pozycję i ruszają. Biegną jednak w przeciwnym kierunku niż to zwykle bywa – z mety na start. Okazuje się, że taki scenariusz jest jak najbardziej zgodny z przepisami lekkoatletycznymi.

Kilka dni temu podczas finałowych zmagań NJCAA, czyli krajowej federacji zrzeszającej dwuletnie uczelnie wyższe w Stanach Zjenoczonych (tzw. junior college), rozgrywanych na stadionie w legendarnym El Dorado, organizatorzy zdecydowali się na rozegranie konkurencji sprinterskich w nietypowej formule. Aby zminimalizować negatywne skutki wiatru, odwrócono kierunek biegu.

W oryginalny sposób pobiegli uczestnicy zmagań na 100 m kobiet i mężczyzn oraz 110 m ppł mężczyzn i 100 m ppł kobiet. Nagranie z biegów trafiło do internetu.

To, co wydaje się co najmniej dziwne, jest - jak powiedział nam sędzia PZLA Jarosław Żórawski - jest całkowicie zgodne z przepisami. Również w Polsce stosuje się czasami podobny zabieg. – Organizator może zmienić kierunek rozgrywania biegu na dystansie 100 metrów w celu poprawienia warunków rywalizacji – wyjaśnił nam warszawski sędzia.

Mówi o tym dokładnie przepis 163 regulaminu IAAF:

„W biegach z co najmniej jednym zakrętem kierunek biegania i chodzenia powinien znajdować się w po lewej stronie ręki. Pasy powinny być ponumerowane za pomocą linii wewnętrznej od numeru 1. Tam, gdzie pozwalają na to warunki, a tor jest odpowiednio przebadany, biegi proste można przeprowadzać w przeciwnym kierunku.”

Dodajmy, że w El Dorado na 100 m wygrał Emmanuel Yeboah z wynikiem 10.07 sek, przy wietrze + 3.0 m/s. Wśród pań najlepsza była Shian Hyde z czasem 11.25 przy wietrze +4,5 m/s. Gdyby padł rekord świata, wynik nie zostałby uznany. Przepisy IAAF wskazują, że prędkość wiatru na bieżni nie może przekraczać 2 m/s.

RZ


Weekend z Runmageddonem i gwiazdami w Modlinie

$
0
0

Rekordowa w historii liczba tysięcy odważnych uczestników, a wśród nich gwiazdy kina, internetu, sportu i mediów. Kilkadziesiąt katorżniczych przeszkód i zapierające dech w piersiach trasy w wojskowych koszarach Garnizonu Modlin. Wielkimi krokami zbliża się najbardziej ekstremalne w Europie wydarzenie dla dorosłych, młodzieży i dzieci czyli Runmageddon Warszawa Powered by Duracell.

Dwa dni ekstremalnych zmagań w militarnej scenerii to propozycja Organizatorów najbardziej popularnego biegu z przeszkodami w Polsce na weekend 26-27 maja br. W Garnizonie Modlin, którym odbędzie się wydarzenie, czuć już przedsmak imprezy. Z dnia na dzień przygotowania postępują. Na zaplanowanych trasach inżynierowie Runmageddonu stawiają konstrukcyjne i terenowe przeszkody. Co zaplanowali: błoto, woda, a może czterometrowe ściany i piekielny ogień? Na te pytania odpowiada dyrektor eventu Jacek Parol:

- Uczestnicy muszą przygotować się nie tylko na pokonywanie licznych konstrukcji Runmageddonu, ale również na dużą liczbę podbiegów i zbiegów, krótkich, ale intensywnych. Teren przy Garnizonie z licznymi wzniesieniami jest idealnym miejscem do przygotowania wymagających tras, dających prawdziwy wycisk. Będzie też mokro - zapewnia.

- Startujący zmierzą się z wodnymi przeszkodami. Wskoczą do kontenera wypełnionego wodą, lodem. Będą musieli zanurzyć się w rwącej Narwi i z pewnością nie wyjdą z tego susi. Powieje też grozą. Ostrzeliwani z karabinu maszynowego pokonywać będą Zasieki. Poznają najbardziej tajemnicze zakamarki historycznego Garnizonu Modlin. Będą się wspinać, czołgać, skakać. A kiedy pokonają mordercze trasy, gwarantuję, że poczują ogromną dumę i satysfakcję z dotarcia na metę - dodaje Jacek Parol.

Top10 przeszkód

Kolosalna przeszkoda z 1000 opon „Oponeo.pl”, nieustannie kręcąca się konstrukcja „Wariat”, pogromca mięśni rąk i pleców „Multirig” to pierwsze trzy z dziesięciu najpopularniejszych i najtrudniejszych przeszkód warszawskiej edycji Runmageddonu. W najbliższy weekend uczestniczy sprawdzą swoje możliwości fizyczne i umiejętności kreatywnego pokonywania konstrukcji Runmageddonu. Będą wspinać się po wysokich, pionowych rurach „Fireman” , zatańczą na rurze, pokonując „Pole Dance”. Trzymając się lin przedostawać się będą na koniec przeszkody „Wisielec”. Zanurzą się w „Jelitach Narwi”, uciekną z „Aresztu” i staną twarzą w twarz z wymagającym „Aquaman by Samsung”. Sam przebieg po Garnizonie Modlin będzie też niemałym wyzwaniem dla odważnych Runmageddończyków.

