Piękna, leśna, choć wymagająca trasa, dobra organizacja, unikatowy ręcznie wykonany medal i nareszcie dobra pogoda. Taki był 4. Bieg Jurajskich Ścieżek w Żarkach.
Tradycyjnie impreza startuje sprzed głównej bramy Sanktuarium w Leśniowie. Tym razem, ze względu na odbywającą się w tym samym dniu pielgrzymkę strażaków, biuro zawodów i bramę startową przesunięto za klasztorne zabudowania. A to… sprawiło, że zawodnicy uniknęli być może najgorszych podbiegów: na starcie i tuż przed linią mety. Co nie oznacza, że poza tym podbiegów brakowało. Trasa Biegu Jurajskich Ścieżek należy do wymagających, o czym przekonali się zwłaszcza debiutanci.
– Trasa była ciężka. Jeden podbieg był taki… myślałem, że już całkowicie odpadnę. Ale dałem radę – mówił Paweł Szlufik, który do Leśniowa przyjechał z żoną i małym dzieckiem. – Bardzo lubię takie imprezy. W Żarkach mamy rodzinę, więc akurat pasowało. Ale na zawodach jestem tutaj pierwszy raz i bardzo mi się podoba. Organizacja świetna, atmosfera też. No i jestem bardzo zadowolony z wyniku. Pierwszy raz przebiegłem taki dystans. Dałem z siebie wszystko.
Powody do radości miał także Marcin Dubarski: – Udało mi się poprawić życiówkę. O dwie minuty! I to na dużo trudniejszej trasie niż biegałem do tej pory – cieszył się. – Szczerze mówiąc, pierwsze trzy kilometry biegło mi się źle, potem miałem kryzys… Ale ostatnie 4 kilometry to już była bajka. Trasa bardzo przypadła mi do gustu. Na pewno przyjadę tutaj kolejny raz. Zwłaszcza, że organizacja też pierwszorzędna. Nie mam żadnych zastrzeżeń.
– Trasa super. Lekka, po asfalcie, chociaż ja nie jestem przyzwyczajona do takiej nawierzchni. Szło się wyśmienicie – oceniła Grażyna Stefanik, która wystartowała w kategorii nordic walking i stanęła na podium. – Nie śledzę wyników, ale ze startu jestem zadowolona. Z tego, że udało mi się ukończyć i to na dobrej pozycji. Jestem tutaj na zawodach pierwszy raz, chociaż Żarki znam, bo kiedyś się tu uczyłam – dodała.
Do wyboru były trzy trasy: 15 km i 10 km biegu oraz 10 km nordic walking. Na najdłuższej najszybszy okazał się Mateusz Drąg, który przekroczył linię mety z czasem 48:47. Wśród pań triumfowała Aneta Szecówka, która ukończyła bieg z wynikiem 59:08. Na dystansie 10 km najlepsi byli Mateusz Michalec (36:00) oraz Agnieszka Jeż (42:22).
W kategorii nordic walking najszybsi okazali się Wiktor Wójcik, któremu pokonanie marszem 10 km zajęło 1:04:08 oraz Angelika Pietrzyk, która na trasie spędziła 1:09:05. Ta młodziutka zawodniczka przez część trasy dotrzymywała kroku prowadzącym mężczyznom a ostatecznie uplasowała się na trzeciej pozycji open, z przewagą ponad 4 minut do kolejnej kobiety.
KM