Gwiazdy dla WOŚP

Podczas Runmageddonu Warszawa Powered By Duracell na starcie staną osobowości Teatru, Mediów, Sportu i Internetu. Ruszą oni na trasę w serii dedykowanej Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Zmierzą się ze swoimi słabościami, by podkreślić istotę pomagania innym i zjednoczyć się dla wspólnego, szlachetnego celu. Pokonywać będą formułę Rekrut, czyli trasę 6 kilometrów najeżoną ponad 30 przeszkodami.

W specjalnej serii dla WOŚP zdecydowali się wystartować aktorzy teatralni i filmowi, a wśród nich: Anna Dereszowska, Katarzyna Glinka, Agata Nizińska, Karina Kuncewicz, Norbert Kaczorowski i Krzysztof Wieszczek, jedna z najsłynniejszych polskich modelek, pisarka Ilona Felicjańska, oraz uczestniczka programu Agent, Dominika Tajner -Wiśniewska. W serii udział wezmą sportowcy m.in.: królowa polskiego Driftu Karolina Pilarczyk, Cezary Trybański pierwszy polak w NBA, były reprezentant Polski w siatkówce, wicemistrz Europy Piotr Gacek. Do znakomitego grona startujących dołączy wielu znanych i cieszących się duża popularnością wśród internautów twórców: prowadzący programy internetowe – 20m2 Łukasz Jakóbiak, blogerki i blogerzy z: Fit Matka Wariatka, O MatkoiCórko!!!, Vegenerat, MamyRuszamy, Katarzyna Kępka i Vlog 646.

Runmageddon Warszawa, co i kiedy?

W trakcie dwudniowego wydarzenia będzie można wziąć udział w 6 formułach biegów.

Dorośli zmierzyć się będą mogli na 3 kilometrowej trasie INTRO z ponad 15 przeszkodami, 6 kilometrowej formule Rekrut z co najmniej 30 przeszkodami i Classic’u 12 kilometrowym dystansie z ponad 50 przeszkodami. W tej edycji biegu chętni lubiący noce wyprawy będą mogli pobiec w Nocnym Rekrucie. Dzieci i młodzież zaproszeni zostaną do startu w formule KIDS (1 km, ponad 10 przeszkód) przeznaczonej dla dzieci w wieku 4-11 lat oraz Junior (2 km, co najmniej 15 przeszkód) dla 12-15 lat.

Biegom towarzyszyć będzie mnóstwo dodatkowych atrakcji. Specjalnie zaplanowane Miasteczko Kibica pozwoli śledzić poczynania bohaterskich uczestników biegu na zlokalizowanym w nim najbardziej atrakcyjnych przeszkodach. Zmęczeni Runmageddończycy i ich rodziny będą mogli posilić się i skorzystać z bogatej oferty Strefy Gastronomicznej i Food Trucków oraz odpocząć w Strefie Relaksu Łomża. Na młodszych i starszych czekać będą liczne aktywności przygotowane przez partnerów Strefy - Challenge Haiera, VR Samsung, Duracell i Renault. Wyjątkowo w tej edycji biegu będzie można zobaczyć prawdziwy, filmowy czołg, a z oddali poza muzyką słychać będzie strzały karabinów.

Harmonogram wydarzenia:

Sobota 26 maja 2018 r.:

  • 7:45, 7:50 seria Elite - formuła Rekrut,
  • 8:00-15:30 formuła Rekrut, start co 15 minut
  • 13:00 - seria specjalna dla WOŚP - formuła Rekrut
  • 9:00-15:00 formuła KIDS, start co 20 minut
  • 21:00-22:30 Formuła Nocny Rekrut, start co 15 minut

Niedziela 27 maja 2018 r.:

  • 7:45, 7:50 seria Elite - formuła Classic
  • 8:00 - 12:00 formuła Classic, start co 15 minut
  • 12:30-14:45 formuła Intro, start co 15 minut
  • 9:00-15:00 formuła KIDS, start co 20 minut
  • 17:15-17:30 formuła Junior, start co 15 minut

Zapisy i godziny otwarcia Biura Zawodów

Osoby, które nie zdążyły zapisać się po przez stronę internetową Organizatora, a chciałby wystartować w Runmageddon Warszawa Powered by Duracell mogą zapisać się osobiście w biurze zawodów (Garnizon Modlin ul. Generała Józefa Bema 200C) w godzinach jego otwarcia:

  • 25.05.2018 Piątek – 12:00 – 21:00
  • 26.05.2018 Sobota – 6:00 – 17:00 oraz 18:00 – 24:00
  • 27.05.2018 Niedziela – 6:00 – 16:30

Więcej informacji na stronie www.runmageddon.pl

mat. pras.


ME w biegu 24-godzinnym: Weekend polskich sukcesów?

$
0
0

W sobotę 26 maja, 30 drużyn wystartuje w mistrzostwach w Europy w biegu 24-godzinnym, które odbędą się w rumuńskim mieście Timisoara.

Faworytką zawodów jest mistrzyni i rekordzistka świata Patrycja Bereznowska. Jej rezultat z Belfastu z 2017 r. to 259,991 km. Żadna z kobiet w stawce nawet nie zbliżyła się do takiego rezultatu. Zresztą również wśród mężczyzn niewielu jest takich, którzy mogą się pochwalić lepszą życiówką.

Faworytami męskiej rywalizaicji są Aleksander Sorokin– zwycięzca Spartathlonu, szósty zawodnik poprzednich mistrzostw Europy i 31. na mecie mistrzostw świata; Steene Johan - brązowy medalista mistrzostw świata w biegu 24-godzinnym, czy Florian Reus - mistrz świata z 2015r., który jednak w Belfaście uplasował się za Patrycją.

Wśród pań, najbliżej wyniku Polki jest aktualna mistrzyni Europy, ósma zawodniczka z Belfastu - Maria Jansson.

Polskę w Rumunii będzie reprezentowała 9-osobowa kadra:

Patrycja Bereznowska, rekord świata kobiet 259,991 km - mistrzyni i rekordzistka świata w biegu 24H, rekordzistka świata w 48h i przy okazji pierwsza zawodniczka w open, zwyciężczyni Spartathlonu i zwyciężczyni Iron Run podczas Festiwalu Biegowego w Krynicy.

Monika Biegasiewicz, życiówka 230,817 km – 14 zawodniczka MŚ w Belfaście, wicemistrzyni Polski na 100km,7 na mecie mistrzostw Europy , zwyciężczyni tegorocznego Zielonogórskiego Ultramaratonu Nowe Granice i zeszłorocznego biegu 24h w Barcelonie.

Milena Grabska-Grzegorczyk, 227,511 km- 5 podczas poprzednich mistrzostw Europy, 63 w Belfaście, zwyciężczyni 12 Stunden von Langenzersdorf, 8 zawodniczka B7D z 2014r.

Aneta Rajda. 225,306 km- wicemistrzyni Polski w biegu 24H z 2016r., 24 zawodniczka mistrzostw Europy, 20 na mistrzostwach świata.

Andrzej Radzikowski, 258,228 km- zwycięzca Spartathlonu z 2016r. oraz 24-Stundenlauf in Reichenbach. 4 wśród mężczyzn na mecie ubiegłorocznego Taipei 24h Ultramarathon, mistrz Polski w biegu 24H z 2017r.

Przemysław Basa, 249,961 km- 4 zawodnik mistrzostw Polski w 2017r. 17 na mecie mistrzostw Europy, 16 w Belfaście.

Roman Elwart, 249,785 km-brązowy medalista mistrzostw Polski 24H, 17 w mistrzostwach świata 24H, 84 na mistrzostwach Europy, podczas których dopadła go kontuzja.

Łukasz Sagan, 231 km- rekordzista Polski w biegu 48H w 2017r. Zwycięzca i rekordzista DFBG, 3 zawodnik Mount Xiqiao International 24 Hour Ultra Marathon, 6 na mecie Spartathlonu, który ukończył trzykrotnie.

Adam Jagieła, 241,511 km- 9 zawodnik MP24H w 2015, 4 na mecie zeszłorocznej Sudeckiej Setki, mistrz Polski w 2010 r.

Trzymamy kciuki!

Strona imprezy: https://s24h.ro/en/campionatul-european-iau-de-24h-alergare/

IB


 

3. Interferie Run - biegiem do mety, autobusem na start

$
0
0

10 czerwca już trzeci raz organizatorzy cyklu Runner's World Super Bieg wykorzystają Góry Izerskie aby połączyć Szklarską Porębę ze Świeradowem - Zdrój trasą górskiego półmaratonu. Nie zapomną też o standardowym krótszym dystansie, bo uczestnicy górskiej Dziesiątki Staropolanki pobiegną z Rozdroża Izerskiego.

Start półmaratonu będzie miał miejsce pod Sport Hotelem Bornit w Szklarskiej Porębie. Ruszamy o 11:00. "Dycha" pobiegnie z Rozdroża Izerskiego - duży parking przy szosie łączącej obie miejscowości.

Meta obu biegów: Aqua Sport Hotel Malachit w Świeradowie. Trasa głównego dystansu łączy więc też dwa hotele sieci Interferie. Czerwiec za pasem, więc czas na Interferie Run!

Ważna informacja dla zawodników jest taka, że zostaną zawiezieni na oba starty autobusami kursującymi ze Świeradowa przez Rozdroże Izerskie do Szklarskiej Poręby. Jednak każdy uczestnik biegu zobowiązany jest do jasnej deklaracji w swoim zgłoszeniu czy z takiej opcji skorzysta. Można zrobić to w każdej chwili, wchodząc w swój profil zawodnika i edytując dane. Należy to jednak zrobić do 1 czerwca. Po tym terminie organizatorzy nie gwarantują transportu na start. Pierwszy autobus odjedzie o godz. 10:00. Przy obu startach będzie oczywiście działał depozyt.

Interferie Run ma wiele atutów i naprawdę warto akurat nad tym startem się poważnie zastanowić, planując swoje górskie bieganie w najbliższym czasie. Wyjątkowa formuła biegu, łącząca dwa punkty na mapie to jedno. Urokliwa trasa w Górach Izerskich to drugie. Niesamowicie szybka trasa "dychy" to trzecie. Można tak jeszcze wymieniać i wymieniać, ale można po prostu przyjechać, wystartować i zobaczyć samemu.

Zapisy wciąż trwają, a opłata startowa wciąż jest na najniższym poziomie i wynosi 60 PLN. Wzrośnie do 80 PLN we wtorek przed biegiem, co również jest standardem przed wszystkimi biegami RWSB.

W pakiecie startowym znów znajdzie się coś ciekawego, na mecie będzie czekał medal i posiłek, a poza tym, w ramach opłaty startowej, wszyscy zawodnicy mogą skorzystać z atrakcji parku wodnego w Aquasport Hotelu Malachit, gdzie kończy się bieg.

Kolejny raz podczas Inteferie Run rozegrane zostaną Mistrzostwa Polski Górników i Hutników pod patronatem KGHM Polska Miedź S.A.

Więcej informacji zapraszamy na https://superbieg.pl

mat. pras.


Z Sahary przez Myślenice na... Kaukaz – rozmawiamy z kierownictwem Runmageddonu

$
0
0

Podczas niedawnego Górskiego Festiwalu Runmageddonu w Myślenicach mieliśmy przyjemność porozmawiać z jego organizatorami: prezesem Runmageddonu Jarem Bienieckim i dyrektorem eventu Karolem Czarnotą. Majówka z Runmageddonem stała pod znakiem nowości, więc poprosiliśmy o ich skomentowanie. Wróciliśmy również na Saharę, jak i zapytaliśmy o plany na najbliższą przyszłość.

Jaro, zacznijmy chronologicznie od Sahary. Jak się wszystko udało?

Jaro Bieniecki: Wyśmienicie! Od strony organizacyjnej wszystko wyszło tak jak chcieliśmy, a od strony uczestnika to po prostu bajka. To, co tam przeżyliśmy, chyba dla wszystkich było przygodą życia. Zawiązały się znajomości, przyjaźnie. Teraz ludzie z Runmageddon Sahara się poznają, witają, powstała taka specyficzna, wesoła i zaangażowana emocjonalnie grupa, witająca się okrzykiem Runmageddon! SAHARA!

Słyszałem na dekoracji, niosło się po całym miasteczku! Wróćmy do tu i teraz. W Myślenicach mieliśmy w tym roku duże zmiany?

Tak, na Ultra i Hardcorze była zupełnie inna trasa, niż poprzednio. Zamiast Góry Chełm prowadziła przez Uklejną. Jest równie malowniczo, a jednocześnie to coś zupełnie nowego. Mam nadzieję, że wszystkim ultrasom i hardcorom się spodobało.

Miało tak być, że jest trochę mniej przewyższeń, ale za to więcej przeszkód?

Przewyższeń rzeczywiście wyszło odrobinę mniej, ale na pewno nie było lekko. Podbiegów, a czasem wyjątkowo stromych podejść było sporo. Przeszkód na pewno mamy dużo więcej, niż w poprzednich latach. Końcówka jest z kolei bardzo techniczna, dużo przeszkód na ręce, jest się gdzie zmęczyć.

Jako finiszer Ultra potwierdzam! Czy Myślenice zostaną jako miejsce corocznej majówki z Runmageddonem?

Teraz jesteśmy na etapie wyborów samorządowych, nie jestem więc w stanie tego potwierdzić na sto procent, ale jestem przekonany, że Runmageddon doskonale wpisał się w krajobraz Myślenic i potencjał współpracy jest bardzo duży.

Karol, właśnie wracamy z konkursu skoków z Indiany XXL. To też zupełna nowość?

Karol Czarnota: Tak, chcieliśmy jeszcze bardziej urozmaicić zawodnikom i kibicom czas na naszej majówce z Runmageddonem. Przyszła duża publiczność i się dobrze bawiła. Potwierdził to zbiorowy skok do wody w wykonaniu kibiców po zakończeniu konkursu. Niesamowicie się to udało.

Ta przeszkoda jest już od dawna, więc aż się prosiło o taki konkurs. Dawno Wam to chodziło po głowie?

Już od jakiegoś czasu myśleliśmy o takiej formule konkursu i wreszcie udało się go zrealizować.

Jak zostały rozegrane eliminacje? Nagroda była warta powalczenia o nią...

Eliminacje zostały wcześniej przeprowadzone przez nasz Fan Page na Facebooku. Teraz rozegraliśmy drugi etap już na żywo, w którym poznaliśmy dwóch zwycięzców. Wygrali oni niesamowitą nagrodę – przelot samolotem z jednym z najlepszych na świecie pilotów akrobatycznych, startującym w Red Bull Air Race World Championship – Łukaszem Czepielą.

Jaro, szykujecie jeszcze jakieś niespodzianki na ten rok? Niedawno wróble ćwierkały o zwiedzaniu następnego kontynentu z Runmageddonem?

Jaro Bieniecki: Mamy kilka zaplanowanych projektów i dyskutujemy, jak to poukładać i odpalić. Pomysłów mamy sporo, tylko pytanie jak to zorganizować, żeby zadbać o odpowiednią promocję, realizację i całościową opłacalność. Z nowości – niedawno odpaliliśmy kolejne niesamowite przedsięwzięcie – Runmageddon Kaukaz. Kolejne plany są ambitne, ale niech na razie pozostaną niespodziankami…

Rozmawiał Kamil Weinberg


Nowy rekord świata w sztafetach. Można się zdziwić!

$
0
0

Biegi sztafetowe zawsze dostarczają emocji. Zwłaszcza w naszym kraju, który posiada halowych rekordzistów świata w zmaganiach na 4 x 400 m i doskonałą sztafetę kobiecą na tym samym dystansie. Ale oprócz tradycyjnych kombinacji, nie brakuje też tych bardziej zwariowanych. W czwartek ustanowiono Rekord Guinnesa w sztafecie... 100 x 10 km.

Próby poprawy rekordu w tej niecodziennej i mało popularnej konkurencji podjęli się żołnierze i pracownicy Królewskich Sił Powietrznych (RAF) stacjonujący w Cosford. Do pobicia mieli wynik 69 godzin 6 minut i 52 sekundy z 2015 roku. Zmagania trwały od poniedziałku.

Żeby poprawić rekord, każdy z biegaczy swoje 25 okrążeń musiał przebyć w czasie ok. 41 minut i to niezależnie od pogody czy pory dnia, a biegano w dzień i w nocy. Jak się okazało, średni wynik był o wiele lepszy - 38:47. Ostatecznie uzyskano rezultat 64:36:21. Rekord czeka na ratyfikację.

Pomysłodawcą akcji był maratończyk Michael Kallenberg, pełniący służbę w RAF. Zawodnik legitymuje się rekordami 29:46 na 10 km i 2:20:18 na królewskim dystansie. Sam pobiegł w czwartek ok. 4 rano czasu lokalnego, na ostatniej zmianie, kończąc rekordową próbę. Nie musiał już się spieszyć, bo przewaga była spora.

Wspólnymi siłami biegacze pokonali 1000 km, krążąc po bieżni przez prawie 3 dni. Dodajmy, że nieco większa odległość dzieli Warszawę od Dortmundu, trochę mniej jest z Krakowa do Wenecji.

RZ



Dodatkowe pakiety na 41. Bieg Lechitów

$
0
0

Biegaczom udostępniona zostanie dodatkowa pula tysiąca pakietów startowych. Zapisy ruszają już dziś o godz. 12:00.

Zwiększenie limitu uczestników otwiera drogę do ataku na rekord frekwencji gnieźnieńskiego półmaratonu. W pierwszej edycji Biegu Lechitów wystartowało 305 osób, na mecie zameldowało się 283 biegaczy. W ubiegłym roku bieg ukończyło 3110 uczestników.

Pierwotnie limit uczestników tegorocznego biegu organizatorzy ustanowili na poziomie 3 000 uczestników, ale na wskutek wielu próśb od biegaczy zdecydowali się zwiększyć liczbę dostępnych miejsc o dodatkowy tysiąc. Zapewniają, że nie wpłynie to na poziom organizacji imprezy.

Historyczna trasa 41. Biegu Lechitów prowadzi z Ostrowa Lednickiego do Gniezna. Uczestnicy gnieźnieńskiego półmaratonu wystartują 16 września o godzinie 11.00 z Małego Skansenu w Ostrowie Lednickim. Jest to miejsce, w którym prawdopodobnie przed wiekami dokonano chrztu Polski. Zawodnicy pobiegną historycznym Szlakiem Piastowskim, aby po pokonaniu dystansu 21,0975 km zameldować się na mecie zlokalizowanej na Placu Św. Wojciecha w Gnieźnie.

Bieg posiada charakterystyczną oprawę nawiązującą do historii pierwszej stolicy Polski. Na trasie spotkać można biegnących wojów w strojach z piastowskiej epoki, a wręczenie nagród najlepszym zawodnikom odbywa się w historycznej oprawie na Placu Świętego Wojciecha u podnóża Katedry. Zwycięzcy zasiadają na królewskim tronie i otrzymują królewskie insygnia. Następnie udają się na przejażdżkę konną bryczką. Zgromadzeni na Placu Świętego Wojciecha uczestnicy Biegu Lechitów mogą podziwiać specjalny pokaz walki średniowiecznych wojów.

41. Bieg Lechitów w festiwalowym KALENDARZU IMPREZ.

mat. pras.


Rzeszótko, Przedwojewski... Słynna Zegama z Polakami

$
0
0

Maraton Zegama Aizkorri to jedna z najbardziej prestiżowych imprez w biegach górskich w Europie. I nie chodzi nawet o to, że w tym roku zawody mają rangę nie tylko Pucharu Świata Skyrunning Classic, czy są pierwszym etapem zawodów Golden Trail Series wspieranych przez markę Salomona. Zegama to prawdziwe święto biegania po górach. W tym roku w tych słynnych zawodach wystartuje między innymi Bartłomiej Przedwojewski oraz Marcin Rzeszótko.

Na czym polega niezwykłość tego biegu? Maraton Zegama Aizkorri jest rozgrywany się w Kraju Basków leżącym na terenie Hiszpanii. Z niewielkiego miasteczka Zegama (296 m n.p.m.), gdzie znajduje się start i meta, zawodnicy wbiegają na cztery najwyższe szczyty Kraju Basków. Najwyższy punktem znajdującym się na na trasie jest szczyt Aketegi o wysokości 1551 metrów n.p.m. Teoretycznie nie robi to na nas żadnego wrażenia, niemniej jednak większość część trasy przebiega po bardzo trudnym technicznie terenie. Na trasie liczącej idealne 42 km 195 metrów zawodnicy mają do pokonania 2736 metrów w górę. Całkowita suma przewyższeń wynosi 5 472m.

Królem Zegamy jest na pewno najsłynniejszy obecnie biegacz górski na świecie Kilian Jornet, który te zawody wygrywał aż 8 razy bijąc przy okazji kolejne rekordy trasy. Jego panowanie w ubiegłym roku zakwestionował jednak inny zawodnik Salomona Stian Angermund-Vik, który pod nieobecność na starcie Kiliana, odebrał mu rekord trasy. Rekord od 2017 roku wynosi więc 3:45:08 co daje średnią prędkość 5:20 min/km! Wśród Pań rekord trasy należy do niezmordowanej w zeszłym roku Skyrunnerki, Hiszpanki Maite Maiory, która uzyskała czas 4:34:27.

Zegama słynie z niesamowitej ilości kibiców na trasie. Oglądając obrazki z trasy zupełnie naturalnie przychodzą nam porównania z obrazkami z kolarskich, górskich odcinków trasy Tour de France, kiedy to najlepsi kolarze pokonują podjazdy w szpalerze kibiców. Podobnie jest na Zegamie, kibice potrafią pojawić się w ogromnej ilości w najbardziej nieoczekiwanych miejscach wyzwalając u zawodników dodatkowe emocje i siły. Stosunek mieszkańców Zegamy do biegaczy górskich jest wyjątkowy, a samo miasteczko stało się przez to wielką atrakcją turystyczną. Dzięki temu Maraton Zegama Aizkorri stał się jednym z najsłynniejszych maratonów na świecie. W niedzielę bieg obędzie sie po raz 17-ty, a na liście startowej jest tylko 500 biegaczy. Na ukończenie biegu zawodnicy mają 8 godzin.

W historii biegu Polacy nigdy nie odegrali znaczącej roli, co więcej nigdy za bardzo nie kwapili się do startu w tych renomowanych zawodach. Na pewno jednym z powodów jest bardzo mocna lista startowa. Zegama gościła i ciągle gości największe sławy biegów górskich na świecie. Przyjeżdzają tam od lat najwięksi jak Luis Alberto, Kilian, Emelie Frosberg, De Gasperi. Co więcej Zegama ma też niesłychaną moc marketingową. Dobrym miejscem w tym biegu zawodnik zwraca na siebie międzynarodową uwagę. Dlatego właśnie na zawodach pojawiają się nie tylko „starzy” wielcy mistrzowie, ale swojego szczęścia szukają też młodzi, zdolni, którzy dopiero pracują na swoje nazwisko.

Jak będzie w tym roku i czy Polacy mogą odegrać w biegu jakąś rolę? Po pierwsze trzeba przyznać, że organizatorzy nie ułatwiają zadania osobom piszącym o Zegamie, ponieważ lista startujących jest nie uwzględnia faworytów i nie podaje nawet punktów ITRA. Bazując na informacjach z teamu Salomona wiemy, że do Kraju Basków wybiera się aż 20 zawodników tego teamu, na czele z zawodnikami z Teamów Elite, Reserve oraz Future. I tak w niedzielę na starcie zobaczymy między innymi: ubiegłorocznego zwycięzce i rekordzistę trasy Stiana Angermunda-Vika, Jana Margarit, Marca Lauensteina, Maxa Kinga, Pettera Engdahla czy niezwykle szybkiego Rémi Bonneta. Jeśli dodamy do tego całą masę zawodników reprezentujących inne teamy, grono faworytów robi się naprawdę szerokie. Wśród Pań pobiegnie aż 14 zawodniczek Salomona na czele z Eli Gordon, Emelie Forsberg, Idą Nilsson, Laurą Orgué, Megan Kimmel i Mirą Rai. Podobnie jak u Panów lista faworytek robi się kilkukrotnie dłuższa jeśli dodamy biegaczki innych teamów.

Nasze oczy będą zwrócone w stronę Bartka Przedwojewskiego i Marcina Rzeszótki. Dla obu zawodników będzie to chyba największy międzynarodowy sprawdzian w ich karierze. Nieco bardziej obyty w tym względzie wydaje się Marcin, który zaliczył juz kilka biegów za granicą, startował też w wielu międzynarodowych zawodach skitourowych. Z kolei Bartek ma tylko niewielkie doświadczenia z imprez mistrzowskich, głównie na krótkich dystansach. Co więcej dla Bartka będzie to najdłuższa trasa jaką kiedykolwiek pokonał. Przypomnijmy, że Bartek kiedy w zeszłym roku zdobywał Mistrzostwo Polski Skyrunning po raz pierwszy w życiu biegał w Tatrach i po raz pierwszy biegał dłużej niż 21 km.

W zeszłym sezonie pobiegł jeszcze 34 km w Karpaczu zdobywając Mistrzostwo Polski w Długodystansowym Biegu Górski i tyle samo na Festiwalu Biegowym. W tym roku pokazał się tylko treningowo w styczniu na Zimowym Półmaratonie Gór Stołowych oraz w kwietniu w Sztafecie Górskiej. Zegama będzie więc tak naprawdę prawdziwym debiutem w tym sezonie. Wszyscy pamiętamy jego zeszłoroczną szarżę na Mistrzostwach Świata w Długodystansowym Biegu Górskim, gdzie Bartek biegł w czołowej 4-5 zawodników, niestety zła logistyka, odżywianie spowodowało, że sił starczyło do 25 km, a Bartek ostatecznie do mety nie dotarł. Czy wnioski zostały wyciągnięte?

Na pewno zarówno Marcin jak i Bartek narobili nam apetytu i nadziei na to, że Polacy mogą odegrać jakąś rolę w niedzielę. Marcin po srebrnym medalu Mistrzostw Polski w Szczawnicy z pewnością będzie niesiony tym wynikiem. Bartek z kolei kilka tygodni temu na zakończenie wyjazdu w którym dokonywał rekonesansu Zegamy, zdecydował się na udział w lokalnym biegu, w którym wygrał z samym Marco De Gasperim, który rok temu na Zegamie był drugi! Marcin Rzeszótko w tym samym biegu zajął 6. miejsce.

Jeśli pochylimy się nad listą startową, zerkniemy na zaciąg Salomona na te zawody, czy próbujemy zestawiać najbardziej znane nazwiska z punktacją Itra – wychodzi nam, że Polacy nie powinni w tym biegu wejść w „Top 30”. Ale punkty ITRA na szczęście nie biegają...

Jeśli tylko nasi biegacze (zwłaszcza Bartek) nie popełnią jakiś logistycznych błędów, uda im się nie zapłacić frycowego, to sprawa wyników jest otwarta. Dla Bartka bieg może mieć szczególne znaczenie, na Zegamie zobaczymy bowiem 4 z 5 zawodników z Teamu Salomona Future. Nie muszę dodawać co by się stało, gdyby kilku z nich zostawił za sobą.

Nie pozostaje nam nic innego jak trzymać mocno kciuki za chłopaków. Niech Hiszpanie łamią sobie języki na ich nazwiskach.

Start: 8 maja, godz. 9:00, Zegama (Guipúzcoa)

Całkowita długość: 42,195 km.

Punkty kontrolne: 14

Punkty odświeżania: 13

Skumulowane przewyższenia: 5,472 metrów

Maksymalna wysokość: 1,551 m Aketegi

Minimalna wysokość: 296 m Zegama.

Limit: 8 godzin.

Rekordy trasy:

  • 3 godziny, 45 minut, 08 sekund (Stian Angermund - 2017, męski).
  • 4 godziny, 34 minuty, 27 sekund (Maite Maiora Elizondo - 2017, żeński).

Trudność: Bardzo wysoka.

Maksymalna liczba uczestników: 500

Zapraszam do śledzenia salomonrunning.pl gdzie postaramy się wrzucać coś na bieżąco!

Przemysław Ząbecki

Fot: Łukasz Buszka, Konrad Rogoziński, materiały organizatora


Wizz Air Katowice Half Marathon dla dzieci

$
0
0

10 czerwca w stolicy Górnego Śląska pobiegną także dzieci. Podczas biegu będą mogli im towarzyszyć rodzice, wszystko dzięki ostatniej zmianie w programie imprezy. Szczegóły w komunikacie organizatora.

- Dostaliśmy od uczestników sporo opinii, że 8:45 to zbyt wczesna godzina na biegi dla dzieci. Zależy nam również na bezpieczeństwie i komforcie najmłodszych, z tego powodu postanowiliśmy wyjść Wam naprzeciw i przełożyć biegi dla dzieci na godz. 15:00. Rodzice, którzy biegną w półmaratonie lub na krótsze dystanse będą mogli spokojnie przybić swoim dzieciakom piątkę na mecie! 

- Obiecujemy za to dużo gier, zabaw i atrakcji dla najmłodszych uczestników, dorośli także nie będą się nudzić!

Jeśli jednak nie możecie zostać z nami do godz. 15:00 to w przepisaniu pakietu na inne dziecko pomoże Wam Ewelina: ewelina@halfmarathonkce.pl

Regulamin biegów dla najmłodszych znajdziecie TUTAJ.

źródło: Wizz Air Katowice Half Marathon

Racibórz zaprasza na półmaraton

$
0
0

Do 20 sierpnia można zapisywać się do 4. Rafako Półmaratonu Racibórz. Zwrócić należy jednak na dwie rzeczy zapisane w Regulaminie. Mianowicie na zmianę wysokości wpisowego po terminie 31 maja oraz na DWA RODZAJE pakietów startowych, które w tym roku wprowadziliśmy. Do wyboru mamy pakiet standard oraz premium. 

Pakiet standard oferuje zawodnikowi numer startowy (udział w biegu), bon na pasta party, posiłek regeneracyjny po biegu oraz materiały promocyjne Miasta Racibórz. Natomiast pakiet premium powiększony jest o koszulkę techniczną oraz ręczniczek do twarzy.

Ponadto, jak przed każdym naszym biegiem, informujemy, że o prawie do startu w biegu decyduje kolejność wpłat wpisowego, a nie kolejność zapisów!

Ponownie, podczas Rafako Półmaratonu Racibórz, odbędą się Mistrzostwa Nauczycieli i Pracowników Oświaty w Półmaratonie. Zawody te podnoszą rangę wydarzenia, jakim jest raciborski półmaraton. Każdy pracownik oświaty może podczas zapisów do biegu zanaczyć odpowiednią kategorię. Zawodników startujących w Mistrzostwach obowiązją regulamin półmaratonu oraz regulamin mistrzostw

W ubiegłym roku w Raciborzu pobiegło ponad 800 osób, z których 790 dotarło do mety.Chociaż było upalnie jak zawsze, asfalt parzył stopy a słońce nie dawało chwili wytchnienia, edycja została okrzyknięta najlepszą z dotychczasowych. Zwyciężyli Kenijczycy Wycliffe Biwot (01:04:40) i Stellah Barsosio (1:15:05 - rekord trasy).

4. Rafako Półmaraton Racibórz wystartuje 26 sierpnia.

Źródło: Organizator


Spartan Race dla dzieci

$
0
0

Już 9 czerwca w Warszawie odbędzie się Spartan Charity Run Warsaw – charytatywny bieg z przeszkodami, będący imprezą towarzyszącą 10. Festiwalowi Uśmiechu Fundacji „Dr Clown”. Bieg wesprze „Terapię śmiechem” chorych dzieci w szpitalach, prowadzoną przez Fundację „Dr Clown”. Szczytny cel to dobra okazja by rozpocząć przygodę z biegami przeszkodowymi.

Warszawski Spartan Charity to bieg o długości około 4 kilometrów z 10 przeszkodami, który odbędzie się na Krakowskim Przedmieściu. Większości uczestnikom powinien on zająć około 40 minut, jednak – ze względu na wyjątkowy charakter wydarzenia – nie ma pomiaru czasu. Dodatkowo, na przeszkodach nie obowiązują żadne kary za niepokonanie, a biegacze mogą sobie nawzajem pomagać. Celem biegu jest bowiem radosna atmosfera, a nie rywalizacja.

– Spartan Charity to przede wszystkim uśmiech na twarzach uczestników. Wszyscy biegną z myślą o tym, że jednocześnie pomagają dzieciom. Oczywiście lekko ich zmęczymy i może troszkę pobrudzimy, ale nie tak jak na naszych standardowych biegach. Zapraszam wszystkich do rejestracji – pokażmy, że możemy pomóc, tym którzy tego potrzebują – mówi Fabian Sowiński, Race Director Spartan Race Polska.

Na mecie na uczestników czekać będzie wyjątkowy medal, duma oraz niesamowite wspomnienia. Połowa dochodu z wpisowego na bieg zostanie przekazana na rzecz „Terapii śmiechem” małych pacjentów, prowadzonej przez wolontariuszy Fundacji „Dr Clown”. W biegu wezmą udział zaprzyjaźnione z Fundacją „Dr Clown” gwiazdy: Katarzyna Walter i Joanna Jabłczyńska.

– W Fundacji „Dr Clown” cieszymy się, że 9 czerwca na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie będą z nami biegacze, którzy okażą wsparcie dla „Terapii śmiechem” chorych dzieci i pomogą nam przynosić uśmiech hospitalizowanym maluchom. To dla nas symboliczne: tak, jak uśmiech pozwala pokonać bariery, wspiera w przezwyciężaniu trudności i walce z chorobą, tak biegacze, pokonując przeszkody, pomogą zanieść uśmiechy dzieciom w szpitalach – komentuje Anna Czerniak, Prezes Fundacji „Dr Clown”.

Spartan Charity Run Warsaw jest imprezą towarzyszącą 10. Festiwalowi Uśmiechu Fundacji „Dr Clown”. To doroczne święto radości z pokazami iluzji, żonglerki i warsztatami twórczymi, z udziałem „doktorów clownów” i gwiazd. Celem Festiwalu Uśmiechu jest zbieranie środków na „leczenie śmiechem” chorych dzieci.

Spartan Charity Run Warsaw w festiwalowym KALENDARZU IMPREZ.

mat. pras


Viewing all 13088 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>